Sytuacja Huawei nie jest najlepsza, ale sam zainteresowany optymistycznie patrzy w przyszłość i nie zamierza się poddać, bo Stany Zjednoczone wzięły go na celownik. Jednocześnie zdaje sobie jednak sprawę z tego, że okoliczności mu nie sprzyjają i jest gotowy na znaczący spadek sprzedaży poza Chinami.
Najczęściej poruszaną kwestią jest system operacyjny i brak dostępu do aplikacji Google. W Chinach nie będzie to zbyt dużym problemem, bowiem chińska machina od dawna blokuje programy i usługi koncernu z Mountain View, więc użytkownicy aż tak tego raczej nie odczują.
Zupełnie inaczej może wyglądać sytuacja na innych rynkach, szczególnie europejskim, na którym Huawei bardzo się skupia w ostatnim czasie – brak dostępu do aplikacji Google jest wręcz nie do pomyślenia. Na razie nie wiadomo, jak producent to rozwiąże, ale zdaje sobie sprawę, że okoliczności mu nie sprzyjają i może to negatywnie wpłynąć na sprzedaż smartfonów poza Chinami.
Jak informuje Bloomberg, na rynku międzynarodowym Huawei spodziewa się sprzedać w 2019 roku od 40 do nawet 60 milionów inteligentnych telefonów mniej niż zakładano. Dla przypomnienia, w 2018 roku firma dostarczyła na rynek ponad 200 milionów smartfonów, dzięki czemu przegoniła Apple i stała się drugim największym producentem tego typu urządzeń na świecie.
Przy okazji dowiadujemy się też, że 21 czerwca 2019 roku w Europie ruszy sprzedaż Honora 20 (m.in. we Francji i Wielkiej Brytanii), który został oficjalnie zaanonsowany na Starym Kontynencie kilka dni po ogłoszeniu wpisania Huawei na tzw. czarną listę. To ważna wiadomość, bowiem do tej pory nie wiadomo było, czy smartfony te trafią na nasz rynek.
Losy serii Honor 20 w Europie będą jednak zależeć od popytu – jeśli okaże się, że modele z tej linii sprzedają się słabo, producent może zaprzestać ich sprzedaży na Starym Kontynencie.
Huawei dementuje plotki. Będą aktualizacje i nowe smartfony
Źródło: Bloomberg