Dailymotion nigdy nie zyskało takiej popularności jak YouTube – przynajmniej nie w Ameryce Północnej, gdzie króluje serwis Google. Ponieważ jest to produkt konkurencyjny wobec amerykańskiego giganta strumieniowania wideo, zainteresował się nim Huawei.
Dailymotion – francuski YouTube
Dailymotion powstał w 2005 roku, jakiś miesiąc po amerykańskim YouTube jako serwis internetowy umożliwiający publikowanie własnych filmów oraz dzielenie się nimi z innymi użytkownikami. Kilka lat później otrzymał potężne pieniądze od państwa francuskiego, które dotując krajowy biznes internetowy, miało nadzieję na uczynienie z niego swojego cyfrowego znaku rozpoznawczego.
Jak przedstawia się krajobraz serwisów wideo, widzimy wszyscy. Jest YouTube z dwoma miliardami odwiedzin serwisu miesięcznie, a potem długo, długo nic, i dopiero potem na horyzoncie majaczy Dailymotion, który odwiedza około 300 mln ludzi w ciągu miesiąca.
Ciekawostka: firmie udało się przebić do świadomości amerykańskiego klienta, ale z marnym skutkiem. Zdecydowana większość użytkowników Dailymotion to Europejczycy i Azjaci (ponad 60%), zaś z Ameryki Północnej pochodzi niewiele ponad 16% odwiedzin.
Dailymotion jest często wykorzystywany przez wydawców zewnętrznych do dystrybucji filmów. Serwisu wraz z jego API i odtwarzaczem wideo używają na przykład takie grupy medialne jak francuskie Le Monde, MSN czy Bing.
Recenzja tabletu Huawei MatePad Pro. Tak blisko, a tak daleko
Huawei brata się z Dailymotion
W tym momencie na arenę wkracza Huawei, podejmując z Dailymotion partnerstwo technologiczne. Zamierza zintegrować technologię odtwarzacza wideo od tej firmy z własną usługą Huawei Video. To oczywista próba zastąpienia YouTube’a na urządzeniach pozbawionych dostępu do usług i aplikacji Google.
Dla Dailymotion to wspaniała okazja na dotarcie do milionów nowych użytkowników. Skoro zasoby serwisu będą domyślnie dostępne na smartfonach Huawei, podjęcie współpracy z chińską firmą to dla niej strzał w dziesiątkę.
Huawei stara się ze wszystkich sił oferować usługi konkurencyjne względem niedostępnych dla firmy produktów Google. Jak działa to w praktyce, możecie przeczytać w naszej recenzji Huawei P40 Pro.
Wszystko, co musicie wiedzieć o Huawei P40 Pro, w jednym miejscu. Recenzja po miesiącu
źródło: Dailymotion