Premiera najnowszych flagowców Huawei – P40 i P40 Pro 5G – już w nadchodzącym tygodniu. Dzięki kolejnym przeciekom, w tym najdokładniejszym do tej pory renderom obu smartfonów, o ich specyfikacji i możliwościach wiemy już prawie wszystko.
Huawei nie zamierza odpuszczać
O tym, że marcowa prezentacja nowości Huawei będzie prawdziwą demonstracją technologicznej potęgi chińskiego giganta, wiadomo było już od dawna. Producent, na pohybel wszystkim antagonistom, chce udowodnić, że potrafi produkować świetne, być może najlepsze na rynku smartfony. Szybki rzut oka na specyfikację i wygląd tegorocznych smartfonów Huawei wystarczy, by mieć pewność, że Chińczycy tanio skóry nie sprzedają.
Huawei P40 Pro 5G – Achilles rynku flagowców
Podobieństwo Huawei P40 Pro 5G do postaci z greckiej mitologii jest aż nadto uderzające. Z pozoru P40 Pro 5G zawiera wszystko to, co najlepsze. Pod zakrzywionym na wszystkich czterech krawędziach ekranem OLED o przekątnej 6,58 cala znalazło się miejsce dla procesora Kirin 990, wspierającego łączność 5G, 8 GB pamięci operacyjnej, 256 GB pamięci na dane (możliwe, że producent zaprezentuje również wersje z większą pojemnością) oraz baterii o pojemności 4200 mAh, z ładowaniem o mocy 40W niezależnie od tego, czy odbywa się przewodowo czy bezprzewodowo.
Równie imponujące będą możliwości fotograficzne czterech aparatów umieszczonych z tyłu urządzenia. Główny z matrycą o rozdzielczości 50 megapikseli ma oferować jakość zdjęć, jaka do tej pory nie była osiągalna dla smartfonów. Pomagać mu będą obiektyw ultraszerokokątny, sparowany z matrycą o rozdzielczości 40 megapikseli, obiektyw peryskopowy z pięciokrotnym zbliżeniem optycznym (cyfrowym najprawdopodobniej 50 x) oraz sensor ToF.
Miejsce na przedni moduł aparatu znalazło się z lewej strony ekranu, w postaci wyciętej, owalnej przestrzeni sporej szerokości. Znalazły się w niej kamerka do selfie o rozdzielczości 32 megapikseli, drugi aparat do zdjęć grupowych oraz sensor ToF, którego zadaniem będzie zapewnienie lepszej jakości zdjęć portretowych, ale również trójwymiarowe skanowanie twarzy, wykorzystywane do bezpiecznego odblokowania urządzenia.
Achillesową piętą urządzenia jest, jak nietrudno się domyślić, brak dostępu do usług Google. Bardzo możliwe, że tylko przez to nowość Huawei nie zdominuje Samsunga Galaxy S20 Ultra.
Exclusive: #HUAWEIP40Pro ->
-6.58"
-Leica Ultra Vision Quad Cam (50MP+40MP+12MP+ToF)
-Huawei XD Fusion Engine for Pictures
-Front: 32MP+Depth
-50X SuperSensing Zoom w/ Telephoto Stabilisation
-4200mAh, 40W Wired & 40/27W Wireless SuperCharge
-Kirin 990 5Ghttps://t.co/klOMtKlG72 pic.twitter.com/cCrTMXS1QX— Ishan Agarwal (@ishanagarwal24) March 21, 2020
Huawei P40 – słabszy, ale nadal potężny
Najważniejszą różnicą między P40 Pro 5G a P40 będzie zastosowany ekran. Podstawowy flagowiec wyposażony zostanie w wyświetlacz o przekątnej 6,1 cala, ze zdecydowanie mniejszym wycięciem na aparaty, w którym najprawdopodobniej nie będzie czujnika ToF (co z automatu oznacza brak bezpiecznego odblokowywania twarzą) i bez zaobleń z góry i z dołu. Będzie miał również mniejszą baterię (3800 mAh zamiast 4200 mAh, z ładowaniem bezprzewodowym ograniczonym do 27 W.
Nieco uboższy będzie również tylny aparat – główne oczko będzie dokładnie takie samo, aparat szerokokątny będzie miał jednak tylko 16 megapikseli, a wyposażony w obiektyw peryskopowy – trzykrotne zbliżenie optyczne (30 x cyfrowe). Niestety, podobnie jak w mocniejszym modelu, zabraknie aplikacji Google.
26 marca będziemy, najprawdopodobniej, świadkami prezentacji dwóch arcyciekawych urządzeń, które od tytułu najlepszych, jakie będzie można kupić, będzie dzieliła wyłącznie jedna decyzja polityczna. Już Huawei P40 spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników, a P40 Pro 5G stanie się obiektem westchnień prawdziwych entuzjastów. Gdyby nie ten jeden, mały wielki szczegół…
Źródło: PhoneArena