Mieliśmy zachwyty nad pierwszymi smartwatchami z pomiarem tętna. W czasie pandemii pojawiły się pierwsze wearables z pulsoksymetrami. Teraz przyszedł czas na pomiar ciśnienia krwi.
Nie pierwszy, choć warty odnotowania
Huawei nie jest pierwszym producentem, któremu udało się wprowadzić takie rozwiązanie do smartwatcha. Wydaje mi się jednak, że przeciętny konsument bardziej zaufa marce, którą kojarzy z reklam lub opinii znajomych. Niewykluczone więc, że Huawei Watch D nie będzie pionierem w tej kategorii, ale może stać się pierwszym zegarkiem, który pokażecie rodzicom lub znajomym i powiecie: Zobacz, jak mi teraz ciśnienie zmierzy!
A jak to dokładnie działa? Firma korzysta z autorskiej technologii TruBP, która posługuje się mikropompami powietrza i poduszkami powietrznymi, aby zmierzyć ciśnienie krwi z poziomu nadgarstka. Dzięki precyzyjnym czujnikom, obwodzie sterowania ze sprzężeniem zwrotnym i gazie o niskim oporze, smartwatch wskazuje wyniki, których margines błędu wynosi ~3 mmHg.
Inną, ciekawą funkcją urządzenia jest pomiar EKG. Huawei Watch D współpracuje z technologią TruSeen 5.0+, gdzie osiem fotoelektrycznych czujników wraz z parą źródeł światła, zakrzywionymi soczewkami i elektrodami EKG filtruje zakłócenia i pozwala na uzyskanie w miarę precyzyjnego pomiaru.
Według producenta zegarek jest w stanie wykryć arteriosklerozę, arytmię czy zespół bezdechu sennego. Potwierdzeniem skuteczności urządzenia jest zarejestrowanie go jako sprzętu medycznego klasy 2. w chińskim urzędzie ds. żywności i leków.
Oczywiście to nie jedyny atut tego zegarka. Huawei Watch D korzysta z 1,64-calowego ekranu AMOLED o rozdzielczości 456×280 pikseli, co przekłada się na 326 pikseli na cal. Do tego w urządzeniu znalazło się miejsce na krokomierz, czujnik temperatury, pomiar tętna, analizę snu, pulsoksymetr, a z rzeczy mniej nastawionych na zdrowie – na NFC oraz klasę wodoodporności IP68.
Oczywiście urządzenie tak opakowane technologią nie może kosztować garści orzechów. Huawei Watch D został wyceniony na 460 euro (równowartość ~2170 złotych) i trafi do sprzedaży w Europie w październiku 2022 roku.
Huawei nova 10 oraz nova 10 pro również będą dostępne w Europie
A skoro już mówimy o chińskim producencie, warto odnotować, że Huawei nova 10 oraz wersja nova 10 Pro, które w ojczyźnie firmy zadebiutowały w lipcu tego roku, powinny w ciągu najbliższych miesięcy trafić na Stary Kontynent. Kiedy dokładnie, tego nie wiadomo, ale na szczęście Chińczycy są bardziej precyzyjni z ceną urządzeń.
Huawei nova 10, wyposażony w Snapdragona 778G, 6,67-calowy wyświetlacz OLED z funkcją odświeżania obrazu z częstotliwością 120 Hz, 60 Mpix aparatem szerokokątnym do selfie oraz akumulatorem o pojemności 4000 mAh ze wsparciem dla szybkiego ładowania o mocy 66 W ma trafić na europejski rynek w cenie 500 euro (~2360 złotych).
Nova 10 Pro wyróżnia od wersji podstawowej większy ekran o rozmiarze 6,78 cala, dodatkowy aparat o rozdzielczości 8 Mpix z przodu, akumulator o większej pojemności 4500 mAh oraz podbita moc ładowania do 100 W. Cena? 730 euro, czyli ~3450 złotych.
Oba smartfony trafią do sprzedaży w identycznej konfiguracji, z 8 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej oraz kolorach – do wyboru będą widoczne powyżej opcje srebrne i czarne.