Wielu naszych (i nie tylko) Czytelników narzeka na gabaryty nowych smartfonów – dla nich są po prostu zbyt duże. Idealną propozycją dla takich osób wydawał się iPhone 12 Mini, lecz okazuje się, że nie cieszy się on „rozwalającym system” zainteresowaniem.
Smartfon w 2020 roku = kobyła
Zdecydowana większość nowych smartfonów ma ekran o przekątnej ~6,5 cala lub nawet więcej. I chociaż otoczony jest on bardzo wąskimi ramkami, to całe urządzenie wciąż ma słuszne rozmiary i nie sposób swobodnie obsłużyć je jedną ręką.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że najlepiej wyposażone smartfony w każdej serii są największe, co jeszcze mocniej irytuje klientów – po prostu nie ma możliwości, żeby kupić flagowca z krwi i kości, który zmieści się w dłoni i będzie go można obsługiwać jedną ręką.
iPhone 12 Mini jest tym, na co czekały miliony klientów
Właściwie jednak powinienem użyć czasu przeszłego, ponieważ na rynku pojawił się iPhone 12 Mini, który ma wymiary 131,5×64,2×7,4 mm i waży zaledwie 133 gramów. Fakt, nie oferuje on aż tak dużych możliwości fotograficznych, jak modele z dopiskiem „Pro” (a w szczególności iPhone 12 Pro Max z 6,7-calowy wyświetlaczem), ale wciąż jest to smartfon flagowy z topowymi podzespołami.
Miałem okazję pobawić się iPhonem 12 Mini i byłem nim szczerze oczarowany – smartfon świetnie leży w dłoni, można swobodnie obsłużyć go jedną ręką, a na dodatek jest bardzo lekki. W połączeniu z topowymi podzespołami i przyszłościową obsługą 5G, wydaje się być idealnym smartfonem dla wymagających użytkowników, którzy chcieliby korzystać z małego high-enda.
iPhone 12 Mini nie sprzedaje się tak dobrze, jak się spodziewaliśmy
Wydawałoby się więc, że jest to murowany kandydat na bestseller – w końcu wielu użytkowników nie mogło się doczekać takiego smartfona. Cóż, rzeczywistość pokazała, że chętnych na iPhone’a 12 Mini nie ma aż tak dużo, jak się spodziewaliśmy.
Jak bowiem donoszą cytowane przez serwis PCMag badania Wave7 Research, w pierwszym miesiącu dostępności iPhone 12 Mini cieszył się wśród klientów w Stanach Zjednoczonych najmniejszą popularnością, jeśli spojrzeć na ogólną sprzedaż smartfonów z serii iPhone 12.
iPhone 12 Mini odpowiadał za zaledwie od 4% do 5% sprzedaży u największych operatorów w USA, podczas gdy o 100 dolarów droższy iPhone 12 za od 24% do nawet 33%.
Według Wave7 Research, do (zaskakująco) małego popytu na iPhone’a 12 Mini może przyczyniać się fakt wprowadzenia na rynek znacznie przystępniejszego cenowo „malucha”, tj. modelu iPhone SE 2020, który w Stanach Zjednoczonych kosztuje 399 dolarów.
Słaba sprzedaż iPhone’a 12 Mini nie wróży nic dobrego
Producenci skrupulatnie analizują sprzedaż każdego ze swoich (i nie tylko) smartfonów. Niewielki popyt na iPhone’a 12 Mini może skutecznie zniechęcić producentów urządzeń z Androidem do wprowadzenia na rynek swoich alternatyw.
Co prawda samo Apple (podobno) planuje wydać bezpośredniego następcę, ale jeśli będzie się on sprzedawał tak samo słabo jak iPhone 12 Mini, to bardzo możliwe, że na tym się skończy i użytkownicy znów będą mogli tylko pomarzyć o małym high-endzie.