Mimo tego, że premiera iPhone’a 7 odbyła się całkiem niedawno, w sieci już pojawiają się informacje na temat przyszłorocznego modelu firmy z Cupertino. Część z tych przecieków pewnie się potwierdzi, a część wprost przeciwnie – te wątpliwości rozwieje jednak tylko oficjalny debiut urządzenia w 2017 roku. Czy nowa metoda bezprzewodowego ładowania znajdzie się w nowych urządzeniach Apple? Pomysł jest genialny, więc miejmy nadzieję, że tak.
Co niezwykłego jest w tej metodzie? Otóż okazuje się, że Apple ma zupełnie nową koncepcję na bezprzewodowy system ładowania smartfona. Dotychczas znana nam technika polega na tym, że urządzenie trzeba położyć na podstawce indukcyjnej. Metodę nazwano bezprzewodową, chociaż tak naprawdę i tak trzeba używać do tego kabli, a smartfon musi znajdować się cały czas na ładowarce, co nieco utrudnia korzystanie z niego w trakcie trwania tego procesu.
Apple chce pójść krok dalej i pozwolić na to, by smartfon ładował się na odległość. Miałoby to być możliwe dzięki temu, że do gniazdka będziemy wpinać specjalny moduł, a smartfon zostanie wyposażony w odbiornik energii. Między nimi będzie zachodzić pewna interakcja, a smartfon będzie potrafił naładować się nawet wtedy, gdy będzie w sporej odległości od ładowarki (do 4,5 metra).
Podobno firma z Cupertino pracuje nad takim rozwiązaniem z firmą Energous. Z kolei sporo wcześniej firma Energous sugerowała, iż współpracuje z producentem smartfonów ”1 poziomu”, co może tylko potwierdzać fakt, że rzeczywiście coś jest na rzeczy. Okazuje się także, że firma Semiconductor, której około 70% przychodów pochodzi od firmy z logo nadgryzionego jabłka, niedawno zainwestowała aż 10 milionów dolarów w Energous. Najprawdopodobniej więc współpraca pomiędzy firmami ma się całkiem dobrze, a jej owocem może okazać się nowy system ładowania mobilnych urządzeń.
Pozostałe plotki na temat iPhone’a 8 sugerują, iż zobaczymy dwie wersje tego urządzenia – z ekranem 5 i 5,8 cala. Dodatkowo, podobnie jak w Galaxy S8, wyświetlacz ma pokryć cały przedni panel smartfona. Nadchodzi więc prawdopodobnie sporo zmian, które powinny (w końcu) wprowadzić na mobilnym rynku powiew świeżości.
Źródło: PhoneArena