Gdyby ktoś się mnie dziś zapytał, jaki smartfon ze wszystkich, które użytkowałem, wspominam najlepiej, bez wahania wskazałbym na niego – iPhone SE. Pomimo tego, że już od kilku dobrych miesięcy moim głównym smartfonem jest Xiaomi Mi 9 SE to nadal w szafce (i w moim sercu) znajduje się bohater dzisiejszego tekstu. Postanowiłem więc na kilka dni wrócić do ostatniego czterocalowego smartfona od Apple i spróbować odpowiedzieć na pytanie – co iOS 13 zmienia w iPhone SE?
Kilka słów na początek
Trzy i pół roku w świecie mobilnej technologii to całkiem sporo. Przez taki czas wiele potrafi się zmienić. Z różnych ankiet wynika, że smartfony wymieniamy średnio co dwa lata, podobnie zresztą wspierane są urządzenia z Androidem. Inaczej jest u Apple – ten producent wspiera swoje urządzenia rekordowo wręcz długo i tak samo jest właśnie z iPhonem SE, który na rynku pojawił się w marcu 2016 roku. Trzeba jednak mieć świadomość tego, że jego podzespoły pamiętają jeszcze 2015 rok, kiedy to debiutowały w iPhonie 6s i 6s Plus.
Przypomnijmy sobie, co siedzi w iPhonie SE:
- ekran IPS LCD 4 cale o rozdzielczości 1136 × 640,
- procesor Apple A9, dwurdzeniowy o taktowaniu 1,84 GHz,
- pamięć RAM: 2 GB,
- główny aparat 12 Mpix z przysłoną f/2.2 (nagrywający w 4K),
- przedni aparat 1,2 Mpix (nagrywający w 720p),
- bateria 1624 mAh.
Mój model wyposażony jest w 16 GB pamięci wewnętrznej. Dziś, w 2019 roku, niektóre smartfony dobijają już do 1 TB pamięci wewnętrznej, więc ta „szesnastka” raczej na nikim wrażenia nie zrobi (tak, jak reszta powyższej specyfikacji). Przypomnę jeszcze, że iPhone’a SE można było znaleźć na rynku również z pamięcią 32 GB, 64 GB, a nawet 128 GB.
Nowe szaty króla
Tegoroczny system na smartfony Apple trudno nazwać rewolucyjnym – iOS 13 nie przynosi jakoś szczególnie dużo zmian. Największą nowością, tą, którą również Apple najczęściej podkreśla, to ciemny tryb systemowy i od niego właśnie zaczniemy. Ciemny wygląd iOS to coś, na co użytkownicy nadgryzionych jabłek czekali od bardzo dawna, w tym ja. Co prawda z punktu widzenia czasu pracy na baterii, tryb ciemny nie ma zbyt dużo sensu na iPhonie SE (tak samo, jak na każdym inny smartfonie z ekranem LCD), jednak jeśli już chodzi o samo korzystanie ze smartfona w nocy – tu sensu jest więcej. Przy moim, często nocnym trybie pracy, ciemny motyw ekranu jest sporym zbawieniem dla oczu.
Również większość aplikacji systemowych Apple ma wbudowany tryb ciemny, przez co wszystko jest bardzo spójne i dobrze przygotowane już na samym starcie.
Nowe sztuczki króla
Nowości, obok ciemnego motywu w iOS 13 na iPhonie SE, nie znajdziemy niestety tak dużo, jak w przypadku nowych modeli, co jest dość oczywiste. Trudno oczekiwać od Apple, żeby dodało do starszych modeli nowe Memoji czy regulację oświetlenia w trybie portretowym… jeśli w SE nie znajdziemy ani FaceID, ani drugiego obiektywu w aparacie głównym. Na kilka nowości starsze modele iPhone’a jednak się załapały, dla mnie z tych ciekawszych jest zwiększenie nacisku na prywatność użytkownika – coś, do czego Apple już od bardzo dawna przykłada dużo uwagi.
Kolejną istotną zmianą jest nowy edytor zdjęć, na którą załapał się również iPhone SE, choć nie w tak rozbudowanej formie, jak jego następcy.
Jak zdjęcia, to i wideo. Od teraz edycja wideo na iPhonie też została wzbogacona o nowe funkcje i stała się bardziej intuicyjna. Oczywiście kwestię edycji wideo (nawet tak prostej) na 4-calowym ekranie trudno nazwać komfortową. Miło jednak, że i ta zmiana nie ominęła iPhone’a SE.
W końcu też przeprojektowano suwak głośności, przez co nie zasłania on już pół ekranu! Ile można było na to czekać?
Również sporo aplikacji zostało przemodelowanych, takich jak Mapy czy Skróty. Czy to zmiany dla was na plus, każdy oceni sam – mnie nowy wygląd aplikacji przypadł do gustu.
