Nie wiem, czy to tylko moje (mylne?) wrażenie, ale wydaje mi się, że liczba pomysłów kolejnych producentów na usprawnienie samochodów elektrycznych zaczyna przewyższać liczbę takich aut, jeżdżących po drogach całego świata. No dobra, może przesadzam, lecz tym razem Honda podzieliła się ze światem swoją wizją na przyspieszenie procesu ładowania akumulatorów. A ten, jak dobrze wiemy, jest jedną z głównych barier w rozwoju tego typu pojazdów.
Założona przez byłego pracownika Tesli marka Fisker przedstawiła już koncepcję zmiany stanu skupienia elektrolitu w baterii, co miałoby za sobą nieść możliwość jej naładowania do pełna w zaledwie minutę, a jednocześnie zwiększyć zasięg wyposażonego w nią auta. Na podobny pomysł wpadli zresztą również w Toyocie. Być może wizja ich krajanów z Hondy nie jest tak ekscytująca, bowiem zakłada podładowanie baterii w kwadrans. Mimo to, z pewnością też jest w stanie zwiększyć funkcjonalność „elektryków”.
Celowo nie używam słowa „naładować”, ponieważ taki czas ma wystarczyć do napełnienia akumulatora w 80%. Po tym procesie kierowca będzie mógł przejechać, w zależności od warunków, nawet kolejnych 240 kilometrów. Całość opiera się na zamontowaniu większego i wydajniejszego akumulatora o pojemności do 47 kWh. Nie bez znaczenia będzie również sama ładowarka, która ma mieć moc nawet do 150 kW. Japończycy twierdzą, że koncepcja zostanie wdrożona w ich autach w 2022 roku.
Trudno zresztą spodziewać się tego rozwiązania dużo wcześniej, bo warto dać pierwszeństwo samym samochodom. A elektryków Honda póki co w ofercie nie ma. Wydaje się jednak, że producent dość poważnie podchodzi do tego tematu. Nie ma zresztą wyjścia, gdyż kolejne marki informują, że w najbliższych latach mają zamiar „zelektryfikować” swoje portfolio. Japończycy pokazali już pierwsze koncepty, między innymi model Urban EV, który możecie zobaczyć na zdjęciu tytułowym. Niewykluczone, że jego odmianą będzie widoczny nad tym akapitem Sports EV. Auta w sprzedaży mogą pojawić się już w 2019 roku.
Im dłużej się jednak nad samochodami elektrycznymi i wszystkim, co z nimi związane pochylam, tym bardziej odległy wydaje mi się ich masowy wjazd na ulice. Aby to wszystko miało ręce i nogi oraz mogło w codziennym życiu zastąpić nam tradycyjne auta, jeszcze wiele musi się zadziać. Choć faktem jest, że jeżeli ktoś szuka typowo miejskiego samochodu, to już obecnie stosowana w autach technologia powinna, przynajmniej w części przypadków, pozwolić na sprawne poruszanie się nimi.
Być może w naszym kraju sytuację zmieni ustawa o elektromobilności. Ulgi, jakie niesie ona potencjalnym nabywcom, mogą być argumentem dla tych, którzy rozmyślają nad zakupem auta, napędzanego silnikiem elektrycznym. Zakłada ona również zwiększenie liczby punktów ładowania. Ich brak jest zresztą przeszkodą nie tylko w Polsce. Kilka tygodni temu współpracę nawiązały Daimler, BMW, VW i Ford. Ma to skutkować powstaniem europejskiej stacji punktów ładowania elektrycznego i pozwolić na sprawne poruszanie się „elektrykami” po Europie.
*zdjęcie tytułowe pochodzi z serwisu The Verge
Źródło: autocentrum.pl, Carscoops