Istagram aktualizuje swoje algorytmy. To ma duże znaczenie dla tych, którzy tworzą, publikują i starają się o zasięgi na tej platformie społecznościowej.
Nowe algorytmy na Instagramie
Jedna z najpopularniejszych sieci społecznościowych na świecie poinformowała o zmianach w sposobie dobierania treści wyświetlanych jej użytkownikom. Algorytmy, które o tym decydują, mają teraz promować więcej treści pochodzących od mniejszych twórców. Skończyło się faworyzowanie ogromnych kont dysponujących milionami obserwujących?
Jak dotąd, największe szanse na dotarcie do nowych użytkowników mieli właściciele profili o największych zasięgach. Nawet nie musieli się oni przejmować reklamowaniem swoich rolek i postów – algorytm wzmacniał ich odbiór tym bardziej, im większe było konto. Teraz platforma ma zrobić nieco więcej miejsca dla małych i oryginalnych twórców.
Nowy algorytm będzie proponował obejrzenie nowej zawartości niewielkiej grupie użytkowników. Następnie, jeśli spotka się ona z pozytywnym odzewem odbiorców, „ogień” pod takim postem będzie dalej podsycany przez algorytm – nie będzie on stawiać sztucznych przeszkód, nawet jeśli konto, z którego pochodzi wrzutka, nie jest w tym momencie zbyt popularne.
To oczywiście spore uproszczenie, bo zmiany w algorytmie są złożone, na co wskazuje post na blogu Instagrama dla twórców, ale idea jest prosta: chodzi o umożliwienie zaistnienia nowym twórcom wśród nowej, szerszej publiczności i niezarzucanie użytkowników publikacjami pochodzącymi wyłącznie od największych influencerów social media.
Poszanowanie dla oryginalnych twórców
Choć fajnie jest widzieć, że stworzony przez nas mem robi karierę w sieci, smuteczek pojawia się w momencie, kiedy nijak nie przekłada się to na popularność naszego konta na Instagramie. A takich, którzy wybijają się na cudzej pracy, nie brakuje.
Instagram chce walczyć z kontami, które budują swoją bazę obserwatorów i osiągają kosmiczne zasięgi tylko przy pomocy podawania dalej cudzych obrazów i filmów. System ma teraz aktywnie identyfikować plagiaty i zbijać zasięg takich postów, jednocześnie obiecując podbicie zasięgów dla OP-ów.
Pojawi się też dodatkowe narzędzie pomagające wskazać oryginalnego autora danego zdjęcia czy filmu. Pozwoli ono na dodanie stosownej etykiety, która może wpłynąć na przekierowanie ruchu do źródła.
Ciekawe, czy nowe zadania algorytmów Instagrama rzeczywiście będą się sprawdzać. Złodziei contentu jest wielu i zwykle nie widzą oni problemu w tym, żeby zarobić co nieco na cudzej pracy, w myśl zasady „skoro jest w internecie, to można pobrać i opublikować jak swoje”.