Kurz po kwietniowej prezentacji iPada Pro zaczyna powoli opadać. To właśnie wtedy gigant z Cupertino pokazał „tablet dla profesjonalistów” wyposażony w ekran wykonany w technologii mini LED. Niestety, coraz więcej wskazuje na to, że fani Apple będą musieli uzbroić się w cierpliwość, gdyż wprowadzenie tabletu do sprzedaży może zostać opóźnione.
Testy pokazują, że nowy iPad Pro to bestia
Rynek tabletów przeżywa drugą młodość, jednak urządzeniom z systemem Android pod względem sprzedaży nie jest nawet blisko do Apple. Zapowiedziany w kwietniu bieżącego roku iPad Pro w testach syntetycznych deklasuje rywali za sprawą potężnego procesora Apple M1. Sprzęt uzyskał w Geekbench 5 niemalże dwukrotnie lepsze wyniki w stosunku do poprzedniego tabletu z dopiskiem „Pro”. Potencjalni konsumenci z pewnością nie będą narzekać na brak mocy.
Użytkowników może co najwyżej martwić zupełnie inna kwestia. Okazuje się, że tablet może trafić na rynek później, niż sądziliśmy.
iPad Pro z mini LED może być opóźniony
Początkowo już kwietniowa zapowiedź nowego modelu stała pod sporym znakiem zapytania. Działo się tak za sprawą niewystarczającej liczby wyświetlaczy mini LED na rynku, a także globalnego niedoboru chipów. Mimo to Apple zdecydowało się pokazać światu nowego iPada Pro, wyznaczając datę dostępności na maj.
Jak donosi serwis Bloomberg, sytuacja z ograniczeniem dostaw uległa pogorszeniu. Może to skutkować tym, że pierwsze nowe tablety trafią do użytkowników dopiero w połowie lipca, a być może i jeszcze później. Warto zaznaczyć, że zamówienia na iPada Pro można w dalszym ciągu składać na oficjalnej stronie Apple, gdyż przedsprzedaż zaczęła się 30 kwietnia. Klienci będą mieli prawo być rozgoryczeni, jeśli rzeczywiście sprawy przybiorą taki, a nie inny obrót.
Apple z pewnością też nie będzie zadowolone. Szacuje się, że w bieżącym kwartale gigant z Cupertino stracił około 4 miliardów dolarów przychodów w związku z utrudnieniami na rynku komponentów potrzebnych do produkcji kolejnych urządzeń.