Pierwszy iPad, który miał ogromny wpływ na obecne postrzeganie tabletów, mógł być wyposażony w dodatkowe złącze. Tak przynajmniej sugerują zdjęcia prototypu, które właśnie zostały opublikowane.
Apple miało pomysł na wykorzystanie drugiego złącza
Tablety, po dłuższym okresie stagnacji i spadków sprzedaży, w 2020 roku zaczęły sprzedawać się zauważalnie lepiej. Najpewniej wynika to z panującej pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. W końcu, gdy musimy znacznie więcej czasu spędzać w domu, pracując i ucząc się zdalnie, to tablety są świetnym sprzętem do konsumpcji treści, a ostatnio coraz częściej również do jej tworzenia.
Za prekursora tych urządzeń, pomagających podczas pandemii utrzymać kontakt ze światem, można uznać pierwszego iPada, który zrewolucjonizował rynek elektroniki użytkowej. Co ciekawe, mógł on zyskać dodatkowy element, który został usunięty na etapie projektowania.
Giulio Zompetti, kolekcjoner sprzętu Apple, opublikował zdjęcia jednego z prototypów, który kiedyś krążył po siedzibie firmy z Cupertino. Uwagę zwracają przede wszystkim dwa 30-pinowe złącza. Pierwsze umieszczono na dolnym boku, tuż pod przyciskiem home. Natomiast drugie znalazło się na lewym boku.
Finalnie, jak już wiemy, iPad 1. generacji miał tylko jedno 30-pinowe złącze, które pełniło podobne funkcje, jak dzisiejszy Lightning. Drugie złącze miałoby służyć do podłączania różnych akcesoriów, takich jak zewnętrzna klawiatura czy stacje dokujące, pozwalające na obsługę ekranu w trybie pionowym. Prawdopodobnie takie podejście pozwoliłoby także na ładowanie tabletu z wykorzystaniem dodatkowego złącza.
Finalnie pomysł został wykorzystany, ale…
W późniejszych tabletach, takich jak pierwszy iPad Pro, Apple wprowadziło dodatkowe złącze. Firma postanowiła jednak na Smart Connector, aczkolwiek założenia były dość podobne – lokalizacja na innym boku i obsługa różnych akcesoriów, np. zewnętrznej klawiatury, ułatwiającej wprowadzanie tekstu.
Smart Connector nie należy traktować jako „drugiego Lightning”, więc mimo podobieństw, koncepcja jest trochę inna.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Apple powróci do identycznego pomysłu, zapewniając przykładowo dwa USB typu C. Z pewnością ułatwiłoby to korzystanie z kilku różnych akcesoriów i dysków zewnętrznych. Obawiam się, że raczej tego się nie doczekamy. Z jednej strony, iPady Pro kreowane są na sprzęt do pracy, ale z drugiej firma ma obsesję na usuwaniu złączy ze swoich urządzeń, dążąc do ich całkowitego wyeliminowania.
Jak zwraca uwagę serwis MacRumors, wcześniej już mogliśmy spotkać się ze wzmiankami o zastosowaniu dwóch złączy w iPadzie 1. generacji. Udostępnione zdjęcia po prostu potwierdzają wcześniejsze informacje.