Kolejne informacje potwierdzają, że iPhone 7 raczej nie będzie pierwszą wpadką Apple, jeżeli idzie o smartfony. Zdaniem analityków najnowsza wersja telefonu sprzedaje się bardzo dobrze – już osiągnęła 43% sprzedaży z planowanej na 3 kwartał tego roku.
Jednak iPhone nie skończył się na „Kill’em All” ;) Zdaniem firmy analitycznej Consumer Intelligence Research Partners (CIRP), iPhone 7 osiągnął w ciągu ledwie 17 dni aż 43% z planowanej sprzedaży na cały 3 kwartał 2016. Jeżeli telefon będzie się tak szybko sprzedawał, może nie tylko osiągnąć poziom sprzedaży iPhone’a 6s, ale nawet go wyprzedzić.
Wygląda więc na to, że problemy z zamówieniami i wyprzedane poszczególne modele kolorystyczne iPhone’a 7 to nie zabieg marketingowy ze strony Apple, ale rzeczywisty efekt zainteresowania smartfonem ze strony kupujących. Według CIRP najlepiej sprzedaje się klasyczny, mniejszy iPhone 7 – z 43% osiągnął on 31% sprzedaży. Pozostałych 12% należy do jego większego kolegi, iPhone’a 7 Plus.
Jestem bardzo ciekaw, czy ktoś pokusi się o badania, na ile na sprzedaż iPhone’a 7 wpłynęły problemy Samsunga. Szczególnie wycofanie ze sprzedaży Galaxy Note 7. Decydujący dla powodzenia smartfonu Apple będzie też zbliżający się okres świąteczny. To on „ustawia” całoroczną sprzedaż urządzeń elektronicznych. W każdym razie wiele wskazuje na to, że iPhone 7 nie jest tylko „zapychaczem” między zeszłorocznym modelem, a już nazwanym „rewolucyjnym” iPhonem 8 z 2017 roku.
Źródło: BGR