Recenzja Huawei Matebook X Pro 2021 – to straszne uczucie déjà vu

Huawei Matebook X Pro 2021

(fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Huawei Matebook X Pro to trzeci notebook tego producenta, jaki mam możliwość testować w ciągu ostatniego pół roku. I tak, jak oczywistym jest, że laptopy z jednej serii są do siebie raczej podobne, tak podobieństwo jest zwykle nieco mniej prawdopodobne, jeśli spróbujemy porównać najtańsze i najdroższe maszyny producenta. Tymczasem wyjmując Matebooka X Pro z pudełka miałem ochotę powtórzyć słynne słowa ze skeczu Monty Pythona:

Doktorze, mam takie straszne uczucie déjà vu

I nie bez powodu, gdyż – gdyby nie inny kolor i rozmiar – to najnowszy Matebook X Pro 2021 byłby na pierwszy rzut oka właściwie nie do odróżnienia od Matebooka D 16, którego omawiałem nie tak dawno. Oczywiście to nie tak, że różnic nie ma – są i to niemałe, jednak wymagają chwili uwagi. Inny jest garnitur portów, dotykowy ekran ma inne proporcje i różni się błyszczącą ochronną szybą, inaczej zamontowane są głośniki. Jednak to dalej stary, dobry Matebook, o smukłej, eleganckiej i pozbawionej ekstrawagancji obudowie

To oczywiście rzecz gustu, lecz mnie się wzornictwo kolejnych MateBooków podoba i trzymanie się sprawdzonego rozwiązania traktowałbym jako zaletę. Jestem jednak w stanie zrozumieć, że nie każdemu taka unifikacja będzie odpowiadać, zwłaszcza że powielane są nie tylko zalety, ale także wady. Ale o tym później, a teraz zajrzyjmy pod maskę.

Matebook X Pro w kolorze turkusowym (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Pod maską

Huawei Matebook X Pro 2021 w testowanej konfiguracji kosztuje około 8499 złotych.

Błyszczący, dotykowy ekran nie jest najlepszym wyborem przy pracy na zewnątrz… (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

To, co najlepsze – ekran

Niewątpliwie najprzyjemniejszym elementem nowego Matebooka X Pro 2021 jest ekran i to on najbardziej wyróżnia serię X Pro od niższych modeli. Wysoka rozdzielczość 3000 x 2000 punktów oraz idące za tym proporcje 3:2 czynią go ciekawą (można by rzec: naturalną) propozycją dla osób zajmujących się fotografią. Ekran jest dotykowy, obsługuje 10-punktowy multitouch i w konsekwencji jest błyszczący, co nie każdemu będzie odpowiadać.

… aczkolwiek dość wysoka jasność podświetlenia pozwala mimo to na dość wygodną pracę (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Na szczęście podświetlenie cechuje się stosunkowo wysoką jasnością (wg danych producenta 450 nit), więc mimo połysku ekran pozostaje w miarę czytelny również w silnym oświetleniu – sprawdziłem to zabierając maszynę w teren i próbując jej używać w pełnym, wiosennym słońcu.

Matebook X Pro może się podobać (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Jak przystało na maszynę z górnej półki, w Matebook X Pro 2021 odwzorowanie kolorów stoi na dobrym poziomie – producent deklaruje 100% zgodności z przestrzenią barwną sRGB. Prowizoryczne sprawdzenie temperatury barwowej bieli wskazało na niemal idealną zgodność ze wzorcowymi 6500 K, a tablice kontrolne nie wykazały żadnych nieprawidłowości, jeśli chodzi o kalibrację. Także porównanie z użytkowanym przeze mnie monitorem nie pozwala zauważyć na zdjęciach żadnych różnic w odwzorowaniu kolorów.

Użyteczny zakres jasności podświetlenia znajduje się w przedziale 20-100%, a regulacja tradycyjnie działa bez użycia techniki PWM, ekran zatem nie migocze przy niższych jasnościach i nie męczy oczu.

Smukłość widzę, widzę smukłość! (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Porty

Huawei Matebook X Pro 2021 ma typowy dla maszyn tego producenta rozkład portów na obu bokach maszyny. Po lewej znalazły się dwa gniazda Thunderbolt, zgodne także z USB 3.2 (niestety, Huawei nie precyzuje, jaką mają maksymalną przepustowość w tym trybie) oraz pracujące jako wyjścia obrazu Display Port Alternate (4K@120 Hz) i zasilania Power Delivery. Obok zostało jeszcze dość miejsca na mini-jacka audio.

