Nawet jeżeli finalizacja zakupu Intela miałaby trwać latami, to obecna sytuacja wskazuje, że w przypadku sprzedaży pojawi się sporo chętnych na domknięcie transakcji. Kto jeszcze oprócz Qualcomma chcę stanąć do wyścigu o amerykańskiego giganta?
Co jest przyczyną kłopotów Intela?
Jeszcze w 2023 roku wydawało się, że Intel pozostanie obok AMD najsilniejszym graczem na rynku procesorów. Mało kto pamięta już o aferze związanej z lukami Meltdown i Spectre (przy czym warto pamiętać, że ta druga dziura dotyczyła także układów AMD) z 2018 roku, jednak w tym roku byliśmy świadkami podobnego, jeżeli nie większego skandalu.
W wyniku problemów z flagowymi procesorami 13. i 14. generacji, akcje firmy gwałtowanie spadły, ogłoszono kolejną falę zwolnień i wstrzymano budowę Zakładu Integracji i Testowania Półprzewodników w Polsce. W tej chwili jesteśmy po premierze serii procesorów Intel Core Ultra 200S, a kapitalizacja firmy na giełdzie oscyluje w okolicach 96 miliardów dolarów.
Trzech chętnych na przejęcie Intela
Pod koniec września informowaliśmy Was o tym, że Qualcomm może być zainteresowany przejęciem Intela w całości. Byłoby to największe przejęcie w historii branży, którego koszt mógłby wynieść około 100 miliardów dolarów. W ten sposób producent układów Snapdragon mógłby skrócić dystans i zacieśnić rywalizację z Nvidią oraz uniezależnić się od odlewni TSMC i Samsunga. Okazuje się jednak, że nie jest to jedyny gigant zainteresowany przejęciem Intela.
Serwis Moore’s Law Is Dead opublikował niedawno analizę prcoesora Arrow Lake Ultra 9 285K i przy okazji skupił się na informacji, która krąży od niedawna w branżowych kuluarach. Okazuje się, że zakupem Intela zainteresowane są również Apple oraz Samsung.
Dlaczego akurat te dwie firmy miałyby rywalizować z Qualcommem w wyścigu o zasoby „Niebieskich”? W przypadku giganta z Cupertino mógłby on w ten sposób zmniejszyć swoją zależność od fabryk TSMC. Co więcej, odlewnie są zlokalizowane na terenie Stanów Zjednoczonych, co umożliwiłoby lokalną produkcję chipsetów, niezależną od azjatyckich kryzysów i pozwoliłoby na jeszcze bardziej „patriotyczne” tablety, laptopy i smartfony.
Podobny powód leży po stronie Koreańczyków. Dostęp do odlewni Intela zwiększyłby własne moce przerobowe Samsunga. Dodatkowo dochodzi kwestia „wyścigu litograficznego”. Korzystając z procesu 3GAP, uzysk Samsunga wynosi ok. 20% co doprowadziło do przesunięcia premiery Exynosa 2500, a finalnie firma może nawet odpuścić sobie oficjalną prezentację chipsetu.
Oczywiście Intel nie zamierza siedzieć i patrzyć bezczynnie na firmy krążące nad jego głową. Ostatnio firma połączyła siły z AMD, aby założyć x86 EAG (Ecosystem Advisory Group) – zespół ma być odpowiedzialny za podtrzymanie życia architektury x86 w obliczu coraz większej liczby chętnych na rozwiązania pokroju ARM czy RISC-V. Oprócz tego gigant podpisał kontrakt z amerykańskim departamentem obrony na chipy klasy militarnej oraz został dostawcą procesorów klasy 18A dla Amazon Web Services.
Wszystko wskazuje więc na to, że Intel ma teraz niezwykle trudne zadanie – musi odrobić straty względem konkurencji i nie może pozwolić sobie na kolejne potknięcie, które przy obecnej złej sławie, skończyłoby się dla niego tragicznie. Być może kluczowy dla firmy okaże się 2025 rok. Jedno jest pewne – nudno nie będzie.