Coraz więcej osób zaczyna korzystać z wirtualnych asystentów, lecz na obecnym etapie rozwoju tych ostatnich jest to raczej komunikacja jednostronna, opierająca się w głównej mierze na wydawaniu poleceń. Huawei chce to zmienić. Producent zadeklarował, że pracuje nad asystentem, który będzie potrafił rozpoznawać emocje użytkownika, by na ich podstawie lepiej dopasowywać się do jego obecnego nastroju.
Huawei oferuje już coś na kształt asystenta – w sprzedawanych w Chinach smartfonach producent preinstaluje aplikację HiVoice, pozwalającą sterować podstawowymi funkcjami urządzenia za pomocą komend głosowych. Firma chce jednak przenieść komunikację ze sprzętem na wyższy poziom – pomoże w tym nic innego, jak Sztuczna Inteligencja. Stawka jest wysoka, ponieważ z już dostępnego rozwiązania każdego dnia korzysta 110 milionów użytkowników w Chinach, więc baza jest naprawdę pokaźna.
Jak zadeklarował Felix Zhang, wicedyrektor działu rozwoju oprogramowania do urządzeń konsumenckich, Huawei chce zapewnić emocjonalne interakcje z wirtualnym asystentem. Sam w sobie nie jest to nowy pomysł, lecz do tej pory żaden z producentów oficjalnie jeszcze oficjalnie nie zapowiedział, że zamierza iść w tym kierunku – aktualnie bowiem firmy skupiają się na rozwoju funkcjonalności pomocników.
Wyposażenie wirtualnego asystenta w umiejętność rozpoznawania emocji przeniesie komunikację z nim na zupełnie nowy poziom. Szczególnie, że ambicją Huawei jest to, aby użytkownik nie musiał nawet dotykać smartfona, aby zacząć z nim konwersację. Dzięki temu, że pomocnik będzie wiedział, w jakim nastroju jest właściciel urządzenia, powinien znacznie lepiej odpowiedzieć na jego potrzeby. „Powinien”, ponieważ – jak powiedział Felix Zhang – niezbędne są do tego wysokie IQ (iloraz inteligencji) i EQ (inteligencja emocjonalna). A zadbanie o to wymaga wiele wysiłku.
Huawei docelowo chce, aby jego nowy, inteligentny asystent był nie tylko pomocnikiem, który wyręczy użytkownika w codziennych czynnościach, ale również jego towarzyszem, z którym będzie mógł sobie porozmawiać, jak z prawdziwym człowiekiem. Co ciekawe, Felix Zhang zdradził, że inspiracją do jego stworzenia był film „Ona” z 2013 roku – główny bohater po zawodzie miłosnym zakochuje się w wirtualnej asystentce o imieniu Samantha, która jest inna niż znani nam wszystkim asystenci, ponieważ jest właśnie emocjonalna.
Źródło: CNBC