Pokuszę się o stwierdzenie, że aparat w smartfonie Huawei P30 Pro nie jest już obcy nikomu z Was – nie bez powodu zresztą recenzja Kasi zawiera w tytule frazę “wszyscy skupiają się na aparacie… a co z resztą?”. Ale to nie jest tak, że temat mobilnej fotografii w kontekście flagowego modelu Huawei jest już wyczerpany i nie ma w tej kwestii zupełnie nic do dodania. Zdjęcia wykonane przy pomocy zoomu stosowanego w P30 Pro prawdopodobnie już widzieliście, ale zastanawialiście się, jak strzelenie takiej fotki wygląda od strony technicznej?
Na początku tego wpisu warto byłoby na chwilę wrócić do specyfikacji technicznej, którą oferuje Huawei P30 Pro, ale skupiając się wyłącznie na części powiązanej z fotografią. Technicznie rzecz ujmując, ten model został wyposażony w trzy aparaty:
- ultraszeroki – 20 Mpix, 16 mm f/2.2,
- “zwykły” – 40 Mpix, 27 mm f/1.6, OIS – tak naprawdę aparat ten należałoby też określić szerokim, gdyż tego określenia zwyczajowo używamy do obiektywów o ogniskowej poniżej 50 mm,
- teleobiektyw – 8 Mpix, 125 mm f/3.4, OIS.
Przejdźmy więc do tego, jakie warianty zoomu oferuje Huawei P30 Pro.
0,6x – zoom to czy to nie zoom?
Użycie określenia zoom przy okazji wartości niższej od jeden wydaje się być nieco przewrotne – w końcu słowo to oznacza w języku angielskim przybliżenie, prawda? Warto jednak odnotować fakt, że jeżeli za punkt odniesienia przyjmiemy zdjęcie wykonane przy pomocy głównego aparatu P30 Pro, to właśnie takim stosunkiem należy się posługiwać.
Dla porównania, zamieszczam poniżej galerię składająca się zdjęć o powiększeniu 1x, 5x i 10x.
Przy tej okazji warto byłoby wspomnieć, jak tak naprawdę oblicza się zoom optyczny. Pozwólcie, że w tym celu liźniemy odrobinę fizyki – ale naprawdę, naprawdę niewiele – dosłownie dwa zdania zapożyczone ze źródeł dobrej cioci, Wikipedii, w zupełności wystarczą ;).
Ogniskowa (odległość ogniskowa) – odległość między ogniskiem układu optycznego a punktem głównym układu optycznego, na przykład odległość środka soczewki od punktu, w którym skupione zostaną promienie świetlne, które przed przejściem przez soczewkę biegły równolegle do jej osi. Ogniskową można określić zarówno dla soczewek i ich układów, jak i dla zwierciadeł. Odległość ogniskowa danego układu optycznego określa jego powiększenie.
Waszą uwagę chciałbym skupić na ostatnim zdaniu, gdyż to ono będzie nas dzisiaj interesować. Jak być może zdążyliście się zorientować, przytoczone wcześniej wartości 16, 27 i 125 milimetrów, to nic innego jak ogniskowe wszystkich trzech aparatów. A jak policzyć ten zoom? Nic prostszego – dzielimy ogniskową aparatu, którego zoom chcemy obliczyć, przez ogniskową aparatu pełniącego rolę punktu odniesienia. Warto w tym momencie byłoby jeszcze wspomnieć, że ogniskowa nie oznacza dosłownej długości obiektywu – w końcu Huawei P30 Pro nie mierzy sobie 27 milimetrów grubości, które zająłby sam aparat główny, nie wspominając już nawet o teleobiektywie. W celu zrozumienia tego zagadnienia należałoby zgłębić pojęcie ekwiwalentu ogniskowej, ale… to materiał na inny wpis ;).
5x zoom optyczny
Czas przejść do tego, co interesuje nas najbardziej. O tyle, o ile zoomy cyfrowe w smartfonach nie są dla nas niczym nowym, tak zoomy optyczne w smartfonach budzą jeszcze coś w rodzaju przerażenia – no ale jak to, jak zmieścić kilkukrotnie grubszy obiektyw w smartfonie, bez zwiększania jego grubości? Słowo klucz – peryskop. Dzięki zastosowaniu składanej optyki udało się zwiększyć odległość między ogniskiem optycznym a punktem głównym układu optycznego niemal pięciokrotnie – po prostu światło musi przebiec drogę równoległą do płaszczyzny ekranu, a nie prostopadłą. Skąd to niemal? Matematyka jest nieubłagana…
No, cóż, to zaokrąglenie jest nieco przesadzone, ale przyznam szczerze, że… nie dziwię się producentowi. Po prostu “pięciokrotny zoom optyczny” brzmi nieco lepiej niż “zoom optyczny na poziomie nieco ponad cztery i sześć dziesiątych raza”, ale warto mieć to na względzie. Zwłaszcza, że oprogramowanie smartfona nie zdradza zbyt wiele na ten temat ;).