Prawa strona maszyny to już tylko pojedynczy port USB-A typu 3.2 – nie ma co narzekać, dobrze, że jest – wciąż niektóre akcesoria wymagają takiego gniazda.

Porty Thunderbolt, maskownica głośnika i pełnowymiarowa klawiatura na jednym zdjęciu (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Łączność bezprzewodowa to Bluetooth 5.1 (działa bezproblemowo) oraz karta bezprzewodowa WiFi 6 Intel AX201 2×2, która po połączeniu z Funboxem 6 pozwoliła na maksymalne wykorzystanie posiadanego przeze mnie łącza (1000/300 mbps) i niezakłóconą pracę w całym mieszkaniu.

Audio

Za reprodukcję dźwięku w Matebooku X Pro 2021 odpowiada para głośników stereo, umieszczona obok klawiatury w układzie bardzo podobnym do zastosowanego w Matebooku D 16, jednak znacznie bardziej estetycznie ukryta, gdyż maskownice nie wyróżniają się z obudowy niczym, poza delikatną perforacją.

Maleńkie przetworniki wspomagane są, podobnie jak w innych maszynach Huawei, oprogramowaniem Nahimic, poprawiającym reprodukcję skrajnych części pasma i przestrzenność. Bez niego dźwięk jest pozbawiony basu i z raczej przeciętnie odwzorowanymi wysokimi tonami, lecz gra jednak wyraźnie lepiej niż Matebook D 16 z wyłączonym poprawianiem dźwięku.

Po włączeniu Nahimic dźwięk staje się pełniejszy, wysoka część pasma zaczyna brzmieć w miarę poprawnie i zauważalne stają się niskie tony – także i tu efekt jest lepszy niż w Matebooku D 16. Wspominam o tym specjalnie, gdyż temat ten wywołał spore kontrowersje w komentarzach pod recenzją tego ostatniego i warto, byśmy mieli jasność.

Najlepiej Matebook X Pro 2021 gra oczywiście, gdy podłączymy doń słuchawki – jeśli nie będą to najtańsze pchełki, warto wtedy pamiętać o wyłączeniu poprawiaczy Nahimic – dość mocno zniekształcają dźwięk. Jeśli brak nam wtedy przestrzenności znacznie lepiej spiszą się będące częścią Windows systemy Sonic Audio czy (płatne) Dolby ATMOS for Headphones lub DTS Headphones:X.

Huawei mógłby jednak opracować lepsze rozwiązanie niż kamera w klawiaturze (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Klawiatura i touchpad

Zarówno klawiatura, jak i touchpad, zdają się być identyczne, jak we wcześniejszych wariantach Matebooka X Pro oraz w modelu Matebook 14 2020 – w każdym razie powielają ich zalety i wady. Mechanizm klawiatury pracuje bez zarzutu, z wyczuwalnym skokiem (około 1 mm), pełnowymiarowe klawisze mają odstępy wystarczające do wygodnego pisania bezwzrokowego. Klawisz Fn jest dwustanowy, może modyfikować działanie bloku funkcyjnego na chwilę (Fn+klawisz) lub w sposób trwały (samo Fn), sygnalizowany zapaleniem lampki w klawiszu. Same klawisze funkcyjne są pomniejszone w stosunku do głównych i domyślnie mają aktywne funkcje sterujące. Tyle, jeśli chodzi o zalety.

W ramach powielania wad poprzednich modeli pomiędzy F6 a F7 ukryta jest unoszona pod kątem ~40° do góry kamera internetowa o powalającej rozdzielczości 720p i o kącie widzenia uwydatniającym wady nawet u posągów Michała Anioła. Także podświetlenie klawiatury pracuje w znanych już z innych modeli trzech trybach: za ciemny, ciemny jak cholera i wyłączony.

Klawiatura i touchpad (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Touchpada nie mam powodu krytykować – jest wystarczająco duży i pracuje precyzyjnie. Płytka jest jednolita, dolna część tradycyjnie wydzielona jest na przyciski, lecz jak zwykle działają też naciśnięcia w dowolnym punkcie jednym lub dwoma palcami. W ramach tradycji tag NFC umieszczony jest właśnie pod touchpadem.

