Apple iPad Pro
Apple iPad Pro (źródło: Apple)

Apple może nie zbić kokosów na iPadzie Pro

Lepszy wyświetlacz, nowy układ mobilny, niespotykana wcześniej grubość obudowy – nowe iPady Pro mają wiele sposobów na to, aby przekonać do siebie klientów. Okazuje się jednak, że to może nie wystarczyć, aby odnieść oczekiwany sukces.

Tydzień po premierze

Kurz po debiucie najnowszych iPadów Air oraz Pro zdążył już nieco opaść. Patrząc na listę nowości i zmian, jaka towarzyszy wszystkim czterem urządzeniom, widać jak na dłoni, że Apple nie zrewolucjonizowało w tym roku rynku tabletów.

Apple iPad Pro 2024 i Apple iPad Air 2024 z rysikiem Apple Pencil Pro
screen: Grzegorz Dąbek | Tabletowo.pl

Niemniej jednak na papierze iPady Pro prezentują się nieźle. To wszystko zasługa przede wszystkim przejścia na technologię OLED i wyświetlacze Ultra Retina XDR, debiut układów mobilnych Apple M4 oraz nową konstrukcję, która sprawia, że profesjonalny tablet giganta z Cupertino z 11-calowym ekranem ma teraz 5,3 mm grubości, a wariant 13-calowy – 5,1 mm.

Przez lata przyzwyczailiśmy się, że bez względu na skalę zmian, Apple było w stanie sprzedać spore ilości swoich urządzeń. Tym razem osiągnięcie ponadprzeciętnego wyniku może być w przypadku iPadów Pro o wiele trudniejsze – tak twierdzi serwis TrendForce zajmujący się badaniem rynku.

Dlaczego iPad Pro miałby sprzedawać się słabo?

Aby mieć jakiś punkt odniesienia, należałoby wspomnieć na samym początku, że udział giganta z Cupertino na rynku tabletów w 2023 roku wynosił 40%, a firma wysłała w tym okresie do sklepów 54 miliony urządzeń. W przypadku połączenia „tablet + ekran AMOLED” w 2024 roku konsumenci mają zakupić aż 9 milionów urządzeń, a całość ma osiągnąć 7% udziałów w rynku. Według TrendForce, do końca 2024 roku Apple uda się sprzedać łącznie od 4,5 do 5 milionów nowych iPadów Pro. Ma to być jednak wynik poniżej oczekiwań firmy.

Osoby, które zajęły się w TrendForce analizą tej sytuacji sugerują, że głównym powodem takiego wyniku ma być samo Apple, a konkretniej nowy, 13-calowy wariant iPada Air oraz podniesienie o dwieście dolarów ceny bazowej iPadów Pro. W wyniku tej strategii osoby chętne na zakup dużego tabletu z jabłkiem w logo, nie muszą się już ograniczać do modeli Pro, tym bardziej, że ich cena po podwyżce może się wydawać mniej atrakcyjna pomimo szeregu pozytywnych zmian.

Oczywiście do końca roku mamy jeszcze trochę czasu, a przewidywania TrendForce wcale nie muszą przełożyć się na rzeczywistość. Być może smukła sylwetka i nowy układ mobilny wystarczą, aby tegoroczny iPad Pro znalazł zadowalającą Apple liczbę nabywców.