Modułowy smartfon to hasło, które nieraz już słyszeliśmy. Pomimo hucznych zapowiedzi, za każdym razem finał był taki sam: porażka. Mimo to wciąż pojawiają się kolejni producenci, zapewniający o tym, że ich produkt jest inny. I że ich propozycja ma sens. Najnowszym z takich urządzeń jest zaprezentowany właśnie HMD Fusion.
Modułowy smartfon HMD Fusion. Jak chcą to robić Finowie?
Zacznijmy może od tego, czym jest w ogóle modułowy smartfon. Otóż chodzi tu o urządzenie, które można ulepszać i rozszerzać jego funkcjonalność za pomocą rozmaitych fizycznych nakładek. Niczym w LG G5 czy Lenovo Moto Z.
I tak, Fusion ma z tyłu obudowy tzw. Smart Pins, czyli specjalne złącza, które służą łączeniu nakładek z telefonem, utrzymywaniu ich na miejscu i przekazywaniu energii. Co warto podkreślić od razu na wstępie, rozwiązanie Finów jest open-source’owe, co pozwala żywić nadzieję, że nie zabraknie pomysłowych akcesoriów i całość nie będzie ograniczona do wynalazków samego HMD.
Czy mamy jakieś przykłady praktycznych zastosowań tych modułów? Ano mamy. Przy okazji prezentacji smartfona Fusion producent wspomniał między innymi o takich rozwiązaniach, jak dodatkowa lampa doświetlająca o regulowanej jasności i barwie, nakładka umożliwiająca ładowanie bezprzewodowe, „pancerz” zwiększający odporność urządzenia na czynniki zewnętrzne, kontroler do gier czy najzwyklejsza w świecie podstawka.
Poza otwartym kodem i wszechstronnością, dużym plusem ma być tu też łatwość montażu. Równocześnie producent zwraca uwagę na wysoki poziom naprawialności swojego smartfona – w stopniu porównywalnym do tego, co w tym zakresie oferuje HMD Skyline. Innymi słowy: wystarczy odkręcić kilka śrubek, by bez problemu wyjąć i wymienić poszczególne komponenty, w tym ekran i akumulator.
Skoro zajrzeliśmy już do środka…
Specyfikacja HMD Fusion do wybitnych nie należy
Sercem smartfona HMD Fusion jest chipset Qualcomm Snapdragon 4 Gen 2, od którego trudno wymagać czegoś więcej niż przyzwoita wydajność w absolutnie podstawowych zadaniach. Towarzyszy mu od 4 do 12 GB RAM oraz 128 lub 256 GB pamięci masowej.
W środku zainstalowany został również akumulator o typowej pojemności 5000 mAh. Obsługuje on szybkie ładowanie z mocą 33 W. Treści wyświetlane są zaś na wyświetlaczu LCD o przekątnej 6,56 cala, rozdzielczości HD+ i częstotliwości odświeżania 90 Hz.
Nieco lepiej – przynajmniej na papierze – wygląda kwestia aparatów. Z tyłu producent postawił na dwa „oczka”, w tym główne o rozdzielczości 108 Mpix (drugie to 2 Mpix czujnik głębi), z przodu zaś znajduje się kamera 50 Mpix. Nie zabrakło też obsługi eSIM i NFC. Dopełnieniem całości jest zaś system Android 14.
Za to cena HMD Fusion może się podobać
Specyfikacja nie imponuje, ale producent postawił na podzespoły tej klasy, aby móc zaoferować swój sprzęt jak najszerszej grupie odbiorców. A przekładając to wszystko na prosty język: miało być możliwie tanio.
Ile kosztuje HMD Fusion? Cena najsłabszego modelu wynosi 249 euro (równowartość ~1065 złotych). Rośnie, jeśli celujemy w większą ilość pamięci. Dodatkowe moduły natomiast są wyceniane różnie, ale trzeba liczyć kilkadziesiąt euro za każdy z nich.
Skazany na porażkę?
I o ile z jednej strony rozumiem, że Finowie chcą, by naprawialność i modułowość była dostępna także dla osób, które nie dysponują olbrzymim budżetem, to trudno mówić o długowieczności urządzenia o tak kiepskiej specyfikacji.
Inna sprawa, że tak naprawdę o długowieczności mowy być nie może, bo producent obiecuje zaledwie dwie duże aktualizacje systemu oraz trzyletnie wsparcie w kontekście bezpieczeństwa. To standardowe wartości i same w sobie może i nie byłyby najgorsze na tej półce cenowej, ale zupełnie nie pasują do obrazu kreowanego przez HMD.
Niemniej, jeśliby potraktować ten model wyłącznie jako bazę, to brzmi to wszystko całkiem ciekawie. I jeśli zewnętrzni producenci pomogą HMD, tworząc interesujące moduły, to tę potencjalną porażkę da się przekuć w niemały sukces.