Wydaje się, że pierwsze wrażenia z kontaktu z tegorocznym iPadem mini nie zdążyły jeszcze dobrze ostygnąć na naszej stronie, gdy przystępuję do spisania pełnej recenzji tabletu. Ale to nie tak – czas jakoś wyjątkowo szybko zleciał tym razem.
Zamiast wstępu
iPad mini 2021 jest ze mną już dwa tygodnie. Wydaje się, że opisowi budowy i wyglądu poświęciłem dość uwagi w poprzednim tekście na jego temat – nie zaszło nic, co zmieniłoby moje zdanie na ten temat, pozwólcie więc, że was tam odeślę.
Kluczowym elementem istotnym dla użytkowania iPada mini jest przyzwyczajenie się. Urządzenie jest spore, da się wziąć je w jedną rękę, ale z używaniem już gorzej. Położenie przycisków jest ni takie, ni owakie – nie pasuje specjalnie ani podczas pracy poziomej, ani pionowej, a symetryczna forma przedniego panelu z ekranem powoduje, że można się łatwo pomylić i przyciski lądują w miejscu w ogóle nieużywalnym.
Ale jak już złapiesz, jak trzeba, to jest bardzo przyjemnie i można używać tabletu bez zmęczenia. Niewielka masa (293 g) nie męczy dłoni nawet podczas długich sesji z ebookiem. Szkoda tylko, że Apple usunęło złącze klawiatury – mimo niezbyt wielkiego ekranu znalazłoby się pewnie sporo chętnych, by z takiego udogodnienia korzystać.
iPada mini 6. generacji możecie kupić w Media Expert
Parametry
Parametr | Wartość |
---|---|
Procesor | Apple A15 Bionic (6 rdzeni: 2 x 2,93 GHz „Avalanche” + 4 x 1,82 GHz „Blizzard”, 5 nm) |
GPU | Apple, 5 rdzeni |
Ekran | 1488 x 2266 pikseli, Liquid Retina IPS LCD, 8,3” (326 ppi), 3:2, 500 nit, Display P3, True Tone, HDR (HDR10 i Dolby Vision), współpraca z Apple Pencil 2 generacji, 60 Hz |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć Flash | 64 lub 256 GB |
Aparat główny | 12 Mpix, 28 mm, f/1,8, PDAF, gyro EIS |
Aparat przedni | 12 Mpix, 20 mm, f2,4, gyro EIS |
Audio | 4 głośniki, stereo |
Łączność | – Cellular: 5G, LTE+, HSPA, Wi-Fi 6, Bluetooth 5, dual SIM / eSIM / USB–C 3.2 gen. 1 z Display Port – WiFi: Wi-Fi 6, Bluetooth 5, dual SIM, eSIM, USB–C 3.2 gen. 1 z Display Port |
Lokalizacja | – WiFi: kompas, WiFi, iBeacon – Cellular: A-GPS, GLONASS + powyższe |
Akumulator | Li-Po 19,3 Wh, ładowarka USB-C PD 20 W. |
Waga | 293 g WiFi, 297 g Cellular |
Rozmiary | 195,4 x 134,8 x 6,3 mm |
Certyfikaty | ? |
System operacyjny | iPadOS 15.0.1 |
SoC A15 Bionic ma niższe maksymalne taktowanie niż jego odpowiednik w iPhonie 13 Pro, poza tym jednak jest to ten sam układ. iPad mini ma natomiast mniej pamięci RAM – 4 GB to wartość, jaką spotkamy w smartfonach bez dopisku Pro, jednak dla iPada mini i jego systemu iPadOS okazuje się to być wielkość zupełnie wystarczająca do płynnej pracy.
Ceny iPada mini 2021 zaczynają się o 2499 złotych za wersję 64 GB WiFi
Wyświetlacz
iPad mini 2021 wyposażony został w ekran Liquid Retina o przekątnej 8,3″. Nazwa bardzo ładna, ale kryje się za nią tradycyjny panel LCD z matrycą typu IPS, podświetlany diodami LED. Odświeżanie obrazu następuje z częstotliwością 60 Hz, natomiast wbudowany digitizer odczytywany jest dwukrotnie częściej.
