Model iPhone SE 4. generacji może być bardziej interesującym smartfonem niż dotychczas sądziliśmy. Okazuje się, że Apple jeszcze nie podjęło decyzji, jaki ekran zastosuje w tym urządzeniu. Firma ma rozważać panele, które raczej nie zawiodą oferowaną jakością obrazu.
Większe zmiany, ale bez rewolucji
Obecny iPhone SE, będący już trzecim przedstawicielem tej linii smartfonów z Cupertino, sprzedawany jest w wyraźnie przestarzałej obudowie. Otrzymujemy bowiem konstrukcję, która zadebiutowała w 2014 roku, wraz z iPhone’em 6. Owszem, po drodze wprowadzono kilka modyfikacji, jak chociażby szklane plecy, ale zdecydowanie nie były to duże zmiany.
Jeśli potwierdzą się liczne, nieoficjalne informacje, to iPhone SE 4. generacji, który ma pojawić się w przyszłym lub 2024 roku, przyniesie większy zestaw zmian. Ma on bowiem bazować na iPhonie XR, a więc zapewni większy ekran, prawdopodobnie z notchem, aczkolwiek niekoniecznie będzie wyposażony w system rozpoznawania twarzy Face ID. Mówi się bowiem o zastosowaniu czytnika linii papilarnych Touch ID w przycisku zasilania, podobnie jak w iPadzie Air i iPadzie 10. generacji.
Niestety, z tyłu może znaleźć się tylko jeden obiektyw 12 Mpix, a więc nie dostaniemy chociażby zdjęć w trybie ultraszerokokątnym. Możliwe również, że same zdjęcia będą tylko poprawne pod względem jakości. Natomiast sercem ma być procesor Apple A16 Bionic, czyli SoC znany z iPhone’ów 14 Pro.
iPhone SE 2023/2024 zaoferuje ekran lepszy niż dotychczas sądziliśmy?
Wcześniejsze informacje wskazywały, że Apple postawi na 6,1-calowy ekran wykonany w technologii LCD, tak samo jak w iPhonie XR. To wciąż prawdopodobny scenariusz, ale świeższe rewelacje przedstawiają się bardziej interesująco.
Ross Young, analityk ds. ekranów, twierdzi, że Apple jeszcze nie podjęło ostatecznej decyzji w kwestii ekranu, który miałby trafić na pokład nowego iPhone’a SE. Firma ma rozważać zarówno 6,1-calowe wyświetlacze OLED, jak i panele LCD o przekątnej od 5,7 do 6,1 cali.
iPhone SE 4. generacji, dzięki zastosowaniu ekranu OLED, mógłby znacząco zyskać w oczach wielu potencjalnych klientów. W końcu pod względem oferowanego obrazu nie odstawałby od konkurencji z Androidem. Warto bowiem zauważyć, że producenci urządzeń z Androidem już dawno rozstali się z ekranami LCD w smartfonach w podobnym przedziale cenowym.
Owszem, nowy iPhone SE będzie wyraźnie tańszy od modeli z głównej linii, ale nie będzie to tani smartfon. Obecna generacja startuje od 2749 złotych, a więc następca będzie sprzedawany w takiej samej cenie lub może być jeszcze droższy. Ekran LCD w smartfonie za około 3000 złotych prezentowałby się wyjątkowo słabo, zatem pozostaje liczyć, że Tim Cook zdecyduje się jednak na wyświetlacz OLED.