Odnoszę wrażenie, ze Honor 10 jest najmniej wyczekiwanym spośród dotychczasowych flagowych smartfonów tej marki. Przed premierą ósemki czy dziewiątki zadawaliście masę pytań o te modele, tymczasem teraz, gdy debiutuje dziesiątka, zainteresowanie jest jakby dużo mniejsze. Dużo częściej dopytujecie o nadchodzący debiut OnePlusa 6 czy Xiaomi Mi 7. Skupmy się jednak dzisiaj właśnie na Honorze 10, którego miałam okazję testować już na kilka dni przed premierą. Jaki jest? Zapraszam na pierwsze wrażenia.
A zacznę od koloru, bo ten bardzo mocno rzuca się w oczy podczas pierwszego kontaktu z Honorem 10. Wszystko za sprawą tego, że w dwóch wersjach kolorystycznych, Phantom Blue i Phantom Purple, szklana obudowa, patrząc na nią pod kątem, wpada w fioletowy. Wygląda to naprawdę ciekawie i, nie ukrywam, cieszy oka. Mnie jednak do gustu bardziej przypadł Twilight z Huawei P20 Pro. Honor 10 będzie sprzedawany również w bieli i szarości. W chwili publikacji niniejszego materiału nie wiadomo, które spośród dostępnych wersji kolorystycznych trafią do Polski.
Z Honora 10 korzystałam przedpremierowo dokładnie pięć dni, więc nie łudźcie się, że otrzymacie tu pełny obraz telefonu. Z całą stanowczością jednak stwierdzam, ze przesiadając się z Huawei P20, nie mylić z wersją Pro, na Honora 10, nie czułam zbytniej różnicy – i nie ma się co dziwić, bo oba modele mają bardzo podobne parametry, z Kirinem 970, 4 GB RAM-u i Androidem Oreo na czele. Ogólnie działa w porządku, choć zdarzają się sytuacje, w których zdarza mu się na chwilę zwolnić – dokładnie tak samo miałam wcześniej w przypadku P20tki. Widać to choćby po dłuższym uruchamianiu aplikacji aparatu w chwilach, gdy zależy nam na szybkim uchwyceniu jakiegoś ujęcia.
Ekran ma wcięcie, czyli tak zwanego notcha – w dodatku trochę większego niż w P20. Jeśli ktoś nie lubi tego rozwiązania, może w łatwy i szybki sposób wyłączyć w ustawieniach. Na mnie jednak bardziej zwrócił uwagę fakt, że jasność maksymalna wyświetlacza nie należy do najwyższych, przez co w pełnym słońcu występują problemy z widocznością zawartości wyświetlanych treści na ekranie.
Kolejna ważna kwestia to akumulator. Jego pojemność to 3400 mAh, a w rzeczywistości przekłada się na średnio dzień pracy, z czego od niecałych 4 godzin do 4,5 godziny na włączonym ekranie. Wydaje się w sam raz, ale jak będzie przy kolejnych cyklach baterii – zobaczymy. Ładowanie trwa ok. 1,5 godziny.
Aparat to kolejna rzecz, na którą zwracamy uwagę podejmując decyzję o zakupie danego modelu. W przypadku Honora 10 mamy do czynienia z duetem 24 i 16 Mpix z tyłu i 24 Mpix z przodu. Podobnie jak w przypadku P20, także i tutaj znajdziemy sztuczną inteligencję, której zadaniem jest wykrywanie scen podczas fotografowania i dobieranie najbardziej optymalnych parametrów do zrobienia zdjęcia. W obu modelach rozwiązane jest to nieco inaczej – włączanie i wyłączanie AI w Huawei odbywa się w ustawieniach aparatu, natomiast w Honorze – ikona za to odpowiadająca jest cały czas na głównym widoku aplikacji aparatu.
Zdjęcia wychodzą podobnej jakości do tych z Huawei P20, z jedną istotną różnicą – nie uświadczymy tutaj świetnego trybu nocnego ze stabilizacją zdjęć z ręki; ta funkcja jest ekskluzywna i dostępna tylko dla Huawei z rodziny P20 i P20 Pro.
To, o czym warto pamiętać w przypadku Honora 10, to obecność na jego pokładzie 128 GB pamięci wewnętrznej, dual SIM (bez opcji rozszerzenia pamięci za pomocą karty microSD, zatem slot niehybrydowy) oraz czytnika pod ekranem. Skaner działa niestety mniej precyzyjnie od tego w P20 i czasem zdarza się, że nasz palec nie jest odpowiednio odczytany – tu, nie ukrywam, jestem zaskoczona.
Pięć dni to zdecydowanie za krótki czas, by wydawać jakikolwiek osąd na temat telefonu. Muszę stwierdzić jednak, że Honor 10 nie zrobił na mnie efektu „wow”. Raczej przyjęłam jego premierę na chłodno i spodziewałam się, że może czymś mnie zaskoczy. Cóż, może zrobi to w kolejnych dniach testów? Na to liczę. Póki co jest bardzo poprawnym smartfonem. Tylko wiecie, jaki jest problem?
Poprawnych smartfonów na rynku jest masa. Faktem jest jednak, że coraz mniej z 3.5 mm jackiem audio i portem podczerwieni, a tu znajdziemy oba te „bajery”.
Jeśli chcecie dowiedzieć się ode mnie czegoś konkretnego na temat Honora 10, dawajcie znać w komentarzach. A gdy tylko poznamy polską cenę Honora 10, wpis zostanie o niego zaktualizowany.
Poniżej możecie zobaczyć pierwsze wrażenia w formie wideo: