Klawiatury gamingowe o mniejszej liczbie klawiszy zwykle nie są wybierane przez osoby, którym brakuje miejsca na biurku. Rzecz ma ułatwiać najważniejszą czynność, jaką podejmują gracze na komputerach: granie. W tym HyperX x Ducky One 2 Mini trudno pobić.
Wady i zalety klawiatury 60%
Od razu powiem, że osobiście lubię niepełne klawiatury, ale nie wyobrażam sobie codziennej pracy na jakiejkolwiek w układzie 60%. Zdecydowanie wolę opcje TKL (TenKeysLess), z blokiem klawiszy strzałek i zestawem „Delete”, „End”, „Home” i tak dalej. Szósty rząd klawiszy (z F1, F2 itd.) mogę porzucić bez wyrzutów sumienia, niech jednak tylko ktoś zabierze mi „strzałeczki”, to zada mi cios prosto w serduszko.
Preferencja ta wynika też z racji profilu pracy – na klawiaturze przede wszystkim piszę. Rolę urządzenia peryferyjnego do grania skutecznie przejął pad, a mysz i klawiaturę używam tylko w tytułach, w których nie wyobrażam sobie grać inaczej (pozdrawiam Homeworlda i inne RTS-y).
Kompaktowe klawiatury 60% mają jednak swoje niezaprzeczalne zalety. Ich niewielki rozmiar znakomicie nadają się do przenoszenia z miejsca na miejsce. Zwykle są to perfekcyjne narzędzia dla graczy, którzy dzięki rozbudowanym opcjom tworzenia makr, mogą podczas rozgrywki przywołać całą sekwencję klawiszy za pomocą jednego przycisku.
HyperX x Ducky One 2 Mini to rzadki ptak
HyperX podjął współpracę ze znaną firmą zajmującą się produkcją wysokiej jakości klawiatur dla graczy, Ducky. Jej owocem została wyjątkowa klawiatura HyperX x Ducky One 2 Mini, wyprodukowana w ograniczonej liczbie sztuk. Co ciekawe, strona HyperX podaje, że ta limitowana edycja wyniesie 6500 sztuk, jednak na region Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki przeznaczono łącznie 1425 sztuk. Wychodzi więc na to, że klawiatura Ducky One 2 Mini w tej specjalnej wersji to bardzo rzadki okaz – zobaczymy ją zapewne głównie na biurkach gamingowych youtuberów i pasjonatów klawiaturowych nowości.
A jedną z nich u Was – jeden egzemplarz możecie u nas wygrać – szczegóły na końcu wpisu :)
Tak jak w innych klawiaturach 60 procent, po nowym produkcie HyperX możemy spodziewać się niewielkich rozmiarów. Z pewnością jest to najmniejszy tego typu sprzęt, jaki przyszło mi testować. Ma 61 klawiszy i wymiary 302 x 108 mm x 40 mm. Waży blisko 600 g, więc czuć, że nie jest to plastikowa zabawka. Prawdę mówiąc, ucieszyłem się z jej obecności na moim biurku, gdyż jest ono bardzo „płytkie”.
Zatem co w klawiaturze HyperX jest takiego szczególnego, skoro od miesięcy mamy dostęp do Ducky One 2 Mini? Otóż w tej specjalnej wersji zamontowano inne przełączniki – HyperX Red zamiast używanych wcześniej przez Ducky przełączników Cherry MX Red. Otwarcie wspomina o tym specyfikacja.
Typ klawiatury | Mechaniczna |
Podświetlenie | RGB |
Efekty świetlne | Osobne podświetlenie RGB każdego klawisza |
Rodzaj złącza | USB typu C – USB typu A |
Anti-ghosting | Pełne wsparcie dla wszystkich klawiszy |
Funkcja Key Rollover | Tryb N-key |
Sterowanie multimediami | Tak (klawisze skrótów) |
Zgodność z systemami operacyjnymi | Windows 10, 8.1, 8, 7 |
Przełącznik | Przełącznik HyperX Red |
Rodzaj przełącznika | Liniowy |
Siła nacisku potrzebna do aktywacji przełącznika | 45 g |
Punkt aktywacji przełącznika | 1,8 mm |
Całkowity skok przełącznika | 3,8 mm |
Żywotność przełącznika (liczba uderzeń) | 80 milionów |
Typ przewodu | Odłączany |
Długość przewodu | 1,6 m |
Wymiary | 302 mm x 108 mm x 40 mm |
Waga | 599 g |
Czy różnica miedzy przełącznikami jest mocno odczuwalna? Nie powiedziałbym tego – jest jednak widoczna. HyperX zadbał o to, żeby diody RGB w nowej klawiaturze były bardziej wysunięte, dzięki czemu podświetlenie klawiszy jest naprawdę mocne. I ładne. Do przełączników jeszcze wrócimy.
Tutaj warto wspomnieć jeszcze, że same klawisze są dziełem Ducky. Dwuwarstwowo formowane nakładki PBT mają być trwałe i zapewniać optymalną wygodę pisania. Dodatkowe funkcje klawiszy nadrukowane są na bocznych powierzchniach nakładek, co może się przydawać, bo jest ich po prostu od groma.
