Po latach próbuję zaprzyjaźnić się z flagowcem HTC. Jak mi idzie?

Pierwsze egzemplarze HTC U12+ już trafiły do rąk klientów w Polsce. Jeśli jednak wciąż wahacie się nad podjęciem decyzji o zakupie najnowszego flagowca tajwańskiego koncernu, mam dla Was nie lada gratkę. W niniejszym wpisie zebrałam wszystkie najważniejsze – niekoniecznie oczywiste – funkcje HTC U12+, o których koniecznie warto wiedzieć. Gotowi?

Krótki powrót do przeszłości

Pamiętam jak dziś, jak trafił do mnie na testy HTC One X. Byłam nim zachwycona. Jego design oczarował mnie już w pierwszej chwili od wyjęcia go z pudełka. Działanie podczas codziennego użytkowania nie pozostawiało złudzeń, że mam do czynienia z bardzo dobrym smartfonem. Urządzenie to na tyle mnie sobą zauroczyło, że zostałam z nim na wiele długich miesięcy – tak, wtedy to jeszcze było możliwe, bo nie testowaliśmy smartfonów.

Debiutujące później One M7 czy One M8 nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia. Nie miały tego „czegoś” w sobie, co sprawiłoby, że chciałabym z nimi zostać na dłużej. Kolejnym modelem, który zwrócił moją uwagę na sobie, był HTC U11. Świetne głośniki, bezapelacyjnie dobry aparat i Edge Sense, który – choć pierwotnie może nie potrafił wiele – rozwijany jest w dobrą stronę. Teraz nadszedł czas na HTC U12+, którego mam okazję testować od jakiegoś czasu. I wiecie co? Korzystając z niego znów poczułam, że HTC ma solidne argumenty, by przekonać nas, potencjalnych klientów, do zakupu modelu U12+.

https://www.tabletowo.pl/2018/05/23/htc-u12-plus-pierwsze-wrazenia/

Co wyróżnia HTC, czyli czego nie mają inni?

Każdy smartfon definiują trzy kwestie: aparat, czas pracy i ogólne działanie. W przypadku flagowców jednak dużą rolę odgrywają również funkcje dodatkowe oraz te, które wyróżniają dany produkt na tle konkurencji. I choć wydaje się, że wszystkie smartfony są takie same, można w nich znaleźć kilka wyróżników. W HTC U12+ jest takich co najmniej pięć.

Przyciski reagujące na nacisk

A zacznę od czegoś, co mnie osobiście zaskoczyło najbardziej, bo U12+ jest pierwszym smartfonem, który nie został wyposażony w fizyczne, klikalne przyciski do regulacji głośności i włącznik, z jakimi mamy do czynienia we wszystkich smartfonach. W U12+ mamy wystające z obudowy płytki dotykowe, które reagują na nacisk.

Przyznaję, dość nietypowe zagranie, do którego trzeba się przyzwyczaić, ale niesie to ze sobą wymierne korzyści dla użytkownika. Dzięki temu udało się bowiem uniknąć niewielkich szczelin pomiędzy przyciskami a obudową, w efekcie czego smartfon jest mniej podatny na przypadkowe zalania. A ponadto spełnia normę IP68.

Wspomnę jeszcze, że aby przyciski nie myliły się użytkownikowi, są odróżnione od siebie: włącznik ma chropowatą teksturę, a przyciski regulacji głośności są gładkie.

Edge sense może więcej! W dodatku w każdej aplikacji

Skoro zrobienie screenshota poprzez jednoczesne wciśnięcie włącznika i vol- jest niemożliwe, to trzeba sobie z tym zadaniem poradzić inaczej – i tu z pomocą przychodzi Edge Sense, dzięki któremu wystarczy dwukrotnie stuknąć w prawą bądź lewą ramkę telefonu, by uzyskać żądany efekt. A to dopiero początek jego możliwości.

HTC Edge Sense 2.0 w skrócie:

Jestem jedną z tych osób, które Edge Sense w pierwotnej wersji nazwało bezużytecznym. Teraz jednak przyznaję, że funkcja ta została rozbudowana na tyle, że można ją nazwać przydatną. Jasne, dłuższą chwilę zajmuje ustawienie tego wszystkiego i dostosowanie do własnych preferencji, ale gdy już to zrobimy… naprawdę usprawnia i uprzyjemnia korzystanie z telefonu. Dodatkowo krótkie ściśnięcie oraz ściśnięcie i przytrzymanie działa w każdej aplikacji, dzięki czemu np. w mapach Google ściśnięcie może przybliżać widok mapy.

Już to pisałam przy okazji pierwszych wrażeń z użytkowania HTC U12+, ale pozwólcie, że się powtórzę: wreszcie mogę powiedzieć, że Edge Sense zostało rozbudowane do tego stopnia, w jakim powinien debiutować na rynku. Dopiero teraz faktycznie ma sens. I mówi to osoba, która wcześniej bardzo mocno sceptycznie podchodziła do tego rozwiązania.

