Huawei ma już wystarczająco dużo zmartwień na głowie i nie są mu potrzebne kolejne. Niestety, tym razem w producenta uderzyły nie Stany Zjednoczone, a banda oszustów z jego ojczyzny. Dopuściła się ona oszustwa najniższych lotów, przez którą firma straciła nie tylko pieniądze, ale w wielu przypadkach zapewne też dobre imię.
Chiny to teraz bastion Huawei
Mimo ogromnych kłopotów, wywołanych dotkliwymi sankcjami, nałożonymi przez Stany Zjednoczone, Huawei wciąż radzi sobie (zaskakująco) dobrze. Swego czasu wiele pomogła mu solidarność narodu chińskiego, dzięki której producent znacząco wzmocnił swoją pozycję na rodzimym rynku i nadal ją utrzymuje – zachowanie amerykańskiej administracji tylko napędza sprzedaż urządzeń tej marki w Państwie Środka.
W ujęciu globalnym, w pierwszej połowie 2020 roku Huawei dostarczył na rynek 105 mln smartfonów, co niewątpliwie jest dużym osiągnięciem, patrząc przez pryzmat ograniczeń, z którymi musi się mierzyć. Wydawałoby się, że przynajmniej w ojczyźnie wszyscy sprzyjają tej firmie, a tymczasem okazuje się, że nie.
Banda oszustów z Chin postanowiła bowiem wykorzystać mocną pozycję Huawei w Państwie Środka i zarobić ogromne pieniądze, wprowadzając do sprzedaży smartfony z logo tej marki na obudowie.
Band oszustów z Chin sprzedawała smartfony z logo Huawei
Jak donosi serwis MyDrivers, w prowincji Jiangxi w południowo-wschodniej części Chin Biuro Bezpieczeństwa Publicznego rozbiło grupę oszustów, którzy zajmowali się wprowadzaniem na rynek fałszywych smartfonów z logo Huawei na obudowie.
Działalność ta, choć ukrywała się w niepozornych wspólnotach mieszkaniowych, była dobrze zorganizowana i mocno rozbudowana – policji udało się zniszczyć jedno miejsce, w którym produkowano fałszywe smartfony i zablokować cztery kanały sprzedaży, a ponadto zamrozić kwotę ponad 2 mln juanów (równowartość ~1,14 mln złotych).
Policja przejęła też 1300 fałszywych smartfonów z logo Huawei na obudowie, które były gotowe do sprzedaży. Ponadto znaleziono również mnóstwo podrobionych opakowań i akcesoriów oraz etykiet – oszuści starali się więc, aby sprzedawany przez nich towar nie odróżniał się od oryginalnego.
W toku śledztwa okazało się, że oszuści kupowali tanie, stare telefony komórkowe po 40 juanów (~25 złotych) za sztukę i po przepakowaniu je w podrobione obudowy z logo Huawei oraz dodaniu podrobionych akcesoriów sprzedawali po cenach od 170 do 270 juanów (~100-160 złotych), informując, że to specjalna promocja. Mimo że powinno to wzbudzić podejrzenia kupujących, chętnych nie brakowało – dziennie sprzedawano średnio 100 sztuk, a łącznie aż 7000, dzięki czemu przychód wyniósł blisko 2 mln juanów, a zysk przekroczył 600 tysięcy juanów (~340 tysięcy złotych).
W tej sytuacji straty materialne, z jakimi musiał pogodzić się Huawei, są jednak kwestią drugorzędną (choć obecnie firma musi liczyć każdy grosz, bo przychody już nie płyną tak wartkim strumieniem, jak do tej pory, przynajmniej ze sprzedaży smartfonów). Osoby, które kupiły fałszywe urządzenia, prawdopodobnie nie będą zadowolone z korzystania z nich i wyrobią sobie złą opinię o marce. A to ostatnie, czego teraz ona potrzebuje, na dodatek w rodzimych Chinach.