Wszyscy podsumowują targi IFA 2015. Opinie na ich temat są skrajne. Jedni twierdzą, że były ekscytujące, inni – że wyjątkowo nudne. Ja zdecydowanie należę do tego drugiego obozu. Podczas tegorocznej edycji tego berlińskiego wydarzenia zabrakło efektu „wow”, a najchętniej chodziłam po stoiskach mniej znanych producentów w poszukiwaniu rzeczy nietypowych/śmiesznych/kontrowersyjnych, które mogą przykuć uwagę.
IFA 2015 to przede wszystkim zegarki inteligentne – doskonale przewidział ten trend Jakub w swoim tekście sprzed targów. Samsung Gear S2 zrobił na mnie piorunujące wrażenie za sprawą banalnie prostej obsługi, a Huawei Watch przekonał, że faktycznie jest jednym z najładniejszych i najbardziej eleganckich smartwatchy na rynku. Tabletów było jak na lekarstwo (warto wspomnieć o rodzinie Lenovo Yoga Tab 3 i hybrydowych nowościach od Toshiby), w dodatku wiele z nich znaliśmy już wcześniej (np. Acer Predator 8). Tu największym zaskoczeniem był dla mnie Alcatel OneTouch Xess z ekranem 17,3″. Smartfony albo przeciekały wcześniej, albo nie wnosiły żadnego powiewu świeżości. Jednak na tle przeciętnych nowości wyróżniło się kilka produktów. W moich oczach są to: Acer Jade Primo z obsługą trybu Continuum, świetnie wyglądający i działający Huawei Mate S (pierwszy z Force Touch), jak również pierwszy smartfon z ekranem 4K, Sony Xperia Z5 Premium (#4Kza4k…).
Zabrakło jednak tego „czegoś”. Efektu WOW. Urządzenia, które skradłoby serce geeków i do którego ustawiałyby się długie kolejki chętnych, by się nim „pobawić” choćby przez chwilę.
Wszystkie teksty dotyczące urządzeń zaprezentowanych w Berlinie podczas targów IFA 2015 znajdziecie pod tym linkiem.
Z innej bajki
IFA to targi elektroniczne, ale nie tylko mobilne. Hale pełne są sprzętu RTV/AGD, a żeby przejść je wszystkie trzeba poświęcić naprawdę dużo czasu i sił.
Chyba najlepiej zaaranżowane stoisko miała firma Vestel. Traf chciał, że w jej portfolio znajdziemy sporo kolorowych urządzeń gospodarstwa domowego, dzięki czemu na ich stoisku było kolorowo i wesoło. Zdecydowanie nie można było przejść obojętnie obok wystawki zrobionej z różnokolorowych pralek, lodówek i innych produktów AGD. Ściana wyglądała świetnie!
Gdybyście mnie zapytali, który bajer prezentowany na targach najbardziej mnie rozśmieszył i wprawił w osłupienie jednocześnie, mam taki! Udało mi się go znaleźć zupełnie przypadkowo i przez chwilę nie mogłam się otrząsnąć. I nawet nie chodzi tu o sam gadżet, którego istnienie jest, jakby się dłużej zastanowić, całkowicie słuszne, a o sposób jego reklamy. Zdecydowanie trudno go ominąć… Czyż nie?
Targi były bogate w kijki i statywy do selfie, mniejsze i większe drony, etui do telefonów i różnego rodzaju akcesoria do smartfonów. Ale to nic nowego – zwłaszcza w osobnej chińskiej hali.
A może Wy znaleźliście jakąś ciekawostkę na IFA, która najbardziej utknęła Wam w pamięci?