Inteligentne obracanie

Często korzystacie ze smartfona w łóżku? Zanim uśniecie, przeglądacie jeszcze wiadomości ze świata lub piszecie ukochanej „dobranoc”? Mnie użytkowanie telefonu czy to wieczorem, czy to rano, jeszcze zanim w pełni otworzę oczy, zdarza się nagminnie, przez co zazwyczaj w tych godzinach mam zablokowaną pozycję ekranu w pionie – żeby nie zmieniała się automatycznie, gdy przekręcę się wraz z telefonem do poziomu. I tu HTC wpadło na pomysł, jak ułatwić nam życie za pomocą jednej funkcji.

Inteligentne obracanie ekranu to może nie jest rewolucyjna funkcja, ale zdecydowanie zwraca na siebie uwagę i, co ważne, działa! Wystarczy standardowo trzymać telefon – nic więcej.

Półprzezroczysta obudowa

Pierwszy raz z półprzezroczystą obudową mieliśmy do czynienia w zeszłorocznym modelu U11+, który jednak nie był szeroko dostępny w sprzedaży – aby go kupić trzeba było mieć odrobinę szczęścia. W przypadku HTC U12+ jest dużo lepiej, tę wersję kolorystyczną można bez problemu zamówić zarówno w sklepie HTC, jak również u oficjalnych partnerów (w tym w Media Expert).

Translucent Blue wnosi powiew świeżości względem tradycyjnych kolorów obudów, pokazując przy okazji piękno komponentów, które odpowiadają za działanie urządzenia. Dla miłośników hardware’u świetna sprawa. Dla osób, którym bardziej do gustu przypadły tradycyjne wersje kolorystyczne, HTC przygotowało jeszcze czarny i czerwony – każdy z nich prezentuje się dobrze.

Brak notcha

Odnoszę wrażenie, że zwolenników notcha, jak i jego przeciwników, jest dokładnie tyle samo. Jako że HTC zdecydowało się umieścić na froncie U12+ dwa duże obiektywy aparatu i spory głośnik, notch nie miałby tu racji bytu. I dobrze, bo gros osób twierdzi, że moda na notcha minie równie szybko, jak się pojawiła.

O audio trudno jest pisać, ale warto!

Od kilku generacji swoich flagowców HTC bardzo dużą wagę przykuwa do promowania jakości audio. I nie ma w tym nic dziwnego, bo głośniki mają jedne z najlepszych spośród wszystkich smartfonów. Nie inaczej jest w HTC U12+.

W tym modelu zastosowano głośniki stereo – jeden umieszczony jest na dolnej krawędzi, drugi natomiast w głośniku nad ekranem. BoomSound HiFi sprawia, że podczas odtwarzania audio rezonuje cały smartfon, nadając słuchaniu muzyki ciekawsze doznanie. Dźwięk jest donośny i bardzo głośny, przy czym nie ma mowy o zniekształceniu czy pogorszaniu jakości wraz ze wzrostem poziomu głośności – HTC głośnikami w U12+ kolejny raz udowadnia, że doskonale wie, co to znaczy dobry smak w przypadku głośnikowego audio.

Co więcej, do zestawu z telefonem dorzucane są słuchawki HTC USonic z aktywną redukcją szumów. Ale żeby tego było mało, dzięki oprogramowaniu HTC można dostroić dźwięk słyszany za ich pomocą do własnych zdolności słyszenia – tak, by dźwięk był maksymalnie spersonalizowany pod każdego z użytkowników. A że każdy z nas słyszy zupełnie inaczej, ma to szalenie duże znaczenie.

O foto dziś tylko napomknę

A warto wspomnieć przede wszystkim, że aplikacja aparatu oczywiście również jest kompatybilna z Edge Sense. W testowej sztuce ustawiłam sobie, by ściśnięcie włączało mi aparat (kolejne ściśnięcie robiło zdjęcie), a dłuższe przytrzymanie zmieniało aparat z głównego na przedni i odwrotnie.

Dziś kilka próbek możliwości związanych z trzema najbardziej reklamowanymi przez tajwański koncern funkcjami. Więcej na temat aparatu i możliwości wideo przeczytacie (i zobaczycie!) niebawem w osobnym wpisie.

Na pierwszy ogień „bokeh jak w lustrzance cyfrowej”:

HDR Boost 2 daje radę:

2-krotny zoom optyczny? Wygląda dobrze!

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie HTC U12+ – nie tylko dotyczące kwestii poruszonych w niniejszym wpisie, ale również innych, zapraszam do komentarzy!

Wpis powstał przy współpracy z HTC Polska

Exit mobile version