Wydajność

Testowane przeze mnie w ostatnim okresie urządzenia z rodziny Matebook były co do jednego wyposażone w sześciordzeniowe procesory AMD. Tym bardziej byłem ciekawy, jak prezentuje się w tym kontekście 11. generacja procesorów Intela. Matebook X Pro 2021 jest wyposażony w procesor Intel Core i7-1165G7, który jest jednostką wykonaną w większym wymiarze technologicznym, ma cztery rdzenie, obsługujące po dwa wątki każdy i zintegrowaną grafikę Iris Xe. Co dokładnie mamy w środku?

Testy wydajności zacząłem od symulującego typowy zestaw zadań benchmarka PC Mark.

4719 punktów w teście PCMark Office to wynik jedynie minimalnie niższy niż w Matebooku 14 2020, co przy dwóch rdzeniach mniej wygląda co najmniej nieźle.

Wyniki testów 3DMark także prezentują się zacnie – Matebook X Pro osiąga 1470 punktów w teście TimeSpy i 4024 w teście FireStrike – to dużo, jak na grafikę zintegrowaną. Są przy tym wyraźnie lepsze niż Radeona Vegi z Matebooka 14 2020 i zarazem wyższe, niż osiągnął niż GeForce MX250 z Matebooka 13 2020, którego testował we wrześniu 2020 roku Tomek.

W praktyce, mimo wyników Matebook X Pro, do gier nadaje się słabo – podwyższona rozdzielczość ekranu przy relatywnie słabym GPU powoduje, że nawet mało wymagające produkcje z grafiką 3D się duszą. Oczywiście zawsze pozostają serwisy streamingowe w rodzaju Stadii, GeForce Now czy xCloud.

Ze względu na różnicę w wersji testu Cinebench nie mogłem porównać Matebooka X Pro 2021 z Matebookiem 14 2020 – lecz niedawno testowałem także wyposażonego w identycznego Ryzena model Matebook D 16. Jak wypadło porównanie? Matebook X osiągnął 4103 punkty w pracy wielordzeniowej i 1135 dla jednego rdzenia. Jak z tego wynika, pojedynczy rdzeń w procesorze Intela wypada niemal identycznie jak w AMD, lecz skalowanie się testu wypada znacznie lepiej dla tego drugiego i Intel osiąga w maksimum zaledwie 50% wyniku konkurenta.

W teście V-Ray Matebook X Pro osiągnął wynik 3089 vsamples i 53 vpaths – także i tutaj Intel musiał niestety uznać wyższość procesorów AMD z tańszych maszyn.

Oczywiście oglądając wyniki Cinebencha i V-Raya trzeba mieć na uwadze, że maszyny tego typu zasadniczo nie są przeznaczone do tego rodzaju prac i funkcjonują tu raczej wyłącznie awaryjnie. W bardziej typowych zastosowaniach związanych z obrazowaniem (obróbka foto w PS/Lightroomie/Capture One Pro) Matebook X Pro mimo nieco niższych wyników w testach syntetycznych spisuje się należycie, punktując za to doskonałym ekranem.

A jak wygląda wydajność podsystemu dyskowego?

Matebook X Pro w wersji, którą otrzymałem do testów, wyposażony jest w dysk Kioxia XG6 (lub jak kto woli Toshiba) o pojemności 1 TB. Wyniki odczytu zarówno w CrystalDiskMark, jak i ATTO Disk Benchmark, są bardzo dobre i zbliżone do siebie. Niestety, nie można tego powiedzieć o wydajności w zapisach – CDM pokazuje wartości dwukrotnie wyższe (i zarazem bardziej zbliżone do deklaracji producenta) niż ATTO.

Oprogramowanie

Wraz z Matebookiem X Pro 2021 otrzymujemy preinstalowany system Windows 10 Pro w wersji 20H2. Oprogramowanie jest całkowicie pozbawione zbędnego bloatu, jedyne dodatki to znany z innych maszyn Huawei PC Manager, Huawei Share (niezbędny do działania tej funkcji tag jest umieszczony pod touchpadem) i dodatki wspomagające obsługę ekranu dotykowego. Nie pozostaje mi nic innego niż docenić tę politykę producenta, gdyż konieczność czyszczenia systemu ze śmieci po jego pierwszym uruchomieniu nieodmiennie mnie irytuje.

Wiosenna wycieczka z Matebookiem (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

W stosunku do wcześniej testowanych maszyn nie znajdziemy w Matebooku X Pro 2021 trybu wydajności, uruchamianego po podłączeniu do zasilania klawiszami Fn+P. Nie żeby wiele od razu dawał – przeważnie różnica i tak była niezauważalna, więc jedynie odnotowuję ten brak.

