Model iPhone 12 mini niewątpliwie był jednym z najbardziej zaskakujących smartfonów, które miały swoją premierę w 2020 roku. Niestety, sprzedaje się on gorzej niż pozostałe „dwunastki”, dlatego Apple musiało zareagować.
iPhone 12 mini się nie sprzedaje. Apple reaguje
Wprowadzenie na rynek iPhone’a 12 mini było bardzo odważnym posunięciem, na które mogło sobie pozwolić tylko Apple. Producent ten wielokrotnie przecierał szlaki i za każdym razem szła za nim Androidowa konkurencja (ostatni przykład – usuwanie ładowarek z zestawu sprzedażowego). Tym razem pomysł chyba jednak „nie chwycił”, ponieważ już po raz kolejny słyszymy, że iPhone 12 mini sprzedaje się dość słabo.
Analityk Katy Huberty ujawniła (dzięki informacjom zebranym w łańcuchu dostaw), że Apple zwiększyło produkcję iPhone’a 12 Pro kosztem iPhone’a 12 mini. Mowa tu o „przesunięciu” 2 mln sztuk na korzyść tego pierwszego.
Apple z pewnością nie zdecydowałoby się na taki krok, gdyby „mini iPhone” sprzedawał się jak ciepłe bułeczki. Już wcześniej usłyszeliśmy, że iPhone 12 mini w ciągu pierwszego miesiąca dostępności cieszył się wśród klientów w Stanach Zjednoczonych najmniejszą popularnością ze wszystkich „dwunastek”.
Jak informuje Katy Huberty, czas oczekiwania na realizację zamówienia na iPhone’a 12 Pro jest dłuższy niż na jakikolwiek model wprowadzony przez Apple na rynek w ciągu ostatnich 4 lat (po podobnym czasie dostępności; aktualnie wynosi 10 dni). iPhone’a 12 mini można zaś dostać „od ręki”, dlatego zrozumiałe jest, dlaczego producent „przesunął” produkcję.
Katy Huberty podaje też ciekawe dane, na temat popularności tańszych iPhone’ów 12 – w Chinach cieszą się one większym zainteresowaniem niż w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, sam iPhone 12 w ciągu pierwszego miesiąca dostępności sprzedawał się w Państwie Środka lepiej niż jakikolwiek inny iPhone, wprowadzony na tamtejszy rynek w ciągu ostatnich 4 lat!
Miał był hit, a wyszedł kit?
Wydawało się, że iPhone 12 mini to murowany kandydat na hit, ale rzeczywistość pokazuje, że cieszy się on znacznie mniejszym zainteresowaniem niż się spodziewaliśmy. W komentarzach wielokrotnie czytaliśmy, że nasi Czytelnicy oczekują smartfona z flagowymi podzespołami w bardzo kompaktowej obudowie – „mini iPhone” idealnie spełnia te warunki. Dlaczego więc mało kto go kupuje?
iPhone 12 mini wydawał się idealnym, nowym smartfonem dla posiadaczy starszych smartfonów (do iPhone’a 8 włącznie), ponieważ ich właściciele w dużej części są zadowoleni z ich kompaktowych gabarytów. Prawdopodobnie jednak jego sprzedaż „skanibalizował” iPhone SE 2020, który też jest niewielki, ale za to znacznie tańszy (w Polsce różnica w cenie to aż 1400 złotych).
Wiele osób kieruje się przede wszystkim ceną, a ta przemawia za iPhonem SE 2020. Wiemy, że iPhone 12 mini doczeka się następcy, ale jeśli sprzedaż znacząco nie wzrośnie, jest więcej niż prawdopodobne, że na tym się skończy i Apple daruje sobie „mini iPhone’y”.
Co więcej, za tym, że pomysł „nie chwycił”, świadczy też fakt, że do tej pory na rynku nie zadebiutował żaden podobny smartfon z Androidem. Gdyby klienci szarpali iPhone’a 12 mini jak Reksio szynkę, to z pewnością pojawiłaby się konkurencja. Tak najwyraźniej nie jest.