iPod nano to jeden z najpopularniejszych i najbardziej kultowych kompaktowych odtwarzaczy muzyki początku XXI wieku. Szczególnie dobrze użytkownicy pamiętają charakterystyczny okrąg nawigacyjny, który wznosił wygodę użytkowania odtwarzacza na naprawdę wysoki poziom. A co, jeśliby go nie było? Tego się nie dowiemy, ale Apple miało przez chwilę w planach inną wizję odtwarzacza i to całkiem ciekawą.
Pełnoekranowy iPod nano mógł stać się faktem już w swojej pierwszej wersji
Dzięki Tony’emu Fadellowi, byłemu wiceprezesowi działu iPod w Apple, dowiadujemy się naprawdę ciekawych rzeczy. W ramach promocji swojej nowej książki, udostępnił on przedpremierowo zdjęcia modeli iPodów nano, które były rozważane wówczas w Cupertino.
Dzięki drukowi 3D, inżynierowie i reszta zainteresowanych w firmie osób mogła łatwiej podjąć decyzję na temat projektu. Mogli bowiem skorzystać z czegoś więcej niż wyłącznie grafiki i szkice. To, jak coś leży w dłoni, jest przecież niezwykle istotne, szczególnie, jeśli mowa o urządzeniach, które mają być użytkowane niemal nieustannie – jak dzisiejsze smartfony, lub niegdyś odtwarzacze muzyki.
Zresztą, podkreśla to sam zainteresowany mówiąc:
Tworzenie modelu to sposób na oszukanie mózgu, pobudzenie wyobraźni – kiedy już go urzeczywistnisz, kiedy zobaczysz i poczujesz, możesz zacząć wyobrażać sobie, jak stanie się on częścią twojego życia lub życia twoich klientów.
Z grafiki wynika, że Apple nie ograniczyło się do jednego projektu, ale postanowiło sprawdzić kilka różnych form. iPod nano z małym ekranem i dużym kółkiem nawigacyjnym? Proszę bardzo. A może odwrotnie – duży ekran i mikrokółko? Nie ma problemu. Najbardziej uwagę przykuwa jednak pełnoekranowy projekt iPod nano. Może wygląda pokracznie, ale jest spektakularny i już tłumaczę dlaczego.
Ok, być może nie wygląda to specjalnie dobrze – ramki są przecież spore, ale przypomnijmy, że mówimy o urządzeniu, które na rynku pojawiło się w 2005 roku. To przecież 3 lata przed pojawieniem się pierwszego iPhone’a i 13 lat przed pojawieniem się iPhone’a X z ekranem od krawędzi do krawędzi. Gdy spojrzymy na ten projekt w tym kontekście, nie sposób nie docenić wyobraźni ówczesnych inżynierów firmy.
Wszyscy dobrze wiemy, w jakim kierunku podążyła branża. Dzisiaj niemal wszyscy producenci dążą do tego, aby ich urządzenia były niemal w całości wypełnione ekranem, a niektórzy idą krok dalej i prezentują koncepcje pozbawione jakichkolwiek przycisków. Nie inaczej stało się z iPodem, który z czasem stał się w pełni multimedialnym urządzeniem.
To z jednej strony imponujące, że Apple już wtedy myślało o takim sprzęcie. Z drugiej strony to nieco dziwne, że aż tak odważny projekt powstał w biurach giganta z Cupertino – to przecież firma słynąca z powolnego wdrażania nowości i konserwatywnej wizji na temat elektroniki użytkowej.
Ciekawe, ile jeszcze takich niespełnionych, odważnych i zaskakujących projektów skrywa Apple. Wielka szkoda, że zabrakło wtedy odwagi – być może ta jedna, odmienna wtedy decyzja pozwoliłaby firmie na większą fantazję w przypadku pozostałych sprzętów i dzisiaj to nie Apple musiałoby gonić konkurencję we wdrażanych nowościach.