Huawei pokazał trzy ciekawe laptopy, a mnie bardziej od nich interesuje samo oprogramowanie

W mojej opinii czasy, w których hardware odgrywa pierwsze skrzypce, już się skończyły. To oprogramowanie i dodatkowe funkcje, które są charakterystyczne dla danego producenta, przyciągają nas do konkretnego sprzętu. Niewykluczone, że tak właśnie będzie w przypadku najnowszych laptopów Huawei, w których jest kilka funkcji, które niesamowicie przypadły mi do gustu. A znajdziemy je w nowym Matebooku X Pro, Matebooku 13 i Matebooku 14.

Przesyłanie danych przez przyłożenie telefonu do laptopa

Na rynku laptopów graczy jest sporo. Nie ukrywam, że gdy Huawei zaprezentował pierwszy sprzęt tego typu byłam bardzo sceptyczna, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie – zwłaszcza kolejny model, Matebook X Pro, wzbudzał zainteresowanie wśród klientów i przez wielu ogłoszony został najładniejszym laptopem ubiegłego roku. Uważam, że tym bardziej Huawei powinien skupić się na funkcjach, którzy inni nie oferują. I… cóż, muszę stwierdzić, że Huawei przez ostatnie miesiące pracował nad tym, by nas zaskoczyć. Do swoich nowych laptopów wgra oprogramowanie wspierane przez sztuczną inteligencję, które… zresztą, sami spójrzcie.

Gestem przesunięcia po ekranie trzema palcami z góry w dół wykonamy screenshota, z którego po chwili można wyciąć sam tekst (tak, automatycznie!) i wkleić go dalej gdziekolwiek chcemy – do pliku tekstowego, prezentacji, przeglądarki, etc. A to dopiero początek.

Dla osób często zgrywających pliki z telefonu do laptopa bardzo, ale to bardzo spodoba się funkcja Share OneHop, która sprawiła, że w kierunku nowego Matebooka X Pro spojrzałam z jeszcze większym zainteresowaniem. Wszystko za sprawą tego, że nowe oprogramowanie pozwala przesyłać dane (zdjęcia, wideo, dokumenty, całe galerie zdjęć) bezprzewodowo ze smartfona do laptopa – wystarczy przyłożyć telefon (na którym wyświetlane jest to, co chcemy przesłać) do obudowy laptopa, by po chwili to samo zobaczyć na jego ekranie. Brzmi magicznie, ale sprawdzałam i faktycznie działa to świetnie, choć oczywiście podczas przesyłania większych plików trzeba uzbroić się w odrobinę cierpliwości (deklarowana maksymalna prędkość przesyłania do 30 Mbps). Wszystkie pliki po przesłaniu zapisują się w konkretnym miejscu na dysku, do których mamy natychmiastowy dostęp.

Kolejna świetna funkcja to Clipboard sharing, pozwalająca skopiować tekst na laptopie, by po chwili móc go wkleić z poziomu telefonu – i odwrotnie, bez korzystania z żadnych zewnętrznych narzędzi. Nieco podobnie wygląda też możliwość zrobienia screenshota lub nagrania widoku ekranu, by dosłownie po chwili mieć go na telefonie. Oczywiście w obu przypadkach warunkiem jest podłączenie bezprzewodowe telefonu do laptopa.

No dobrze, to teraz pytanie: gdzie jest haczyk? Ano tu, że te wszystkie bajery działają wyłącznie ze smartfonami Huawei i Honor z NFC i EMUI w wersji 9 lub nowszej.

Przechodząc już do sprzętu…

Jak wspomniałam we wstępie, Huawei pokazał dziś trzy laptopy: nowego Matebooka X Pro, Matebooka 13 i Matebooka 14. Od razu muszę zaznaczyć, że ich ceny nie zostały ujawnione, podobnie jak konkretne daty premiery na polskim rynku. Jeśli tylko coś się w tej kwestii zmieni, na pewno damy Wam o tym znać. Tymczasem przyjrzyjmy się nowościom od Huawei.

