Instagram wprowadza kolejną nowość: filtry, które można nakładać na twarz. Dzięki nim – przynajmniej na początku, zanim serwis zaleje fala „upiększonych” w ten sposób zdjęć – Twoje selfie nie będzie już takie „zwyczajne”.
Filtrów jest cała masa: od „nieinwazyjnych”, jak na przykład hawajski wianek na głowie, aż po bardziej „zwariowane” typu uszy i nos królika. W niektórych przypadkach efekt nakładany jest nie tylko na twarze wszystkich osób, które znajdują się w zasięgu widzenia aparatu, ale również na cały kadr (tak właśnie powstała para kujonów i królowa lodu).
Dla niezdecydowanych przygotowano funkcję o nazwie Boomerang, która nałoży losowy filtr na twarz. „Upiększone” w ten sposób zdjęcia można przesyłać bezpośrednio znajomym lub dodawać do swojego story. To jednak jeszcze nie wszystkie nowości.
Instagram wprowadza także „odwrócone wideo”. Nazwa chyba mówi sama za siebie. A jeżeli nie, to powiem w skrócie, że film, zamiast lecieć od początku do końca, puszczany jest od końca do początku. Dzięki temu możemy podnosić upuszczone na ziemię przedmioty lub pokazać, jak ludzie chodzą do tyłu. W zależności od sytuacji może to być nawet zabawne.
W aplikacji pojawiła się również możliwość dodawania hashtagów w formie naklejek w Stories, po kliknięciu na którą jesteśmy przenoszeni na stronę, agregującą dany temat (na przykład #miłość, #zabawa i tak dalej).
Ostatnią nowością jest kolejny „bajer”, polegający na tym, że po zrobieniu zdjęcia możemy przykryć cały kadr jednym kolorem, a następnie – przy użyciu gumki – wymazać dowolny kształt, wyraz, literę lub cokolwiek innego. Osobiście przypomina mi to jedną z prac z plastyki w podstawówce (lub gimnazjum), kiedy to najpierw na kartce malowało się kolorowe pasy, a następnie całość zamazywało czarną świecówką, by na końcu wydrapywać igłą obrazek. Tu mamy coś podobnego, tylko w formie cyfrowej ;)
Jak się Wam podobają nowości na Instagramie? Będziecie korzystać?
Źródło: Instagram