Netflix ma wyraźne problemy z zachęceniem swoich użytkowników do grania w oferowane przez siebie gry. Według najnowszych danych, z możliwości tej korzysta naprawdę mały odsetek subskrybentów. Mimo to serwis streamingowy planuje rozszerzać katalog gier.
Netflix Games ma problemy
Zgodnie z danymi Apptopia, firmy analizującej aplikacje mobilne, gry Netflixa zostały pobrane łącznie 23,3 mln razy, a dziennie notują one średni wynik na poziomie 1,7 mln aktywnych użytkowników. To mniej niż 1% spośród 221 milionów subskrybentów Netflix.
Dla serwisu streamingowego to niemały problem, gdyż do końca 2022 roku planuje on dodać 26 nowych gier do katalogu, rozszerzając go w ten sposób do 50 produkcji. Firma ma jednak wyraźne kłopoty w angażowaniu swoich subskrybentów w czynnościach innych niż oglądanie seriali i filmów. Nie idzie jej też przyciąganie do siebie nowych użytkowników, gdyż liczba subskrybentów ciągle maleje – w drugim kwartale 2022 roku o blisko 1 milion.
Połączenie gier z serialami
Nie pomaga nawet fakt, że wiele gier z oferty platformy jest bezpośrednio powiązanych z popularnymi serialami dostępnymi w tym serwisie. W katalogu znajdziemy bowiem dwie produkcje nawiązujące do „Stranger Things”, a także bazującą na „Gambicie Królowej” grę szachową. Jest tam również „Exploding Kittens”, które ma zyskać adaptację w formie serialu.
Połączenie seriali z grami jest z pewnością interesujące i na papierze wygląda obiecująco. Widz po obejrzeniu danej serii może przecież pozostać nieco dłużej na platformie i pograć w grę związaną z tym, co właśnie obejrzał. Szkoda jednak, że wygląda to tak kolorowo wyłącznie w teorii.
Gry są ważne dla Netflixa
Jak donosi CNBC, kierownik do spraw rozwoju gier – Leanne Loombe, powiedziała, że Netflix musi się jeszcze nauczyć, jakich gier oczekują subskrybenci serwisu i w jakie produkcje chcą grać. Nie może też przez to zdradzić zbyt wielu szczegółów. Nie jest także jawne, ile serwis przeznacza na segment gier, ale jego wysiłki są definitywnie kapitałochłonne. Nabycie przez Netflixa fińskiego dewelopera i wydawcę gier Next Games kosztowało bowiem 72 mln dolarów amerykańskich.
Na chwilę obecną nie ma co się spodziewać, że Netflix dogoni najpopularniejsze tytuły mobilne. Co prawda w maju zatrzymał się trwający od grudnia trend spadkowy i liczba pobrań ciągle rośnie, ale przed firmą z „N” w logo jeszcze daleka droga, żeby osiągnąć sukces na rynku gier mobilnych.
Pewne jest natomiast, że większość subskrybentów nie będzie zainteresowana ciągle poszerzanym katalogiem gier, bo kupili oni dostęp do Netflixa tylko dla seriali i filmów. Jeden z założycieli i CEO firmy, Reed Hastings, powiedział, że platforma musi zaoferować najlepszy w swojej kategorii produkt, żeby zdobyć uznanie fanów. Musimy być w tym dobrzy na swój sposób – dodał.