Sam wygląd HyperX x Ducky One 2 Mini nie rzuca się w oczy, przynajmniej w czarnej wersji obudowy. Boki i spód urządzenia to twardy, błyszczący plastik, który nie przypadł mi do gustu, ale to zapewne kwestia osobistych preferencji. Nie mówiąc już o tym, że po ustawieniu klawiatury na biurku, raczej szybko zapomina się o tym, jak brzydki czy ładny jest jej spód.
Na plus na pewno należy zaliczyć to, że One 2 Mini ma port USB-C, dzięki czemu przewód znajdujący się w zestawie, jesteśmy w stanie odłączyć i przetransportować osobno. Klawiaturę możemy ustawić w trzech pozycjach – „na płasko” i z użyciem dwóch rodzajów nóżek. Bardzo doceniam taką możliwość konfiguracji.
W pudełku z klawiaturą znajdziemy też dodatkowe kaycapy oraz proste narzędzie do ich demontażu. Wśród dodatkowych nakładek znajduje się zabawna spacja z ikonkami, którą z przyjemnością zaistalowałem i używałem aż do końca testów.
Praca na HyperX x Ducky One 2 Mini
Odnieśmy się na chwilę do pracy przełączników HyperX Red. Najczęściej są porównywane do przełączników Cherry MX – i całkiem słusznie. Technicznie rzecz biorąc, mają szybszy punkt aktywacji (1,8 mm zamiast 2 mm) oraz mniejszą całkowitą odległość przemieszczenia (3,8 mm zamiast 4 mm).
Przez swoją liniową charakterystykę, nie mają wyczuwalnego „punktu załapania”, więc rejestrują ponowne naciśniecie przycisku bez konieczności jego osiągnięcia. Przydatne w grach, kiedy jeden klawisz trzeba katować kilka razy pod rząd. Skoro o trwałości mowa – ich żywotność ocenia się na wysokie 80 milionów uderzeń.
Przełączniki HyperX Red są też ciche, o ile można w ogóle tak powiedzieć w odniesieniu do klawiatury mechanicznej. Miałem wrażenie, że pracowało mi się na nich przyjemniej niż na Cherry MX w moim niskoprofilowym mechaniku SK630 od Cooler Mastera. Przełączniki HyperX wydają się być dla mnie odrobinę bardziej sprężyste, i chwała im za to.
Specyfika klawiatur 60% jest taka, że ich klawisze są ułożone dość blisko siebie. Osobiście w to mi graj, ale domyślam się, że przynajmniej dla niektórych może to być przyczyną omyłkowego naciskania innych klawiszy. Po przyzwyczajeniu się jednak, uważam, że na Ducky One 2 Mini pisze się wybornie.
Wybornie, dopóki nie przypomni mi się, że nie mogę użyć klawiszy kierunkowych bez dodatkowego wciskania klawisza funkcyjnego. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, ile posługuje się dedykowanymi klawiszami, póki ich nie zabraknie. Szkoda też, że klawisz Fn znajduje się wyłącznie z prawej strony spacji. Ponownie jednak – trudno zaliczać te rzeczy do minusów, kiedy są one cechą wspólną wszystkich klawiatur 60 procent.
Przyciski typu Shift, Enter, Backspace czy Ctrl są wystarczająco duże i nie ma absolutnie żadnych problemów z trafieniem w nie. Pod tym względem – dobra robota. Odnosi się jednak niewielkie wrażenie, że do ich wciśnięcia potrzeba odrobinę więcej siły, co tłumaczę sobie zastosowaniem pod nimi dodatkowych stabilizatorów.
Granie na HyperX x Ducky One 2 Mini
Niech Was nie zmyli to, że na klawiaturze HyperX są jakieś literki. Prawda jest taka, że ta klawiatura nie została stworzona do pisania. I choć w tej roli sprawdza się całkiem nieźle, to mamy do czynienia z czymś, co zostało stworzone dla graczy.
Twórcy Ducky One 2 Mini zrobili chyba wszystko, żeby klawiatura miała jak najmniej klawiszy. Z tego też powodu nie uświadczycie w niej żadnych dodatkowych przycisków. Nawet sterowanie podświetleniem klawiszy Caps Lock, Ctrl, Shift, sygnalizujące ich aktywność, przerzucono na spód klawiatury. Reszta dodatkowych funkcji wcale nie jest łatwiejsza do ogarnięcia.
HyperX, idąc za tradycją Ducky, nie oferuje użytkownikowi żadnej pomocy w tworzeniu makr w postaci dołączonego oprogramowania. Nie da się nawet go ściągnąć ze strony producenta – po prostu nie ma takiej apki. Wszystkie skróty musimy „nagrać” sobie samodzielnie, za pomocą systemu skrótów klawiaturowych.
