OpenSignal opublikowało najnowszy raport „State of LTE”, który łączy dane o sieciach LTE w 75 krajach na całym świecie, dając nam dość dobry wgląd w to, jak wypadamy pod względem średniej prędkości i dostępności do szybkiego internetu na tle innych krajów.
Skąd te dane? OpenSignal pobiera je od 550000 użytkowników swojej mobilnej aplikacji, która oblicza prędkość i dostępność sieci w rzeczywistych warunkach. Dzięki temu, że nie bierze się pod uwagę deklaracji dostawców internetu, a testy nie są przez nich kontrolowane, można zgromadzić dane dotyczące tego, „jak jest naprawdę”. Raport oparty jest na blisko 20 miliardach punktów pomiaru zgromadzonych przez pierwsze trzy miesiące 2017 roku.
W celu przejrzystości wyników, OpenSignal koncentruje się na dwóch rzeczach: praktycznej dostępności internetu LTE (nie bazując na mapkach operatorów, tylko zebranych danych) oraz średniej prędkości łącz.
Sporo ostatnio zmieniło się w Indiach – w 16 monitorowanych krajach 80% ludzi ma dostęp do LTE, a tylko 19 z nich ma niższy niż 60-procentowy dostęp do tego standardu przesyłania danych. Jeśli chodzi o średnie prędkości pobierania, to są państwa, które pod tym względem zachwycają: na przykład Singapur, Korea Południowa, Węgry czy Norwegia.
A jak wśród badanych krajów wypada Polska? Cóż, nie brylujemy ani pod względem powszechnego dostępu do LTE ani pod kątem prędkości internetu. Dostępność obliczono na 63,46%, zaś średnia prędkość przesyłu danych wynosi u nas 18,34 Mb/s. Ten ostatni wynik nie jest taki zły, biorąc pod uwagę, że za nami są na przykład Stany Zjednoczone, ale nie ma tez specjalnych powodów do dumy, bo zwykle plasujemy się gdzieś w 3/4 stawki. Zwykle nasi europejscy sąsiedzi wyprzedzają nas zarówno pod względem dostępności LTE, jak i jego szybkości.
Możecie dokładniej przyjrzeć się schematom lub przejść bezpośrednio na stronę badania tutaj.
źródło: OpenSignal, AndroidCentral