Odnoszę wrażenie, że nowy Matebook X Pro to przede wszystkim nowszy procesor Intel Core i7-8565u ósmej generacji z GeForce MX250 z 2 GB RAM GDDR5 i Bluetooth 5.0 (we wcześniejszej wersji był 4.2). Do tego inteligentny system chłodzenia, mający być o 20% wydajniejszy vs Matebook X Pro pierwszej generacji. I to tak naprawdę koniec zmian w stosunku do poprzednika – oczywiście jeszcze poza nowościami w oprogramowaniu, o których mogliście przeczytać powyżej.

W dalszym ciągu ekran zajmuje 91% powierzchni przedniego panelu, na którym znajdziemy dotykowy ekran o przekątnej 13,9” o rozdzielczości 3000×2000 pikseli, a zatem proporcjach 3:2. Kamerka w tym samym miejscu, co ostatnio, a więc w klawiaturze, podobnie zresztą jak czytnik linii papilarnych we włączniku urządzenia.

Design nie uległ zmianie, podobnie jak waga (1,33 kg) i grubość (14,6 mm). Zagospodarowanie poszczególnych krawędzi też jest identyczna – na lewej jest 3.5 mm jack audio i dwa porty USB typu C (z czego jeden to Thunderbolt 3), a na prawej – pełnowymiarowy port USB. Bateria 14,7 Wh ma pozwalać na do 14 godzin pracy biurowej, 13 godzin oglądania wideo lub 12 godzin pracy w przeglądarce.

Sporą nowością są natomiast laptopy z liczbami w nazwie

Huawei Matebook 13, jak nazwa wskazuje, ma 13-calowy ekran. Jego rozdzielczość to 2150×1440 pikseli, jasność 300 nitów, kontrast 1000:1 i screen to body ratio na poziomie niższym niż we flagowym modelu, ale wciąż na dobrym poziomie – 88%, co pozwoliło umieścić kamerkę nad ekranem.

Na prawej krawędzi mamy tu USB typu C, na lewej z kolei drugie USB C i 3.5 mm jacka audio. Niestety, brakuje dużego, pełnoprawnego USB, mimo grubości, która spokojnie na to pozwala – 14,9 mm. Laptop będzie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych Space gray i Mystic silver.

Jeśli chodzi o parametry, znajdziemy tu maksymalnie Intel Core i7 8565U w opcji z 8 GB RAM / 512 GB SSD i MX150 lub z 8 GB RAM / 256 GB SSD i UHD Graphics 620. Bateria ma wystarczać na maksymalnie 10 godzin oglądania wideo, 9 pracy biurowej lub ponad 7 pracy w przeglądarce. 15-minutowe ładowanie ładowarką 65-watową ma pozwalać na przedłużenie działania laptopa o 2,5 godziny.

Huawei Matebook 14 z kolei ma 14-calowy ekran o rozdzielczości 2160×1440 pikseli i 90-procentowe screen to body ratio. Podobnie jak w X Pro, tutaj znajdziemy kamerkę w klawiaturze i czytnik linii papilarnych w przycisku Power. W sprzedaży będą dwie wersje modelu – z dotykowym ekranem (i Gorilla Glass) i bez obsługi dotykiem.

W stosunku do pozostałych propozycji Huawei, Matebook 14 ma HDMI na lewej krawędzi, tuż obok USB typu C i 3.5 mm jacka audio. Na prawej krawędzi natomiast są dwa pełnowymiarowe USB – jedno 2.0, drugie 3.0.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o nowe laptopy od Huawei. Tak jak napisałam powyżej – sprzęt jest świetny, ale jednak i tak najbardziej interesuje mnie to oprogramowanie, które może wnieść użytkowanie urządzeń od Huawei na wyższy poziom i tym samym prześcignąć pod tym względem pozostałych producentów.

Ciekawa jestem czy podzielacie moją opinię, że software jest aktualnie równie ważny, jak nie ważniejszy niż hardware. I jak Wam się podobają nowe laptopy od Huawei? Dajcie znać w komentarzach.

Aktualizacja: ceny

Informacje na temat cen i dostępności Huawei MateBook 13 znajdziecie natomiast w podlinkowanym poniżej artykule.

Huawei MateBook 13 już jutro w polskich sklepach. A jeśli się pospieszycie, to dostaniecie więcej niż laptopa

Exit mobile version