W teorii wydaje się to kapitalnym rozwiązaniem, bo znając kilka kombinacji, jesteśmy w stanie stworzyć sobie wiele profili, z makrami przeznaczonymi do pisania, sterowania multimediami czy grania w konkretne gry. Nie ma nic lepszego jak zamiast zapamiętywać złożone skróty klawiszowe, odpalić makro z jednej „literki” i patrzeć, jak klawiatura błyskawicznie odpala je za nas. Dotyczy to nawet wirtualnej obsługi przycisków myszki.
Z drugiej strony, próg wejścia w ten wspaniały świat jest wysoki. Ponieważ nie ma żadnego interfejsu graficznego dla tworzenia makr, Ducky One 2 Mini trzeba się po prostu nauczyć. Praktycznie nieodzowna jest w tym wypadku instrukcja dołączona do zestawu – jeśli nie jesteśmy obeznani ze specyfiką interfejsu Ducky Macro 2.0, pierwszy kontakt z nagrywaniem makr będzie jak uderzenie gumowym młotkiem w głowę. Z
aznaczę jednak, że kiedy już „chwycimy”, o co w tym wszystkim chodzi, satysfakcja z korzystania z tak zaawansowanego narzędzia jest wysoka. Inną sprawą jest też to, że kwestia wykorzystania tego typu skrótów to już nie tak paląca potrzeba w grach, jak jeszcze kilka lat temu. No chyba, że ciśniemy pasjami w RTS-y czy MOBA.
Jeśli ktoś przygląda się HyperX x Ducky One 2 Mini, to z pewnością z powodu wydajności w grach. Rzeczywiście, podczas gry zawsze można na niej polegać. Niezależnie od tego, czy podskakiwałem w Fortnite (tfu!), dowodziłem flotą statków w Homeworld: Remastered Collection, ścigałem się w GRID czy skakałem po ruinach w Tomb Raider (nie osądzajcie, mój komp to nie król benchmarków), mechaniczne klawisze reagowały dokładnie tak, jak tego oczekiwałem i przekazywały polecenia błyskawicznie. To najlepszy mechanik, na jakim grałem, i pewnie długo nic go nie pobije.
Oczywiście oprócz funkcji dostosowanych typowo pod gry, sterować można szerokim spektrum działania podświetlenia RGB. Do wyboru mamy 10 trybów, z opcjami umożliwiającymi precyzyjne dostrojenie oświetlenia do naszych upodobań. W pamięci urządzenia są nawet proste gry pokroju Sapera.
Jak już wspomniałem wcześniej, diody użyte w klawiaturze są solidne, a efekt ich działania – przyjemny dla oka. Konfiguracja to wciąż stosowanie zestawu przycisków Fn + Alt + (kolejny, wyszczególniony w instrukcji), więc z pewnością nie jest to najłatwiejszy sposób na sterowanie kolorkami. Szkoda, bo aplikacja bazująca na nawet prostym interfejsie graficznym mogła by być przydatna, a przecież HyperX używa takiego oprogramowania dla innych produktów, na przykład HyperX NGenuity.
Podsumowanie
Jeśli nie jesteśmy przekonani, czy naprawdę potrzebujemy niewielkiej klawiatury do grania, to HyperX x Ducky One 2 Mini może być dla nas dość ciężkim orzechem do zgryzienia. Na pewno z perspektywy nowicjusza lepiej przyjrzeć się klawiaturom mechanicznym TKL, które będą bardziej zgrabnie łączyć funkcje gamingowe z charakterystyką klawiatur do pisania, między innymi dzięki klawiszom ze strzałkami kierunkowymi.
Jeśli jednak jesteśmy pewni, że chcemy klawiaturę 60 procent, a do tego lubimy mieć poczucie, że korzystamy z wyjątkowego sprzętu, to Hyper x Ducky One 2 Mini może być czymś dla nas. Przełączniki Hyper X są znakomite, oświetlenie RGB bajeczne, a dodatkowych opcji jest multum. Szkoda tylko, że są poukrywane za niewygodnym systemem sterowania oświetleniem i zarządzaniem profilami.
Jeśli jesteśmy na to wszystko gotowi, cena 129,99 euro (obowiązująca w sklepie HyperX) będzie pewnie najmniejszym problemem. Bo, prawdę mówiąc, w podobnej możemy spokojnie szukać mechanika TKL lub z pełnymi klawiszami.
KONKURS!
Jak wspominałem, mamy dla Was jeden egzemplarz klawiatury Hyper x Ducky One 2 Mini! Co trzeba zrobić, by o nią zawalczyć?
Duck One 2 Mini to mały kompan, dzięki któremu grasz, by wygrać – napisz w komentarzu pod tym wpisem, dlaczego to właśnie Ty masz otrzymać nagrodę, jak wykorzystasz klawiaturę oraz co w niej Tobie się podoba najbardziej!
Konkurs trwa do 22.11.2020.
Wzięcie udziału w konkursie oznacza akceptację regulaminu (PDF).
Aktualizacja:
Konkurs wygrywa Paweł Wilczyński. Gratulujemy!