Apple kalibruje swoje ekrany bardzo dokładnie, tak, by odwzorowywały przestrzeń barwną Display P3. Zarządzanie kolorami działa doskonale, przeglądanie fotografii z zaszytymi różnymi profilami barwnymi działa poprawnie i bez przekłamań podobnych do tych, które opisywałem przy okazji recenzji Samsunga Galaxy Z Fold 3. Jasność maksymalna wynosi 500 nit, wyświetlacz działa zupełnie poprawnie w HDR, lecz poziom czerni i kontrast oczywiście odbiegają od wyświetlaczy OLED – nie należy się temu dziwić.
Dostępny jest także tryb nocny z obniżoną składową niebieską i True Tone, czyli dopasowywanie temperatury barwowej bieli w wyświetlanych materiałach do oświetlenia zewnętrznego.
Sposób odświeżania ekranu wzbudził pewne wątpliwości użytkowników – kontroler odświeżający panel IPS pracuje w pionie, co powoduje, że podczas przewijania zawartości w tym kierunku pojawia się dość wyraźnie widoczny jelly effect, czyli sytuacja, gdy lewa strona ekranu „nie nadąża” za prawą; zarazem taki sposób odświeżania zapobiega temuż efektowi przy pracy w formacie poziomym. Czy jelly effect jest uciążliwy?
Zależy od użytkownika – gdyby nie informacje z sieci prawdopodobnie w ogóle nie zwróciłbym na to uwagi, ale na pewno są osoby, którym może to nie odpowiadać. Mi nie przeszkadza, podobnie jak ostatecznie nie stanowi dla mnie problemu przechodzenie między wyświetlaczem 120 Hz a 60 Hz – owszem, różnica jest widoczna, ale niższe odświeżanie nie miało w praktyce większego znaczenia podczas użytkowania i testów – wbrew pozorom większość czynności, które wykonywałem, była pod względem obrazu dość statyczna.
Wszystkie testowane poważniejsze serwisy VOD oczywiście w pełni wykorzystywały możliwości wyświetlacza – wyświetlanie obrazu Full HD i HDR nie stanowiło żadnego problemu. iPad mini oferuje także możliwość współpracy z wyświetlaczem zewnętrznym, pracującym przez Display Port Alternate.
Oprogramowanie
W momencie, gdy to piszę, iPad mini 2021 pracuje w oparciu o system iPadOS 15.0.1. Wspólne z iOS korzenie oznaczają, że zwykle aktualizacje pojawiają się równocześnie z tymi na iPhonie.
Zakres i długość wsparcia to coś, o czym większość właścicieli tabletów na Androidzie może tylko pomarzyć. iPadOS to także niedostępne gdzie indziej bogactwo oprogramowania – większość poważnych aplikacji ma osobne wersje potrafiące skorzystać ze specyfiki tabletu, niezależnie od tego, czy mówimy o zwykłym kliencie do Twittera, czy o wyspecjalizowanym oprogramowaniu graficznym.
Są oczywiście także wyjątki – Instagram do dziś nie doczekał się wersji dla iPada, zatem nie da się skorzystać z innych proporcji i właściwie w ogóle z zalet dużego ekranu.
Częścią systemu są też standardowe usługi dostarczane przez Apple – FaceTime, iMessage i świetna współpraca z innymi urządzeniami producenta dzięki Handoff – przełączenie się między tabletem, komputerem, iPhonem, a nawet zegarkiem? Dlaczego nie.
iPadOS działa bardzo szybko i bez przycięć – mimo skromnej ilości pamięci operacyjnej, jaką dysponuje iPad mini. Jedną z przyczyn jest inne zarządzanie pamięcią i skromniejszy multitasking w porównaniu z Androidem, ale poza specyficznymi zastosowania użytkownik raczej nie odczuje ograniczeń. Świetnie w praktyce sprawdza się umożliwiana przez iPadOS możliwość podziału ekranu pomiędzy aplikacje oraz wprowadzony wraz z wersją 15 drag’n’drop pomiędzy aplikacjami.
Jestem pod wrażeniem, jak sprawnie i wydajnie działa na iPadzie Lightroom CC i Photoshop CC – to wciąż nie są aplikacje o identycznym zakresie możliwości, jak ich desktopowe odpowiedniki, ale różnica jest coraz mniejsza. I zarazem coraz większa w stosunku do urządzeń z Androidem – niestety, bo brak konkurencji tutaj użytkownikowi zbytnio nie służy. A jeśli nie odpowiada nam Adobe, to zawsze są Pixelmator Pro i Affinity Photo i Designer – także dużo potrafią.
