Użytkownicy smartfonów Apple od pewnego czasu zgłaszają problemy z baterią, m.in. na forach dla deweloperów oraz na Reddicie. Okazuje się, że przyczyną może być wersja systemu, a dotknięte są niemal wszystkie wspierane modele iPhone’ów.
Błędy, błędy, błędy…
Jeden z wątków dotyczących baterii rozpoczął się na forum Apple Developer ponad trzy tygodnie temu i wciąż dodawane są do niego nowe odpowiedzi. Jak donoszą użytkownicy, prawie wszystkie wspierane iPhone’y, a konkretniej te od modeli 6s/6s Plus i SE (1. generacji) aż do serii 11 oraz SE (2. generacji) mają problemy ze znikającą energią w akumulatorach. Da się zauważyć również wpisy od użytkowników iPada Pro (2018) korzystających z iPadOS 14.2. Na dodatek szybkość degradacji ogniwa w tych urządzeniach znacznie się podwyższyła, a podczas korzystania z urządzeń i ich ładowania, te wyraźnie bardziej się nagrzewają.
Praktycznie wszyscy zgłaszający problem twierdzą, że po zainstalowaniu iOS 14 wydajność ich baterii się pogorszyła, przy czym iOS 14.2 znacznie pogłębił ten problem. W teorii dotyczy on również najnowszych iPhone’ów 12, które otrzymały dodatkową łatkę 14.2.1, gdzie naprawiono m.in. usterkę z brakiem reakcji ekranu na dotyk w modelu 12 mini. W praktyce, są to jedynie pojedyncze głosy, a przeważająca większość zgłaszających problemy to użytkownicy starszych modeli smartfonów, przede wszystkim pierwszego SE oraz iPhone’ów 7 i 8. Wynika to prawdopodobnie po części z większego zapotrzebowania starszych procesorów na energię oraz słabszej kondycji baterii.
Pechowa wersja iOS – kiedy następna aktualizacja?
iOS 14.2, który dodał ponad sto nowych emoji, ostrzeżenia o wysokiej głośności słuchawek, czy nowe funkcjonalności dla HomePoda, z pewnością nie jest pozbawiony błędów, a głosy wściekłych użytkowników są na to świetnym przykładem. Również niektórzy korzystający z CarPlay mogą być niezadowoleni z najnowszej wersji systemu.
Na szczęście Apple pracuje już nad poprawkami i niedawno oddało w ręce testerów trzecią betę iOS 14.3. Ta prawdopodobnie zostanie wypuszczona dla wszystkich już na początku przyszłego roku. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i mieć jedynie nadzieję, że to nie kolejna zamierzona akcja giganta, a jedynie przejściowy problem.