Na rynku inteligentnych asystentów powoli pojawiają się nowi gracze. Oczywiście jest to zjawisko typowe raczej dla Stanów Zjednoczonych i Japonii, gdzie ludzie już dawno interesowali się tego typu gadżetami. Jedne pełnią rolę towarzysza, udając powabną kobietę, a inne oceniają, czy zmieścimy się w spodnie z internetowej przeceny. Jest jeszcze projekt Lighthouse, w ramach którego powstało urządzenie „rozumiejące”, co się dzieje w naszym domu.
Lighthouse wspierane jest przez Andy’ego Rubina, za pośrednictwem jego studia Playground. Czym inteligentny asystent „ojca Androida” wyróżnia się na tle innych?
Większość kamer bezpieczeństwa ma wbudowane czujniki ruchu, zaś inne potrafią identyfikować określone obiekty. Lighthouse wykorzystuje kamerę, łączność z internetem i zasady leżące u podstaw rozpoznawania różnych rzeczy (używane na przykład w autonomicznych samochodach), i dokłada do tego nieco sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, by zyskać zaawansowane możliwości śledzenia ludzi i zwierząt w domu.
https://youtu.be/erZBQ8nv_M0
Można na przykład zadać Lighthouse pytanie: „Czy ktoś wyprowadzał dzisiaj psa?” albo „Czy dzieci wróciły już ze szkoły?”, a urządzenie pokaże odpowiedni materiał wideo, na którym jest to widoczne. Sprzęcik uczy się różnicy między normalnymi, powtarzającymi się codziennie zdarzeniami a czymś nowym i niespodziewanym, i informuje właściciela, jeśli wydarzy się coś niezwykłego lub podejrzanego.
Lighthouse można zamówić za 399 dolarów, wraz z 12-miesięczną usługą „Lighthouse Intelligence”. Kiedy licencja na nią się skończy, miesięczna opłata wynosi 10 dolarów. Inteligentny asystent będzie rozsyłany pierwszym kupującym we wrześniu.
Myślicie, że to ma szansę na sukces? Czy może bardziej Was interesuje, co przygotowuje Andy Rubin, jeśli chodzi o długo oczekiwany smartfon?
źródło: Lighthouse blog, AndroidPolice