Jak obecnie stworzyć modny samochód? Po pierwsze, należy postawić na segment SUV-ów lub crossoverów. Po drugie, najlepiej zastosować silnik hybrydowy lub elektryczny. Honda Prologue spełni oba te wymogi.
Bez obaw, nie mamy do czynienia z profanacją nazwy
Niektórzy producenci samochodów ostatnio sięgają po nazwy swoich kultowych modeli, aby zwiększyć zainteresowanie i podbić sprzedaż. Według bardziej ortodoksyjnych fanów motoryzacji często dochodzi do „profanacji” legendy – np. w przypadku Mitsubishi Eclipse Cross czy Mustang Mach-E.
Pierwszy model ma niewiele wspólnego ze sportowym coupé, którego ostatnie „prawdziwe” wcielenie wyjechało z fabryki w 2011 roku. Z kolei Mustang Mach-E, mimo iż jest wybitnie świetnym autem, mocno różni się od pony cara wyposażonego w mocarny silnik V8.
Honda Prologue nie będzie stworzona w ramach podobnej filozofii. Dlaczego więc o tym wspomniałem? Japończycy mieli kiedyś w swojej ofercie model o dość podobnie brzmiącej nazwie – Prelude. Oczywiście nie był on elektrycznym SUV-em, tylko sportowym coupé.
Na premierę musimy jeszcze poczekać
Pierwszy, w pełni elektryczny SUV Hondy zadebiutuje dopiero w 2024 roku. Nic więc dziwnego, że nie znamy jeszcze zbyt wielu szczegółów, zarówno pod względem specyfikacji, jak i wyglądu.
Wiemy jednak, że Honda Prologue wykorzysta akumulatory Ultium opracowane przez koncern General Motors. Zapowiada to naprawdę dobry zasięg, czyli SUV raczej będzie pozbawiony prawdopodobnie największej wady elektrycznej Hondy e.
Współpraca Hondy z GM może nie trwać jednak zbyt długo. Japończycy swoje przyszłe modele planują opierać na nowej „e:Architecture”. Przypominamy, że firma zamierza do 2040 roku całkowicie zrezygnować z aut spalinowych, a więc bardziej autorska platforma może okazać się konieczna do spełnienia tego ambitnego celu.
Honda Prologue ma być jednym z najważniejszych modeli nadjeżdżającej elektryfikacji. Producent zakłada dużą sprzedaż i znaczący wpływ na całą przyszłą ofertę. Należy oczekiwać, oprócz dobrego zasięgu, mnóstwa nowoczesnych technologii i odczuwalnej komputeryzacji wnętrza. Do tego nie zabraknie też rozbudowanych systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.