To samo o różnicach mogę powiedzieć na temat oprogramowania muzycznego. Testowany przez żonę forScore do notacji nutowej okazał się być wszystkim, czego potrzebowała – i jeszcze dużo więcej, choć bez Apple Pencil dostęp do niektórych funkcji jest trochę utrudniony – ale to dotyczy, rzecz jasna, także oprogramowania graficznego.
Wracając do forScore, to bez zdziwienia przyjąłem, że program w ogóle nie ma wersji na inne systemy – albo kupujesz iPada, albo szukasz alternatyw. Nie będę się wgłębiał tu dalej w temat, gdyż przyznaję, że nie czuję się kompetentny w kwestiach związanych z nutami. Za symptomatyczne jednak uznaję, że pytając wcześniej o porady dotyczące oprogramowania niemal w każdej sytuacji to właśnie iPad i software dla niego był urządzeniem pierwszego wyboru.
Ale co tu się dziwić, jak nawet Safari, czyli zwykła przeglądarka internetowa, działa przyjemniej niż u konkurencji – decyduje o tym w dużej mierze niedawno nabyta zdolność do obsługi wtyczek. I znów, to nie jest nowość, to już było, tylko że tu działa to jakby lepiej – kwestia większego wyboru i możliwości wygodnego włączania i wyłączania poszczególnych rozszerzeń wprost z paska przeglądarki.
Wydajność
iPad mini wyposażony został w SoC Apple A15 Bionic. Jego maksymalne taktowanie jest nieco niższe niż w wersji dla iPhone’a 13 Pro, jednak tablet ma znacznie większe możliwości odprowadzenia ciepła. Jak wypadł zatem iPad mini 2021?
- Geekbench 5 Single Core: 1589 pkt
- Geekbench 5 Multi Core: 4594 pkt
- Geekbench Compute Metal: 13560 pkt
- Geekbench ML CPU: 940 pkt
- Geekbench ML GPU: 2146 pkt
- Geekbench ML: 2543 pkt
- Wild Life: 9135 pkt
- Wild Life Stress Test: 9366/7932, stabilność 84,7 %
- Wild Life Extreme: 2723 pkt
- Wild Life Extreme Stress Test: 2710/2301, stabilność 84,9 %
Wyniki A15 Bionic są znakomite i to zarówno w testach CPU, jak i GPU. Tak bardzo, że Snapdragon 888, stosowany w topowych Androidach, może zrobić się dla odmiany czerwony z zazdrości, a nie z powodu temperatury. Do tego iPad mini radzi sobie z ciepłem zupełnie nieźle, więc stabilność wyników w teście obciążeniowym wynosi 84,9%.
- Phone Doctor Pro: 1514 MB/s odczyt, 824 MB/s zapis
- Passmark Performance Test: 523 MB/s odczyt, 268 MB/s zapis
Jak widać, efekty testów pamięci flash różnią się dramatycznie w zależności od użytego do testów programu, zatem należy traktować je wyłącznie jako ciekawostkę.
Audio
iPad mini 2021 nie ma wyjścia audio w formacie mini-jack, zatem miłośnicy brzmienia wykorzystującego cały potencjał Apple Music skazani są na zewnętrzny DAC. Port USB-C pozwala podpiąć takie urządzenie z minimalną dozą zachodu i z zasilaniem zapewnianym wprost z tabletu.
Wbudowane głośniki stereo, mimo małych rozmiarów przetworników (aż czterech), są dobrej jakości. Pasmo odwzorowane jest nieźle, dźwięk jest klarowny, wyraźnie zaznaczone są wysokie tony, a bas jest czymś więcej niż tylko delikatną sugestią. To naprawdę dobry system, równający do najlepszych rozwiązań w tym segmencie urządzeń. iPad mini 2021 jest w stanie odwzorować na głośnikach dźwięk przestrzenny, zarówno podczas odtwarzania muzyki, jak i filmów – efekt jest zupełnie przekonujący.
Biometria
iPad mini 6. generacji został wyposażony w pojemnościowy czytnik linii papilarnych, umieszczony w przycisku wybudzania na górnej krawędzi tabletu. Z podobnym rozwiązaniem można było spotkać się już w iPadzie Air 2020. Zastosowany skaner jest bardzo szybki i niezawodny, ale miejsce jego umieszczenia od początku uznałem za nieszczęśliwe i w toku testów nie zmieniłem zdania.