System zabezpieczony jest za pomocą zgodnego z Windows Hello czytnika linii papilarnych, umieszczonego w przycisku zasilania. W teorii działa także podczas uruchamiania i wybudzania, jednak w moim przypadku nie zawsze tak było – zbyt szybkie oderwanie palca od powierzchni skutkowało brakiem skanu i koniecznością ponownej autoryzacji. Mimo to skuteczność była bardzo dobra i przypadki nieprawidłowej identyfikacji mogę policzyć na palcach jednej ręki.

Po prostu Huawei (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Czas i kultura pracy

Matebook X Pro 2021 został wyposażony w standardową ostatnio dla notebooków Huawei baterię litowo-polimerową o wydajności 56 Wh. Pozwoliła ona uzyskać w teście akumulatora Modern Office z PC Marka wynik 9 godzin i 26 minut pracy. Wynik ten jest wyraźnie lepszy, niż uzyskiwany przez maszyny z Ryzenem 5 4600H, tym bardziej, że przy nieco zredukowanym podświetleniu w praktyce można przekroczyć 10 godzin pracy z internetem i edytorem tekstu. Oczywiście bardziej wymagające programy wykończą akumulator wcześniej, lecz z całą pewnością nie będziemy zmuszeni do panicznego poszukiwania gniazda sieciowego.

W zestawie sprzedażowym dołączona jest zgrabna ładowarka 65 W, taka sama, jak w innych maszynach serii Matebook, zgodna ze standardem Power Delivery i zdolna do współpracy z telefonami wymagającymi SuperCharge.

Podczas prób obciążeniowych programem Prime95 Matebook X Pro 2021 rozgrzał się w najcieplejszym miejscu do temperatury ~40° C, a szum z systemu wentylacyjnego choć słyszalny, był cichy i niekłopotliwy. Matebook X Pro 2021 z całą pewnością nie będzie stanowił problemu dla otoczenia podczas nocnej pracy.

Stare deski, nowy notebook (fot. Andrzej Libiszewski, Tabletowo.pl)

Podsumowanie, czyli wciąż mam takie straszne uczucie déjà vu

Szczerze mówiąc, mam niejaki problem z podsumowaniem wyników testu, który zresztą przeciągnął się sporo ponad typowe dwa tygodnie. Huawei Matebook X Pro 2021 „zdobył mnie” zarówno swoim wyglądem, jak i komfortem pracy, ale…

Rzecz w tym, że za ponad-dwukrotność kwoty, jaką kosztuje Matebook 14 2020 należałoby się klientowi nieco więcej, niż otrzymuje. Czyli nie tylko turkusowy kolor, złącza Thunderbolt i znakomity ekran (najmocniejszy punkt maszyny), lecz także odpowiednia wydajność (a Matebook X Pro ma ją na niższym poziomie), znacznie lepszy czas pracy i pozbycie się choćby paru z wypominanych w recenzjach wad (makabryczna kamera i fatalne podświetlenie klawiatury).

Huawei, ujednolicając swoje portfolio, zrobił po prostu aż zbyt dobrą robotę i trudne będzie zadanie przekonania klientów, by sięgnęli po produkt z wyższej półki. Ja się nie czuję przekonany.

kadr z Monty Python’s Flying Circus – Déjà Vu

A czy wy też macie czasem takie straszne uczucie déjà vu?

Huawei Matebook X Pro 2021
Recenzja Huawei Matebook X Pro 2021 – to straszne uczucie déjà vu
Elegancki komputer o przyzwoitych parametrach, znakomitym ekranie, niezłym czasie pracy i w nieco wygórowanej cenie
Zalety
stylistyka i wykonanie
dobra wydajność
znakomity ekran o wysokiej rozdzielczości
wygodna klawiatura
dobry czas pracy na baterii
Windows 10 Pro bez bloatware
wysoka kultura pracy
szybka ładowarka PD 65 W zgodna z innymi urządzeniami SuperCharge i PD
złącza Thunderbolt z możliwością pracy jako Display Port 1.4 (4K@120Hz)
Wady
błyszczący ekran
kamera w klawiaturze niestety fatalnie się sprawdza w praktyce
bardzo kiepskie podświetlenie klawiatury
cena niezbyt adekwatna do możliwości
8
Ocena
Exit mobile version