Smartfony od Apple wyróżniają się unikalnym i niepowtarzalnym designem, którym inspirują się nawet najwięksi. Chociaż każda kolejna odsłona iPhone’a przynosi ogromne zmiany w wyglądzie, to rewolucja może być dopiero przed nami.
Tak przynajmniej twierdzi analityk Piper Jaffray, Gene Munster. Jego zdaniem, iPhone 7 zainspiruje się jak najbardziej swoimi poprzednikami w kwestii designu, lecz po raz pierwszy Apple może zrezygnować z jednego z najbardziej rozpoznawalnych elementów, czyli fizycznego przycisku pod ekranem.
Szanse na takie posunięcie wynoszą 50%. Pamiętajmy, że jest to tylko i wyłącznie zdanie analityka, a nie żadnej osoby jakkolwiek związanej z Apple. Czy jest to fizycznie możliwe, biorąc pod uwagę, że klawisz domowy pełni również rolę czytnika linii papilarnych? Gene Munster uważa, że jak najbardziej tak. Technologia 3D Touch z powodzeniem przejęłaby część funkcji, jakie zapewnia przycisk Home. Sam moduł rozpoznawania wzorów na opuszkach palców użytkowników mógłby natomiast zostać przeniesiony na tył urządzenia, co z powodzeniem stosuje wielu różnych producentów. Swoją drogą dlaczego nie „zatopić” go w jabłuszku, które się tam znajduje? Tym samym Apple nadal by się wyróżniło na tle pozostałych, którzy stosują „nudne” kwadratowe czytniki.
Kalifornijczycy mogą również wcielić w życie jeden ze swoich patentów, który umożliwia rozpoznawanie wzoru linii papilarnych przez sam ekran. Zasada działania jest podobna, jak w przypadku Snapdragon Sense ID 3D Fingerprint technology, obsługiwanej przez procesor Qualcomm Snapdragon 820.
Usunięcie przycisku Home z frontu iPhone’a 7 przyniosłoby (w moim subiektywnym odczuciu) same pozytywne zmiany. Przede wszystkim urządzenie mogłoby zyskać większy ekran bez potrzeby zwiększania pozostałych wymiarów, albo właśnie zmniejszenie gabarytów, z jednoczesnym zachowaniem obecnych przekątnych wyświetlaczy. Mnie osobiście nieco irytuje, że kult jak najmniejszych ramek wokół ekranów nie „dotknął” iPhone’ów, które od zawsze mają je znacznie szersze od konkurencji, a większości użytkownikom i tak to nie przeszkadza. Potwierdzeniem są dane, według których procent zajmowanego przez wyświetlacz miejsca w stosunku do powierzchni całego panelu frontowego wynosi 65,71% (iPhone 6S) i 67,91% (iPhone 6S Plus).
Apple może także skupić się na zwiększeniu efektywności akumulatora, który zasili iPhone’a 7. Kalifornijczycy mają już sukcesy na tym polu, gdyż udało im się podwoić czas pracy na wbudowanej baterii w przypadku MacBooków. Wzrósł on z 5 do 10 godzin, dzięki optymalizacji podzespołów i oprogramowania nimi zarządzającego. Jest więc z czego czerpać, a każda dodatkowa godzina pracy na pewno spotka się z aprobatą klientów.
Zmiany mogą także objawić się w zastosowaniu szkła szafirowego, które ochroni przedni panel iPhone’a 7. Obecnie znaleźć je można w Apple Watch. Jest ono jednak dużo droższe od szkła hartowanego, co niewątpliwie przyczyni się do kolejnego wzrostu cen smartfonów z nadgryzionym jabłuszkiem na obudowie.