Na konferencji, która odbyła się 16 czerwca we Wrocławiu, Intel ogłosił ambitne plany dotyczące rozwoju firmy. Okazuje się, że jednym z ważnych elementów obecnej strategii Intela jest wybudowanie ogromnej fabryki niedaleko Wrocławia.
Ambitne plany Amerykanów
Inwestycje Intela na polskim rynku nie należą oczywiście do nowości. Od 1999 roku gigant wykupił gdańską placówkę zajmująca się rozwojem architektury urządzeń dla sieci komórkowych. Dziś na kompleks Intela składa się 5 budynków w których pracuje 3800 osób, a w drodze są dwa kolejne: IGK6 i IGK7. Efektem tych działań jest fakt, że gdańska placówka stanowi największe europejskie centrum firmy w Europie, a nieoficjalnie mówi się, że w każdym oprogramowaniu przygotowanym przez Amerykanów co najmniej jedna linijka kodu musiała powstać na Pomorzu.
O ile jednak rozwiązania skupiające się na informatycznych talentach można rozwijać niezależnie od miejsca, o tyle pandemia czy rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała nam wszystkim kluczowe znaczenie łańcucha dostaw. Zakłócenia w produkcji i transporcie w rejonie azjatyckim przełożyły się na problemy zarówno w Polsce, Brazylii czy Stanach Zjednoczonych. Opóźnione premiery, stagnacja w rozwoju rynku elektroniki czy wyższe ceny wyniknęły właśnie z tej koncentracji kapitału. Intel chce jednak to zmienić. I okazuje się że Polska odegra w tej transformacji kluczową rolę.
Nowa wizja Intela
Podczas konferencji, która odbyła się we Wrocławiu, prezes Intela, Pat Gelsinger, osobiście zapowiedział inwestycję amerykańskiego giganta w wybudowanie w Polsce placówki zajmującej się produkcją i testowaniem półprzewodników. Plany zakładają, że w planowanym Zakładzie Integracji i Testowania Półprzewodników w Miękini, małej miejscowości znajdującej się na zachód od Wrocławia, pracę znajdzie nawet 2000 osób. Wśród nich znajdą się zarówno inżynierowie, projektanci, jak i operatorzy zaawansowanych maszyn.
Inwestycja Intela pomoże stworzyć pierwszy w swoim rodzaju łańcuch wartości w Europie, na który składa się funkcjonująca już fabryka wafli krzemowych w Leixlip w Irlandii oraz planowany fab w Magdeburgu. Do polski będą trafiać gotowe zestawy, które następnie zostaną rozcięte na pojedyncze jednostki, zintegrowane w produkt, a na końcu przetestowane.
Faza przygotowania projektu i planowania zakładu już się rozpoczęła. Sama budowa ruszy w momencie akceptacji inwestycji przez Unię Europejską. Intel przewiduje, że nowy zakład będzie kosztował ~4,6 mld dolarów, co na dziś stanowi kwotę ~18,74 mld złotych. Nie oznacza to jednak, że firma poprzestanie na obecnym koncepcie – jednym z ważnych założeń, jakie przyświeca fabryce, jest możliwość jej rozbudowy w przyszłości.
„Ta budowa to dopiero początek. Te placówki staną się magnesami dla naszych dostawców.” – oznajmił Pat Gelsinger podczas dzisiejszej konferencji. Równie duży optymizm bił ze słów Premiera RP, Mateusza Morawieckiego: „Do tej bardzo rozbudowanej i bliskiej współpracy [Polski i Stanów Zjednoczonych – przyp. red.] międzynarodowej w zakresie dyplomacji ale także i polityki dodajemy nie cegiełkę, ale potężny filar współpracy handlowej, współpracy gospodarczej, która jednocześnie jest współpracą w zakresie bezpieczeństwa. To jest coś absolutnie bez precedensu”.
Do 2030 roku dzięki inwestycjom Intela, Europa ma odpowiadać nie za 10, ale za 20% globalnej produkcji półprzewodników dzięki odpornemu i zrównoważonemu geograficznie łańcuchowi dostaw. Wszystko wskazuje więc na to, że amerykański gigant ma pomysł, aby sytuacja na rynku, której skutki odczuwamy do dziś, już nigdy więcej się nie powtórzyła, a Polska stanowi w tym przypadku ważny element międzynarodowej współpracy.