W dzisiejszych czasach nie da się być samowystarczalnym. Współpraca to podstawa i klucz do sukcesu, ale też przekleństwo, jak w przypadku Huawei. Firma znajduje się w bardzo niekorzystnym położeniu i naprawdę potrzebuje amerykańskiej technologii. To jeden z wielu przykładów, dlaczego.
Oferta Huawei jest bardzo rozbudowana – firma podbija różne segmenty rynku, w tym urządzeń konsumenckich i infrastruktury telekomunikacyjnej (na obu wciąż ma mocną pozycję). Jeden ze smartfonów, Mate 30 Pro, udało się wyprodukować bez użycia amerykańskiej technologii, jednak już przy modelu P40 Pro od niej nie stroniono.
Huawei naprawdę potrzebuje amerykańskiej technologii. Oto dowód
Okazuje się, że podobnie jest również w przypadku stacji bazowych. Redakcja serwisu Nikkei Asia postanowiła rozebrać jedną na części i przeanalizować, z jakich części się składa, aby sprawdzić, po technologie z jakich państw sięga Huawei.
Rozebrana stacja bazowa, obsługująca sieć 5G, miała wymiary 48x34x9 cm i ważyła ~10 kg. Jest to dość podstawowa jednostka, zwykle umieszczana na dachach i obsługująca transmisję danych z urządzeń mobilnych. Koszt jej wyprodukowania oszacowano na 1320 dolarów, z czego chińskie komponenty stanowiły 48,2% całej wartości, a amerykańskie 27,2%. Ponadto wykorzystano w niej też rozwiązania z Korei Południowej, Tajwanu i Japonii.
Najdroższymi z chińskich komponentów są procesory HiSilicon (spółki zależnej Huawei) – producent musiał wydać na nie w sumie 42 dolarów. Jeszcze więcej, bo aż 60 dolarów, kosztują FPGA (Field-Programmable Gate Array), które dostarczają amerykańskie Lattice Semiconductor i Xilinx. Ponadto firma z Państwa Środka zastosowała w tej stacji bazowej rozwiązania Texas Instruments, ON Semiconductor, Cypress Semiconductor, Broadcom i Analog Devices ze Stanów Zjednoczonych.
Jak widać, przy produkcji tej stacji bazowej wykorzystano mnóstwo amerykańskiej technologii, od której Huawei został odcięty przez Stany Zjednoczone.
Co dalej ze stacjami bazowymi Huawei?
Nałożone przez Stany Zjendoczone sankcje uniemożliwiają dalszą produkcję infrastruktury telekomunikacyjnej, co może osłabić pozycję Huawei w segmencie mobilnych stacji bazowych (aktualnie ma w tym obszarze blisko 30% udziałów w ujęciu globalnym).
Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie nastąpi załamanie produkcji, bowiem na razie Huawei dysponuje jeszcze zapasami – zaczął masowo skupować niezbędne komponenty ze Stanów Zjednoczonych i od innych dostawców już pod koniec 2018 roku, po aresztowaniu Meng Wanzhou, córki założyciela Ren Zhengfei.
Zapasy kiedyś jednak się wyczerpią, a nie wiadomo, czy firma z Państwa Środka będzie w stanie zastąpić amerykańską technologię własną bądź firmy trzeciej, która przy jej produkcji nie wykorzystuje amerykańskich rozwiązań.