Recenzując niedawno Huawei Matebook D 16 skupiłem się na technicznych aspektach tej bardzo udanej maszyny. Dziś chciałbym wam opowiedzieć nieco luźniej o tym, co ciekawego można z nią zrobić. Huawei bowiem zaprezentował po raz kolejny notebooka, który cechuje się ogromną uniwersalnością, a scenariuszy jego użycia jest bez liku.
Praca, praca, praca
Jednym z częściej spotykanych będzie zapewne użycie go do pracy. To właśnie w ten sposób Huawei Matebook D 16 był najczęściej wykorzystywany przeze mnie przez ostatnie trzy tygodnie. Wybór dość oczywisty, skoro maszyna i tak była pod ręką, ale nie był to oczywiście jedyny powód.
Moja praca to głównie pisanie, notebook z wygodną klawiaturą to okazja, by oderwać się trochę od biurka i bardziej elastycznie potraktować dostępną przestrzeń.
No dobrze, tak naprawdę oznacza to, że się z pisaniem przeniosłem częściowo na kanapę, podglądając przy okazji telewizor i sącząc kawę z termicznego kubeczka (nie trzeba często wstawać).
Matebook D 16 dobrze „leży” na kolanach i nie sprawia żadnych problemów w tych warunkach. Duży ekran FullView ma wąskie ramki (bodaj 4,9 mm) i matrycę IPS wykorzystującą większość przestrzeni klapy na użyteczne zadania, czyli wyświetlanie obrazu. Jest bardzo wyraźny, z poprawnymi kolorami (do przydatności tego „drobiazgu” jeszcze przejdę za chwilę), a duże kąty widzenia pozwalają na pracę bez ciągłego zwracania uwagi na to, czy komputer stoi równo, czy też właśnie usypiający obok kot przechylił go o parę centymetrów.
Oczywiście moja praca to nie tylko pisanie. To także (jak widać i po tym tekście) fotografia – produktowa, ale nie tylko. A jak się coś sfotografuje, to trzeba później przejrzeć zrobiony materiał i wybrane zdjęcia „wywołać” i przygotować do publikacji. Niezastąpiony jest tutaj duży monitor, ale warunki bywają różne i warto, by sprzęt mobilny był w stanie poradzić sobie z taką pracą.
O tym, że Huawei Matebook D 16 ma dobry ekran z przyzwoitym odwzorowaniem kolorów pisałem już wyżej, ale przy pracy z fotografią przydaje się również wydajny procesor – w środku notebooka znajdziemy sześciordzeniowy i dwunastowątkowy CPU AMD Ryzen 5 4600H, który w tych zastosowaniach sprawdza się znakomicie, będąc w stanie uciągnąć bez większego wysiłku jednocześnie bardzo wymagające programy graficzne Capture One Pro i Adobe Photoshop CC, przeglądarkę Edge i grającego w tle Tidala czy iTunes – a takie combo szybko potrafi doprowadzić do zadyszki słabszy sprzęt.
Pracę na Matebooku D 16 ułatwiał mi duży i wygodny touchpad, dość skutecznie eliminujący konieczność podpinania myszy. Do pracy graficznych wspomagałem się także prostym tabletem Wacom, który bez problemu współpracował z notebookiem dzięki portom USB-A – a ich obecność nie jest regułą w najbardziej smukłych laptopach.
Ich przydatność doceniłem także podłączając bez panicznego rozglądania się za nietypowym kablem aparat bezlusterkowy z gniazdem micro-USB, by podczas sesji produktowych skorzystać z możliwości wykonywania zdjęć wprost na dysk z podglądem kadru na monitorze – mała rzecz, a cieszy.
Podsumowując aspekt wykorzystania Matebooka D 16 do celów zawodowych, powtórzę także to, co pisałem w recenzji: zastosowane wzornictwo, bardzo spokojne i zarazem eleganckie, predysponuje moim zdaniem maszynę do oficjalnego użytku biurowego. D 16 będzie po prostu wyglądał na właściwy sprzęt na właściwym miejscu zarówno u osoby na szczeblu kierowniczym, jak i u szeregowego przedstawiciela handlowego, który potrzebuje notebooka zarówno do pracy w biurze, jak i w terenie.
W tym drugim przypadku dochodzi oczywiście aspekt mobilności, ale dzięki dobremu akumulatorowi, który wystarcza na 8-9 godzin pracy, możliwości szybkiego doładowania i zachowaniu niewielkiej masy (1,7 kg) także i tu Matebook D 16 będzie wiernym i pewnym towarzyszem.
Nie samą pracą człowiek żyje
Zacząłem od tego, że Huawei Matebook D 16 to maszyna bardzo uniwersalna. W domowych zastosowaniach oznacza to, że poza opisaną wyżej eksploatacją „służbową” komputer jest w stanie wypełnić z powodzeniem misję rozrywkową. Oferowana przez Matebooka D 16 wydajność jest wystarczająca, by dało się na nim grać w mniej wymagające produkcje, co zapewne ucieszy młodszych użytkowników, a cała rodzina może skorzystać z bogatych możliwości multimedialnych – bardzo dobra jakość obrazu i akceptowalny dźwięk dobrze się sprawdzą w serwisach streamingowych typu Netflix, Amazon Prime Video czy Player.pl.
