Najmniejszy z tegorocznych, topowych iPhone’ów nie sprzedaje się zbyt dobrze. Czy to oznacza koniec małych smartfonów? Niekoniecznie. Według najnowszych przecieków, iPhone 13 mini zadebiutuje i zachowa najlepsze cechy swojego poprzednika.
Nie potrzebujemy już małych smartfonów?
Od kiedy standardem stały się smartfony mające 6-calowe i większe ekrany, w komentarzach w internecie możemy często spotkać się z opiniami osób, które tęsknią za bardziej kompaktowymi urządzeniami. Niestety, dziś naprawdę trudno takie znaleźć. W związku z tym, iPhone 12 Mini, czyli prawie bezramkowy smartfon z wyświetlaczem o przekątnej 5,4 cali, wzbudził spore zainteresowanie.
Warto zaznaczyć, że zwrócił on uwagę nawet wiernych fanów Androidem. Niekoniecznie zapragnęli oni mieć nagle iPhone’a, ale liczyli, że inni producenci pójdą za firmą z Cupertino. Cóż, jak na razie nie widać trendu powrotu do mniejszych smartfonów, a co więcej, wyczekiwany iPhone 12 Mini nie sprzedaje się zbyt dobrze.
Według nieoficjalnych informacji, sprzedaż małego iPhone’a ma być na tak niskim poziomie, że Apple rozważa jego szybkie wycofanie. Natomiast siły produkcyjne mają zostać przekierowane na inne, większe modele – np. 12 Pro i 12 Pro Max.
Zwolenników małych smartfonów jest całkiem sporo, ale najwidoczniej wciąż nie stanowią oni sporej części wśród „zwykłych” klientów, którzy przeważają i często ich decyzje dyktują warunki na rynku. Większość osób po prostu potrzebuje obecnie większego ekranu.
Niewykluczone również, że iPhone 12 mini nie spełnił oczekiwań wspomnianych miłośników kompaktowych konstrukcji. Nie brakuje bowiem opinii, że najmniejsza z „Dwunastek” jest zbyt droga, a także ma inne niedociągnięcia – słaby czas pracy na akumulatorze. Ponadto, może być ona kanibalizowana przez innego iPhone’a – SE 2020, który mimo przestarzałego wyglądu, dostępny jest w znacznie bardziej atrakcyjnej cenie.
iPhone 13 mini – co dalej z małymi smartfonami?
Niska sprzedaż, znacząco odbiegająca od oczekiwanej, a także plany wycofania 12 mini, były wyraźnym sygnałem, że następcy raczej nie zobaczymy. Co ciekawe, Jon Prosser, mający spore doświadczenie w ujawnianiu planów Apple, twierdzi, że iPhone 13 mini jednak zadebiutuje w tym roku.
Firma Tima Cooka ma mieć plan, jak podnieść jego sprzedaż. Podobno zostanie to zrealizowane w dość prosty sposób. Nie, jego cena raczej zbytnio nie spadnie. Po prostu, w tym roku nie będzie nowego modelu SE, który mógłby negatywnie wpływać na sprzedaż kolejnej generacji „mini”.
Co więcej, iPhone 13 mini zapowiada jeszcze jeden ruch Apple. Mała „Dwunastka” może pozostać w ofercie. O tym, czy taki scenariusz się spełni, przekonamy się już niebawem.
Co przyniesie iPhone 13 mini? Miejmy nadzieję, że przede wszystkim dłuższy czas pracy bez ładowarki. Możemy spodziewać się jeszcze funkcji Always-On Display, powrotu czytnika linii papilarnych Touch ID, a nawet usunięcia portu ładowania i mniejszego notcha.