Kilkanaście lat temu, oglądając produkcje filmowe z gatunku science-fiction, często mogliśmy podziwiać na ekranach mądre samochody, które albo rozmawiały z kierowcą, albo przynajmniej rozpoznawały jego polecenia. Sztandarowym przykładem jest chyba K.I.T.T. z serialu „Knight Rider”. Chociaż wtedy wydawało się to zupełnie nierealne, taka rzeczywistość jest nam – zdaje się – coraz bliższa. Kolejni producenci chcą wyposażać swoje auta w asystenta głosowego, tym razem padło na Huyndai i Kię.
Produkcja aut tej grupie wychodzi całkiem dobrze, ale do prac nad systemem zaproszono specjalistów – firmę SoundHound, która odpowiedzialna jest między innymi za przygotowanie alternatywy dla Siri czy Alexy – Houndify. Ten zresztą został wykorzystany jako podstawa do stworzenia Intelligent Personal Agent, a więc oprogramowania zaprojektowanego z myślą właśnie o samochodach.
Asystent głosowy – jako wyposażenie samochodu – nie jest żadną nowością. Tego typu systemów chcą używać również inne marki, jak chociażby BMW, które w połowie przyszłego roku wypuści na rynek auta z Alexą na pokładzie. Koreańczycy upatrują jednak przewagi swojego projektu nad konkurencją w bezproblemowej realizacji przez niego kilku poleceń jednocześnie.
System ma również uczyć się otoczenia i nawyków kierowcy. Ma to pozwolić chociażby na sugerowanie zmiany trasy czy czasu wyjazdu na podstawie analizy obecnie panujących warunków drogowych i natężenia ruchu. Ponadto wiadomo również, że poprzez IPA kierowca będzie mógł kontrolować nie tylko swój samochód, ale i dom.
Jak system będzie działał, będzie można przekonać się już w przyszłym roku podczas targów CES 2018. W tym samym roku w Korei Południowej pojawią się pierwsze samochody wyposażone w IPA. Ma to pozwolić przetestowanie systemu w życiu codziennym po to, aby w 2019 mógł trafić on do oferty. Plan jest taki, że do 2025 roku wszystkie auta grupy będą miały asystenta głosowego na pokładzie.
Źródło: Engadget