Cóż tu wiele mówić – aparat o ogniskowej 125 mm jest aparatem z prawdziwego zdarzenia i nie ma tutaj mowy o żadnym wkładzie sztucznej inteligencji. Choć oczywiście Huawei zaprzągł technologię AI do samego wykonywania zdjęć, tak przybliżenie jest uzyskiwane w 100% optycznie. Wystarczy zresztą, że zerkniecie na poniższe porównanie – chyba nie muszę mówić, po której stronie znajduje się ręcznie przybliżona fotografia z obiektywu głównego? ;)
Warto nadmienić, że Huawei P30 Pro mierzy 8,4 milimetra grubości – boję się sprawdzać, o ile dłuższy jest mój zestaw o niewiele większej ogniskowej, który składa się z bezlusterkowca, adaptera i radzieckiego obiektywu Jupiter 37A 135 mm. Wiadomo, że aparat w smartfonie został stworzony w trochę innych celach niż lustrzanka, ale upchnięcie 125 mm ogniskowej w smartfonie o grubości grubo poniżej centymetra… Wydaje mi się, że stwierdzenie “chapeau bas, Huawei” nie będzie tutaj na wyrost ;).
Warto powiedzieć, że wszystkie trzy aparaty w P30 Pro są tak naprawdę stałoogniskowe – jeżeli chcemy więc uzyskać zdjęcie o przybliżeniu wyłącznie optycznym, to musimy zadowolić się ogniskową o długości 16, 27 lub 125 milimetrów. Wszystkie inne przybliżenia, takie jak chociażby 0,7x, 1,2x, 2,5x czy 4x, to tak naprawdę połączenie optyki z ciężką pracą oprogramowania. Warto jeszcze nadmienić, że teleobiektyw “dorzuca się” do fotografii dopiero powyżej zoomu trzykrotnego – poniżej tego zakresu, wystarczającą ilość informacji dostarcza aparat główny.
Technicznie rzecz ujmując, w rozumieniu fotografii standardowej, powinniśmy odpuścić określenie zoom, gdyż tam nazwę tę zarezerwowano dla obiektywów zmiennoogniskowych, które optyczne przybliżenie zachowują dla wszystkich zakresów pomiędzy największym, a najmniejszym, ale… sami rozumiecie. Fotografia mobilna rządzi się odrobinę innymi prawami i biorąc pod uwagę konstrukcję aparatów w smartfonach, nie będzie to nadmierne nadużycie terminologii.
10x zoom hybrydowy
O tyle, o ile 5x zoom optyczny to maksimum, jakim może pochwalić się P30 Pro w kontekście powiększenia czysto soczewkowego, tak możliwość przybliżania zdjęć przez ten smartfon sięga dalej. Kolejnym etapem jest dziesięciokrotny zoom hybrydowy. Pamiętajcie tylko, że zakresie od 0,6x do 50x, nasz zoom możemy zmieniać co 0,1x – po prostu w zależności od wybranego powiększenia, zmieniać będzie się technologia, dzięki której uzyskane zostało przybliżenie. Warto byłoby w tym momencie wspomnieć, że zoom hybrydowy, to zabawa nieco odmienna od optycznego oraz cyfrowego. W przypadku tego pierwszego, za przybliżenie odpowiada układ optyczny, a w przypadku tego drugiego obraz uzyskiwany jest po prostu przez interpolację gotowego obrazka. A jak sami widzicie, fotka wykonana przy użyciu 10x zoomu hybrydowego nieco różni się od zwykłego przybliżenia “wyciągniętego” z aparatu o ogniskowej 125 mm. Bo do dwudziestki siódemki, to nawet lepiej nie zaglądać ;)
Warto powiedzieć, że w tym przypadku dwukrotne powiększenie zdjęcia z teleobiektywu powoduje uzyskanie dokładnie takie samo przybliżenie, jak w przypadku 10x zoomu hybrydowego. Oznacza to, że w przypadku tych zdjęć mamy do czynienia z ekwiwalentem ogniskowej o długości 250 mm, a więc hybrydowy zoom względem aparatu głównego wynosi…
Huawei P30 Pro zaprzęga do zoomu hybrydowego nie tylko AI, ale również inne matryce. Podobnie jak w przypadku powiększeń z zakresu 3x-4,9x, smartfon łączy ze sobą informacje uzyskane z więcej niż jednego aparatu tak, aby przedstawić użytkownikowi możliwie najlepszy obrazek. A to… sprawdza się całkiem nieźle, co możecie zobaczyć na poniższych przykładach.
