Wiadomość ta może być wielkim ciosem dla zagorzałych fanów iPhone’a SE, którzy czekają na drugą generację tego smartfona już od prawie czterech lat. Według nowego raportu, przyjmie on nazwę Apple iPhone 9.
Według najnowszych wieści z Macotakara, nadchodzący iPhone z ekranem 4,7 cala będzie najprawdopodobniej nazywał się iPhone 9, a nie iPhone SE 2.
Potwierdzenie tego, co już wiemy
Z kolejnego źródła możemy usłyszeć te same informacje, co wcześniej. Nadchodzący „mały” iPhone ma dostać 4,7-calowy wyświetlacz, Touch ID oraz procesor A13 Bionic. W związku z tym, że czytnik papilarnych pojawi się tam, gdzie zwykł być w iPhonie 8, urządzenie może pożegnać się z wzornictwem uwzględniającym współczesne standardy, wymuszające minimalizację ramek. Sprzęt będzie więc wizualnie mocno podobny do flagowego smartfona Apple z 2017 roku.
Jeśli chodzi o resztę specyfikacji iPhone’a 9, sporo jest jeszcze niejasne. Mówi się o dostępności dwóch wersji pamięciowych – 64 GB i 128 GB. Aparat główny ma dostać tylko jeden obiektyw – być może będzie to usprawniona wersja matrycy użytej w iPhone XR.
Z kolei informacja o cenie, nastraja bardzo pozytywnie. „Dziewiątka” ma kosztować 399 dolarów, co (jak na Apple) jest całkiem niezłą propozycją, biorąc pod uwagę, że iPhone 8, wciąż obecny w sklepie producenta, kosztuje 449 dolarów. Być może startowa cena iPhone 9 będzie niższa niż 2 tysiące złotych, kto wie?
iPhone 9 lepszą nazwą niż iPhone SE 2?
Trudno odnieść się do tej informacji inaczej jak do niepotwierdzonej plotki. Nazwanie tak dość archaicznie wyglądającego urządzenia „iPhonem 9” może niezbyt korzystnie odbić się na wizerunku Apple jako firmy produkującej smartfony premium. Z drugiej strony, skoro gigantowi z Cupertino zależy na sukcesie sprzedażowym najtańszego z możliwych iPhone’ów, odwołanie się do klasycznej numeracji może być czymś, co pozwoli zyskać wielu użytkowników w krajach, gdzie cena liczy się bardziej od tego, co symbolizuje logo firmy.
Osobiście nie jestem przekonany, żeby Apple rzeczywiście chciało nazwać swojego małego smartfona iPhonem 9. Wprowadziłoby to spory bałagan, nie mówiąc już o poruszeniu wśród fanów. Pytanie tylko, czy firma mocno przejmuje się ich opinią, skoro na 2021 rok planowana jest premiera modelu, który będzie pozbawiony wszelkich portów i gniazd…
źródło: Macotakara przez BGR