Małym dodatkiem jest również wygodniejsze zarządzenie WiFi i Bluetooth, teraz możemy nimi zarządzać z poziomu Centrum sterowania. Mała zmiana (znana z Androida już od dawna), ale cieszy. W samym iOS 13 jest dużo więcej takich małych kosmetycznych smaczków, ale ułatwiających korzystanie ze smartfona.
A na deser zmienione narzędzie do robienia zrzutów ekranu – jeśli chodzi o mnie, nie znam lepszego rozwiązania na Androidzie czy Windowsie.
Apple obiecuje zwiększoną prędkość działania i słowa dotrzymuje… a przynajmniej tak mi się wydaje. Fakt, mój iPhone SE z „trzynastką” przyśpieszył w codziennych zadaniach, to nie podlega wątpliwości, jednak może być to również zasługa tego, że instalację nowej wersji systemu przeprowadzałem „na czysto” przez komputer. Patrząc jednak na to, co magicy z Cupertino poczynili przy przejściu z iOS 11 na 12 – jestem skłonny uwierzyć w dalsze przyśpieszenie telefonów z nadgryzionym jabłkiem. Również wielkość aplikacji uległa zmniejszeniu, co powinno ucieszyć właścicieli z iPhonów z mniejszymi pojemnościami.
Pożegnania nadszedł czas
Na informację czy iPhone SE/6s i 6s Plus dostaną iOS 14, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Jednak ogromnym zdziwieniem dla całej branży byłoby, gdyby Apple postanowiło jeszcze jeden rok wspierać wymienione wyżej urządzenia i, jeśli mam być szczery, sam też się tego nie spodziewam.
A czy polecam zakup iPhone’a SE w 2019 roku? To pytanie dość trudne, bo z jednej strony widać, że urządzenie to ma już swoje lata, a z drugiej, Apple dało SE małego wydajnościowego kopa, przez co bez problemu mogę wymienić sporo dużo nowszych i droższych urządzeń konkurencji, które działają gorzej.
Fakt, aparat już nie zrobi na nikim wrażenia (w szczególności przedni), o „bezramkowości” też nie ma co tu mówić, a i bateria po latach nie trzyma szczególnie dobrze. Chyba najlepszą odpowiedzią jest „zależy do jakiej kwoty”, bo jeśli poszukujecie małego, dobrze wykonanego, całkiem jeszcze dobrze działającego smartfona, to do kwoty około 500-600 zł iPhone SE wydaje się całkiem dobrym wyborem. Jeśli dodamy do tego jeszcze roczne wsparcie aktualizacjami od Apple, to sądzę, że ci mniej wymagający użytkownicy mogą pomyśleć nad zakupem tego modelu.
Jeśli chodzi o mnie, powrót do iPhone’a SE z Xiaomi Mi 9 SE okazał się nadzwyczaj… bezbolesny. Czuć, że sporo starszy iPhone potrzebuje nieco więcej czasu, by otworzyć Facebooka czy Instagrama, do możliwości fotograficznych Xiaomi też nie ma on startu, ale jednak muszę przyznać, że ciągle się z tego telefonu przyjemnie korzysta i nadal mógłby to być mój „daily draiver” – i zapewne, gdyby nie chęć zmiany na coś innego (spowodowana ciekawością), to nadal by nim był. Wydaje mi się, że to najlepsza rekomendacja iOS 13, jak i samego iPhone’a SE. Wszystkie poczynione tu zmiany można zaliczyć na plus i nadal nie chce mi się wierzyć, że Apple tak aktywnie wspiera iPhone’a 6S, 6S Plus i SE. Producenci smartfonów z Androidem – uczcie się!
Kiedy iOS 13 zadebiutuje na iPhonach?
Osoby przynależące do programu beta testerów Apple mogą już od kilku dobrych tygodni korzystać ze wczesnych wersji tego systemu. Na finalną wersję iOS 13 przyjdzie nam poczekać do 19 września 2019 roku. Przypomnę jeszcze, że iOS 13 będzie dostępny dla iPhone’a SE, iPhone’a 6s, iPhone’a 6s Plus, iPhone’a 7, iPhone’a 7 Plus, iPhone’a 8, iPhone’a 8 Plus, iPhone’a X, iPhone’a XS, iPhone’a XS Max, iPhone’a XR, a także iPoda Touch siódmej generacji – jak i oczywiście na zapowiedzianych niedawno nowych iPhonach, o których więcej przeczytacie tutaj i tutaj.
A czy wśród naszych czytelników znajdą się jeszcze posiadacze iPhone’a SE? A może tak jak ja, dopiero niedawno się z niego przesiedliście na inny model? Dajcie znać w komentarzach, jakie jest wasze zdanie o iPhonie SE i iOS 13!
iOS 13 oficjalnie zaprezentowany: ciemny motyw i znacząca optymalizacja
Tekst, który przeczytaliście, opracowałem na podstawie iOS 13.1 beta 1 i iOS 13.1 beta 2 na iPhonie SE 16 GB.