Do projekcji filmów (ale już na większy ekran) można także wykorzystać aż dwa wyjścia video – standardowe HDMI, które znajdziemy w każdym telewizorze, oraz (za pośrednictwem gniazda USB-C) Display Port, który działa nawet z wysokiej klasy wyświetlaczami 4K/120Hz – nic dziwnego zatem, że w początkowym okresie sprzedaży Huawei oferuje Matebooka D 16 za 3999 złotych wraz dodatkowym monitorem Huawei Display 23,8”, za który dopłacimy symboliczną złotówkę. Promocja ta trwa do 2.04.2021.
Huawei Matebook D 16 (zarówno z dodatkowym monitorem, jak i bez) to także świetny sprzęt do nauki – zarówno zdalnej, wymuszonej przez pandemię COVID-19, jak i takiej zwykłej, wymagającej samodzielnej pracy z tekstem i źródłami. Sprawdził to mój uczęszczający do pierwszej klasy syn, który parę razy dostał ode mnie testową maszynę do wykorzystania do zdalnych zajęć, podczas których korzystał z Microsoft Teams. Spisała się należycie.
Nie chcę tu powtarzać banałów o świetnym ekranie (choć faktycznie IPS z Matebooka D 16 był o wiele lepszy niż TN z komputera, którego używa na co dzień), natomiast wspomnieć tu warto o znakomitej łączności bezprzewodowej, w jaką wyposażony został Matebook – jest to karta WiFi 6, która zapewniała we współpracy z mocnym routerem WiFi 5 lub WiFi 6 (ac/ax) połączenie o dużej prędkości i doskonałej stabilności, mimo tego, że pokój syna był w dokładnie przeciwnej części mieszkania, a pomiędzy laptopem a routerem nie zabrakło ścianek i mebli.
O tym, jak ważny jest to podczas zdalnych zajęć element, mieliśmy się okazję niestety parę razy wcześniej przekonać (zarówno na własnych skórach, jak i obserwując innych uczniów) i taki fakt, że w Matebooku D 16 nie mieliśmy z połączeniem żadnych problemów należy podkreślić – gdyby jednak problem leżał w routerze, a nie notebooku, to Huawei oferuje także przyjazne w konfiguracji systemy takie, jak zaprezentowany niedawno niedrogi Huawei WiFi Mesh, który jest w stanie zapewnić dobry zasięg WiFi nawet w sporym domu.
Huawei WiFi Mesh to nowy system routerów WiFi 5, złożony z 2 lub 3 satelitów (zależy od zestawu), który obejmuje swoim zasięgiem dużą przestrzeń, nawet do 320 m². Dostępne są trzy pasma – jedno w zakresie 2,4 GHz oraz dwa w zakresie 5 GHz, o łącznej przepustowości 2200 Mbps. Konfiguracja sieci odbywa się przez aplikację Huawei AI Life, dzięki której z uruchomieniem Huawei WiFi Mesh poradzi sobie nawet niedoświadczony użytkownik.
Oczywiście nauka to nie tylko zajęcia zdalne i nie tylko nauczanie początkowe – Huawei Matebook D 16 nada się równie dobrze do wieczornych czy nocnych sesji nauki do egzaminów na studiach – studenci preferujący taki styl pracy lub zmuszeni do niego okolicznościami docenią zapewne, że ekran może się pochwalić aż dwoma certyfikatami TÜV Rheinland, potwierdzającymi przyjazność dla wzroku – wynika to z zastosowania niemigoczącego podświetlenia w całym zakresie jasności oraz z możliwości ograniczenia wg preferencji użytkownika składowej niebieskiej podczas pracy. Dzięki temu praca na Matebooku D 16 jest przyjemniejsza, a późniejszy wypoczynek lepszy.
Huawei Matebook D 16 nie przestanie być przydatny i po zakończeniu zdalnej nauki – przy masie 1,74 kg i smukłej, poręcznej formie bez problemu będzie go można zabrać na zajęcia. Choć ekran 16,1” jest wyraźnie większy, niż najczęściej spotykane w tej klasie sprzętu, maszyna bez problemu mieści się w typowym plecaku lub torbie, nie zajmując wiele miejsca i nie dokładając wagi.
Także zasilacz jest niewielki i bezproblemowy w transporcie – aczkolwiek jeśli go zapomnimy, to katastrofy zapewne nie będzie, gdyż w typowych zastosowaniach można liczyć na niemal 9 godzin pracy, a ustawiając komputer w tryb najbardziej oszczędny realne jest nawet 11 godzin na jednym ładowaniu.
Na zakończenie
Notebooki Matebook od pierwszego kontaktu z marką wywoływały na mnie dobre wrażenie i kolejne modele podtrzymują tę przyjemną tradycję. Doceniam oprogramowanie nieprzeładowane dodatkami, doceniam, że producent robi sprzęt solidny i taki, na który mogę po prostu liczyć.
Gdybym poszukiwał w tej chwili notebooka na wymianę, to serie Matebook D i Matebook byłyby tymi, od których zacząłbym poszukiwania. Najprawdopodobniej na jednym modelu bym je zakończył. W jednym z tekstów nazwałem te komputery moim pierwszym wyborem i choć od tego czasu minęło kilka miesięcy, podtrzymuję każde swoje słowo.