50x zoom cyfrowy
W tym przypadku “filozofii” jest tak naprawdę najmniej – urządzenie do powiększenia dziesięciokrotnego stara się połączyć moc optyki i sztucznej inteligencji, ale później… Później pozostaje już tylko interpolacja ;). Żeby tradycji stała się zadość – porównajmy zdjęcie “wyplute” przez smartfon z ręcznie przybliżoną fotografią wykonaną w trybie 10x zoomu hybrydowego. Różnica co prawda jest zauważalna, ale nie jest wcale aż tak wyraźna i sprowadza się tak naprawdę do przesunięcia kilku suwaków w postprodukcji, czego nie dało się powiedzieć w przypadku poprzednich porównań.
Z wykonanych przeze mnie przybliżeń wynika, że ekwiwalent ogniskowej dla tego zdjęcia powinien wynosić 1250 mm, a więc… 50x zoom cyfrowy to już dosyć zauważalne zaokrąglenie, gdyż ten w rzeczywistości wynosi nieco ponad czterdzieści sześć razy. No, chyba że chcemy odnieść się do obiektywu szerokokątnego – wtedy Huawei mógłby chwalić się powiększeniem na poziomie 78,125x, ale nie takie były reguły gry. Warto jednak nadmienić, że to przekłamanie wynika wyłącznie z pierwszego zaokrąglenia – każdy kolejny iloraz ogniskowych, przy przyjęciu pięciokrotnego zoomu optycznego za punkt odniesienia, jest idealnie precyzyjny.
W tym przypadku, zdjęcia są po prostu sztucznie powiększane do pożądanych rozmiarów. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nie przesadzimy – oryginalne zdjęcie musi być dobrej jakości, aby powiększone było choć trochę czytelne. W przypadku P30 Pro sprawa jest o tyle trudna, że trudno jest “z ręki” manipulować smartfonem tak, aby uzyskać piorunujący efekt. Wystarczy jednak improwizowany statyw (chociażby z ramienia naszego towarzysza), nie najgorsze światło i odrobinę obniżone wymagania co do ostrości fotografii, aby uzyskać kilka całkiem interesujących ujęć. Zerknijcie sami – może to nie są profesjonalne teleskopy, ale czy zrobienie takiego zdjęcia przez smartfon nie robi wrażenia?
Poniższe dwa ujęcia mogliście też zobaczyć przy omawianiu poprzednich powiększeń. Poznajcie, które to? ;)
Ale… to już koniec?
Cóż, na temat aparatu w P30 Pro można by było mówić, i mówić, i mówić… ale nie w tym rzecz. W tym wpisie skupiliśmy się na tym, żeby wyjaśnić Wam nieco temat przybliżeń oferowanych przez ten smartfon. Wiadomo, że można by było zgłębić go jeszcze bardziej – poczynając od wspomnianych już rozważań na temat ekwiwalentów ogniskowej, przez światło (a więc przysłonę) każdego z aparatów, wymiary matryc, czy technologię ToF… Na szczęście, jako użytkownicy nie musimy aż tak dokładnie analizować parametrów technicznych aparatów w naszych smartfonach, bo główną bronią fotografii mobilnej jest jej efektowność. Niemniej wydaje mi się, że i tak dosyć dogłębnie przeanalizowaliśmy temat tego, jak Huawei P30 Pro ma się do zoomów różnego typu. A na samym końcu, skoro już przy efektowności jesteśmy, to spore wrażenie, godne odnotowania w kontekście P30 pro, robi też Tryb Nocny, a ptaszki mi wyćwierkały, że… ten temat jeszcze poruszymy ;).
Recenzja P30 Pro po miesiącu – wszyscy skupiają się na aparacie… a co z resztą?
Wpis powstał przy współpracy z Huawei