Na początku tego tygodnia w sieci pojawiły się pierwsze rendery jednego z tegorocznych iPhone’ów. Nie musieliśmy długo czekać na kolejne doniesienia na temat nowych smartfonów Apple. Wynika z nich, że koncern z Cupertino ponownie nieco zamiesza w swojej ofercie.
Apple przez kilka lat trzymało się tego samego schematu. Amerykanie wydawali jednego mniejszego i jednego większego iPhone’a (nie liczę miniaturowego iPhone’a SE) – tak to wyglądało od iPhone’ów 6 i 6 Plus do iPhone’ów 8 i 8 Plus. W 2017 roku do tych ostatnich dołączył jednak jeszcze jubileuszowy iPhone X. Z kolei w 2018 roku koncern z Cupertino zaprezentował aż dwa high-endowe modele, iPhone’y XS i XS Max, i tylko jednego w niższej cenie (iPhone XR).
Najnowsze doniesienia, do jakich dotarł The Wall Street Journal sugerują, że w 2019 roku nastąpi kolejne przetasowanie w smartfonowym portfolio Apple. Według przywoływanego (i bardzo wiarygodnego) źródła, w potrójny aparat główny zostanie wyposażony tylko jeden z tegorocznych iPhone’ów – ten, którego mieliśmy okazję oglądać na opublikowanych kilka dni temu w sieci renderach.
Tak będzie wyglądać iPhone XI. Wyspa się rozrośnie, bo znajdzie się na niej też 3D ToF Camera
Oznacza to, że w portfolio Apple znowu pojawi się „najlepszy iPhone”, a tym samym Apple wróci do praktyk, do jakich uciekło się w przypadku iPhone’ów 7 i 7 Plus oraz iPhone’ów 8 i 8 Plus – tylko model z „Plusem” w nazwie miał podwójny, a więc bardziej zaawansowany aparat główny. Wróci, ponieważ iPhone’y XS i XS Max różnią się tylko przekątną wyświetlacza i wielkością baterii.
Bezpośredni następca iPhone’a XS (ponownie) zostanie wyposażony w podwójny aparat, więc na pewno zaoferuje mniej zaawansowane możliwości fotograficzne niż sukcesor iPhone’a XS Max. Oba wymienione powyżej smartfony będą też miały ekrany OLED, najpewniej z tzw. notchem, ponieważ z wielu źródeł dobiegają nas głosy, że Apple tak szybko się z nim nie rozstanie, a już na pewno nie w 2019 roku.
W zasadzie najwięcej zmian może zajść w przypadku następcy iPhone’a XR. The Wall Street Journal informuje bowiem, że Apple rozważa przejście z wyświetlacza LCD na panel OLED. Miejmy nadzieję, że jednocześnie wraz z nim pojawi się też wyższa rozdzielczość, ponieważ ta w zeszłorocznym modelu jest żenująco niska.
Kolejną nowością, jaka pojawi się w następcy iPhone’a XR, ma być podwójny aparat główny. Na razie nie wiadomo jednak, czy Apple wsadzi do niego ten sam moduł, w który do tej pory wyposażało droższe modele, ale jeśli tak się stanie, to będzie to naprawdę świetne posunięcie.
Na koniec warto jednak zaznaczyć, że Apple jeszcze nie sfinalizowało projektów tegorocznych iPhone’ów, więc nadal może wprowadzić w nich zmiany. Mimo wszystko prace na pewno są już na tak zaawansowanym etapie, że na większą rewolucję jest zwyczajnie za późno.
Źródło: The Wall Street Journal przez Phone Arena