Sprzedaż iPhone’ów spada, ale Apple jest zbyt dumne, żeby obniżyć ich ceny. Zamiast tego prosi dostawców części o rabaty

To, że iPhone’y sprzedają się poniżej (bądź co bądź – wyśrubowanych) oczekiwań, wie już każdy. Wie to Tim Cook, wiedzą o tym inwestorzy, a nawet osoby interesujące się branżą smartfonów. Z pewnym niepokojem sytuację obserwują także firmy dostarczające Apple części do iPhone’ów.

Z danych zgromadzonych przez analityków z Nikkei wynika, że indeks 19 dostawców części do smartfonów Apple, po raz pierwszy od 2016 roku zaliczył spadek dochodów.

Na przykład tajwańska firma Catcher, która produkuje metalowe ramki dla iPhone’a X, odnotowała tragicznie duży spadek przychodów w grudniu ubiegłego roku, sięgający 28%. Z jeszcze większymi stratami musi pogodzić się Largan Precisiion, producent soczewek do obiektywów iPhone’a. Spadek sprzedaży sięgnął 33,86%.

Nawet przychody głównego asemblera Apple, Foxconnu, spadły w grudniu o 8,27% w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku. Firma przypisuje to „stosunkowo dużemu osłabieniu segmentu elektroniki użytkowej”.

Dostawcy Apple cierpią przez gorszą niż zakładano sprzedaż iPhone’ów bardziej niż samo Apple. I na nic zdadzą się płomienne przemowy Tima Cooka, dotyczące tego, że innowacje w tym przemyśle wyglądają nieco inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Producentom części wcale tego typu tłumaczenia nie pomogą. Obniżki cen już obowiązują – ale tylko na rynku Chińskim, gdzie grunt pali się Apple pod nogami. W innych częściach świata ceny pozostaną niewzruszone.

Mało tego – Apple rzekomo poprosiło (przynajmniej niektórych) dostawców podzespołów o obniżenie ich cen, nawet o 10%. Jeśli zgodzą się oni na takie rozwiązanie, to czeka ich bardzo ciężki kwartał. Nie dość, że zmniejszą się zamówienia na podzespoły, to będą one musiały być sprzedawane Apple po niższych cenach. W ten sposób gigant z Cupertino nie straci kolosalnych pieniędzy na produkcję sprzętu, który sprzeda się gorzej, a dostawcy części zachowają klienta i ograniczą straty. Marna to pociecha, ale chyba nie mogą liczyć na nic więcej.

 

źródło: Nikkei przez Phone Arena