Podczas pracy w formacie pionowym jedną ręką sięgnąć się tam nie da – niewiele lepiej jest w poziomym, gdyż do wybudzenie tabletu nie wystarczy dotknięcie skanera – trzeba wcisnąć przycisk, w którym jest umieszczony, a to najczęściej wymaga i tak przytrzymania iPada drugą ręką.
Bardzo utrudnione jest także odblokowanie tabletu leżącego na stole – znalazłem wprawdzie metodę, by to zrobić, ale do wygodnych nie należy. Szkoda, że Apple nie zdołało znaleźć sposobu, by umieścić czytnik na przednim panelu – w ramce lub ekranie.
Bateria
iPad mini 6. generacji ma ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 19,3 Wh (5078 mAh). Nie jest to zbyt dużo, ale i tak wystarcza na 10-11 godzin pracy z włączonym ekranem. Ponieważ rzadko korzystałem z tabletu tak długo za jednym razem, w praktyce iPada mini przyszło mi ładować co trzy dni.
Do ładowania służy dołączona do zestawu ładowarka USB-C PD o mocy maksymalnej 20 W, która potrafi działać w dwóch trybach: 5 V / 3 A oraz 9 V / 2,22 A. Podczas testów jednak zwykle podłączałem ją do mocniejszej ładowarki Baseus GaN2 Pro, która radziła sobie z pełnym naładowaniem w około 80-90 minut.
iPad mini 6 nie obsługuje bezprzewodowego ładowania i nie jest zgodny z akcesoriami MagSafe. Można natomiast nim ładować piórko Apple Pencil drugiej generacji.
Aparat
iPad mini ma pojedynczy aparat fotograficzny z tyłu i także pojedynczą kamerę przednią:
- tył: 12 Mpix, 28 mm, f/1,8, PDAF, gyro EIS,
- przód: 12 Mpix, 20 mm, f2,4, gyro EIS.
Są to, jak widać, dość proste konstrukcje, pozbawione większości możliwości aparatów znanych z iPhone’ów. Brak zaawansowanych trybów (portretowego, nocnego), stabilizacja jest wyłącznie elektroniczna, działa w oparciu o dane z żyroskopu. Mało kto jednak poważnie traktuje fotografowanie tabletem, gdyż trudno uznać to za wygodne – głównym zastosowaniem będzie raczej zrobienie skanu dokumentu, zdjęcia do notatek i szeroko pojęta komunikacja.
Dlatego w przypadku iPada mini 2021 to przednia kamera jest ciekawsza – ma kąt widzenia aż 122°. Podczas wykonywania zdjęć można wykorzystać centralny wycinek obrazu albo cały zakres UWA. Jednak podstawową zaletą jest możliwość użycia podczas rozmów wideo przez FaceTime inteligentnego kadrowania zwanego Centrum Uwagi – przy nieruchomym iPadzie pole widzenia kamery sprawnie podąża za rozmówcą i zmieniane jest w zależności od potrzeb – pojawienie się kolejnej osoby przed kamerą powoduje rozszerzenie kadru tak, by była widoczna dla rozmówcy.
Podsumowanie
iPad mini 2021 wraz z iPhonem 13 Pro stworzył tandem znakomicie spełniający moje potrzeby. Duża moc i uniwersalność, rozmiar gwarantujący możliwość łatwego zabrania go ze sobą w torbę fotograficzną, świetne możliwości komunikacyjne (jeszcze lepsze w wersji 5G oczywiście) i ogólna poręczność na co dzień to wystarczający powód, bym chciał mini na co dzień. Tak dobrze nie używało mi się jeszcze żadnego tabletu.
Jednocześnie nie jest to sprzęt bez wad – ekran mógłby być jaśniejszy i mniej podatny na jelly effect, TouchID mogłoby być lepiej zrealizowane. Nie pogniewałbym się, gdyby cena była bardziej przyjazna dla portfela. Trzeba pamiętać, że rozmiar ekranu nie każdemu będzie odpowiadał – planowałem zakup iPada mini dla żony, do prezentacji nut, w którym to zastosowaniu zupełnie się nie sprawdził – okazało się, że 8,3 cala to za mało i że nawet 10 cali to raczej dolna granica użyteczności, a czym więcej, tym lepiej.
Ja jednak chętnie postawię na mini, jeśli będę miał okazję.