Moda na „bezramkowość” przyniosła wiele dobrego – użytkownicy mają bowiem do dyspozycji ekrany o coraz większych przekątnych, podczas gdy sam smartfon wciąż pozostaje relatywnie kompaktowy. Solą w oku nieustannie jest jednak tzw. podbródek, czyli wyraźnie grubsza ramka pod wyświetlaczem. Huawei przyznał, że mógłby się go pozbyć, ale uznał, że… nie powinien.
Bezarmkowe, a jednak z ramkami
Jeszcze do niedawna za wzór w tej kwestii stawiany był iPhone X, ponieważ ramki dookoła ekranu w tym smartfonie są z każdej strony podobnej grubości. Sekretem okazała się możliwość zawinięcia elastycznego wyświetlacza OLED w dolnej części, dzięki czemu udało się zminimalizować ramkę na dole. Na końcu panelu znajduje się bowiem złącze, za pośrednictwem którego trzeba go podpiąć do płyty głównej.
W zdecydowanej większości smartfonów stosowane są jednak ekrany LCD (których nie da się zawijać) i właśnie dlatego tzw. podbródek jest powszechnym widokiem, nawet jeśli – mówiąc kolokwialnie – kłuje w oczy.
Huawei mógł się go pozbyć, ale… nie chciał
CEO działu urządzeń konsumenckich, Richard Yu, zwrócił uwagę, że Huawei P30 ma nawet węższy tzw. podbródek niż P30 Pro. Co więcej, producent dysponuje technologią, która pozwala jeszcze bardziej zmniejszyć jego szerokość, lecz ostatecznie nie zdecydowano się jej zastosować w praktyce. Dlaczego?
Richard Yu zadeklarował, że wówczas smartfona nie dałoby się obsługiwać komfortowo, bowiem gdyby ramka na dole niemal nie istniała, to użytkownik w momencie przesuwania palcem od dołu do góry mógłby przypadkowo wywoływać funkcje, których w danej chwili akurat nie potrzebuje. Uznano więc, że pozbycie się tzw. podbródka negatywnie wpłynie na doświadczenia z użytkowania. A ta kwestia w mniemaniu producenta jest ważniejsza niż minimalizowanie ramki na dole.
Huawei jednocześnie uważa, że ważniejsze jest zmniejszanie ramek po bokach ekranu i nie jest w tym temacie odosobniony – wystarczy sobie przypomnieć choćby Xperię XA1, która ma tzw. lotniska na dole i górze, ale jednocześnie też bardzo wąskie ramki po prawej i lewej stronie wyświetlacza, dzięki czemu używa jej się komfortowo.
Na koniec warto też zauważyć, że w rzeczywistości najnowsze iPhone’y z „X” w nazwie mają dość szerokie ramki, jednak z każdej strony są one symetryczne i dlatego nie ma się wrażenia, że na dole ekranu znajduje się tzw. podbródek.
Źródło: GSMArena