Hulajnogi elektryczne są coraz częściej wybierane przez mieszkańców Gdańska. Ba, stały się one codziennym elementem krajobrazu każdej z dzielnic miasta, ułatwiając tym samym dojazdy do pracy oraz wypady na krótkie dystanse. Szkoda tylko, że władze miasta walczą z nimi, jak tylko mogą.
Zakaz wjazdu do Śródmieścia
Może przesadziłem – nie całego Śródmieścia, lecz strefy w której odbywa się coroczny Jarmark św. Dominika. Tegoroczna edycja odbywa się od 23 lipca do 14 sierpnia. Przechadzając się po terenie imprezy, odwiedzający mogą skosztować domowej kuchni, i nie tylko tej z Polski. Oprócz zorganizowanych działań cateringowych, wiele osób mogło wykupić tam własne miejsce i otworzyć swój kramik. Znajdziemy więc wystawców rodem z pchlich targów, ale również ogrom ubrań, rękodzieł, a nawet płyt winylowych i kompaktowych, ze sprzedażą klasycznych gier i konsol włącznie.
To nie są jednak pierwsze zmiany, jeśli mówimy o funkcjonowaniu hulajnóg elektrycznych w Gdańsku Głównym. Od zeszłego roku, wjeżdżając do Śródmieścia nasz sprzęt zwalnia z 20 km/h do 12 km/h. Teraz gdy wjedziemy do strefy zakazanej, hulajnoga się zatrzyma i uruchomi ponownie dopiero wtedy, gdy opuścimy teren Jarmarku św. Dominika.
Utrudnienie dla użytkowników
Co jest najciekawsze, pomimo takiego porozumienia z operatorami hulajnóg, miasto Gdańsk dalej apeluje o zakaz poruszania się po ul. Długiej, Długim Targu, Piwnej i Chlebnickiej.
Nawet jeśli tymczasowa, to nie jest to pierwsza strefa zamknięta na mapie Gdańska. Jakiś czas temu zdziwiłem się, gdy nie mogłem wjechać w okolice lokalu Manekin na Przymorzu, ponieważ Bolt uznał to miejsce za część strefy zamkniętej.
Takie utrudnienia oraz zwiększające się ceny przejazdów (70 groszy za minutę w Bolt) sprawiają, że hulajnogi elektryczne stają coraz mniej atrakcyjne w stosunku do kosztu jednorazowego przejazdu z SKM. A przecież miała to być alternatywa, która odciąży drogi oraz zapewni mniejszy tłok w pociągach.
Pozostaje więc zainwestować we własną hulajnogę. Tylko wtedy będę mieć pewność, że operator nie zakaże mi wjazdu do konkretnej części miasta. Jak się domyślacie, bardzo lubię z tych jednośladów korzystać, i szkoda tylko, że muszę robić to coraz rzadziej – przestaje się to opłacać!