Granie w chmurze może zastąpić mocnego peceta lub konsolę? Tak!

Nvidia GeForce NOW już wkrótce z RTX 3080

Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że technologia rozwija się w niezwykle szybkim tempie. Producenci sprzętu i oprogramowania dają nam coraz bardziej zaawansowane warunki do grania, a twórcy gier – tytuły, które do przyjemnej, wolnej od niedogodności w postaci lagów czy niskiej liczby klatek – wymagają od grających właśnie takiego sprzętu. Aby móc grać w bardziej wymagające gry potrzebujemy komponentów, które są w stanie „ogarnąć” to, co dzieje się w świecie gry.

Aby kupić high-endowe komponenty, trzeba wydać odpowiednio duże pieniądze. Ich wybór zależy w głównej mierze od naszego budżetu, a także od tego, w jakie gry chcemy grać. Do mniej wymagających tytułów e-sportowych, typu CS:GO, Valorant, LoL czy Fortnite, gdzie rozdzielczości wyższe niż Full HD nie są optymalnym rozwiązaniem, z uwagi na to, że chcemy uzyskać jak najlepszą płynność, wystarczy mniej zaawansowany sprzęt.

A co, jeśli chcemy grać w najnowsze tytuły AAA, które może i jesteśmy w stanie odpalić na starszych konfiguracjach, jednak nie mamy co liczyć na możliwość wymaksowania detali graficznych na najwyższe dostępne w określonym tytule – szczególnie, gdy mamy monitor o wyższej rozdzielczości – rzędu 1440p? Ja właśnie z takiego korzystam i, na komputerze z kartą graficzną RX 470 i procesorze Intel Core i5-4570, co najwyżej w najwyższych detalach mogę uruchomić ww. gry e-sportowe.

W takich sytuacjach możliwości, jakie dają nam obecne czasy, serwują rozwiązanie. Granie w chmurze zyskuje na popularności – na rynku dostępnych jest kilka propozycji – m.in. Google Stadia, Xbox Cloud Gaming czy GeForce NOW. W dzisiejszym tekście chciałbym skupić się właśnie na usłudze NVIDII – mianowicie subskrypcji RTX 3080, dzięki której w ostatnim czasie mogłem pozwolić sobie na bardziej komfortową grę w tytuły, które miałem na liście „do ogrania”.

GeForce NOW liderem wśród usług grania w chmurze?

Jak wcześniej zaznaczyłem, na rynku dostępnych jest masa usług grania w chmurze, które działają na różnych zasadach. Niektóre są darmowe – przykładowo Stadia (chociaż mamy możliwość dokupienia wersji Pro), jednak aby pograć w pewne tytuły, niestety, musimy je kupić i są dostępne tylko i wyłącznie tam – jeśli usługa padnie, to naturalnie stracimy dostęp do kupionych gier.

Partnerstwa firm umożliwiają połączenie usług – w przypadku Ubisoft+ Multi Access mówimy o kwocie 75 złotych miesięcznie. Jest to jednak więcej niż w przypadku podstawowego Ubisoft+, za który należy zapłacić 60 złotych na miesiąc.

Xbox Cloud Gaming natomiast jest zamkniętą usługą należącą do Microsoftu, z której mogą się cieszyć posiadacze subskrypcji Game Pass Ultimate (która dość często jest rozdawana za 4 złote), co jest fajną opcją. Do gry będziemy potrzebować dodatkowego gamepada, a więc zagorzali pecetowcy mogą mieć z tym problem.

Podobnie zamkniętą platformą okazuje się PlayStation Plus w pakiecie Premium, która kosztuje 70 złotych na miesiąc i, płacąc tę kwotę, mamy do dyspozycji gry oferowane przez producenta.

GeForce Now jest natomiast usługą, która daje nam zdalny dostęp do sprzętu – serwerów producenta (są gry w ramach czwartków z GFN, jednak są to mniej popularne tytuły, a także nie jest ich dużo).

Zatem gry, które chcemy ograć, musimy mieć we własnych bibliotekach – na Steamie, Ubisoft Connect, Epic Games, EA Play i tak dalej. Ważne, aby dana gra była dostępna w katalogu NVIDII (gier jest ponad 1000). A to oznacza, że – niestety – nie każdą grę, którą posiadamy, można odpalić przy pomocy GeForce NOW. Przykładem jest God of War, który został stosunkowo niedawno (bo z początkiem lipca) usunięty z listy wspieranych gier (miałem zamiar zakupić tę grę na poczet testów GeForce NOW, ale jednak wybór padł na subskrypcję Ubisoft+).

GeForce Now jest darmową usługą, jednak nie płacąc mamy do dyspozycji naturalnie najniższy plan, który ogranicza nasz czas rozgrywki do 1 godziny, a uruchamiając gry musimy czekać w kolejce – mi nie zdarzyło się, abym czekał więcej niż 10 minut. A do tego otrzymujemy najbardziej podstawowy sprzęt NVIDII. Jak za darmo, to i tak dużo, prawda?

Prawdziwa zabawa zaczyna się natomiast dla użytkowników, którzy kupią subskrypcję. Dostępne są dwie – priority, kosztująca 49 złotych na miesiąc, która gwarantuje komputer klasy premium z dostępem do RTX, priorytetowy dostęp do serwerów, sesję o długości do 6 godzin oraz maksymalną rozdzielczość 1080p przy 60 FPS.

Jest również GeForce NOW RTX 3080 – za nią zapłacimy już 99 złotych miesięcznie. Oferuje komputer o wydajności GeForce RTX 3080 (chociaż w praktyce jest to inna karta, ale o tym zaraz), natychmiastowy dostęp do serwerów, sesję do 8 godzin, rozdzielczość do 4K i do 120 FPS.

NVIDIA GeForce NOW z subskrypcją RTX 3080

Do dyspozycji mam najlepszy plan grania w chmurze Zielonych, czyli RTX 3080, więc przede wszystkim chciałbym się skupić na tym, co oferuje producent użytkownikom płacącym za subskrypcję.

Nie jest tajemnicą fakt, że do strumieniowania gier potrzebujemy superszybkiego łącza – najlepiej internetu światłowodowego, który cechuje się najwyższymi prędkościami transmisji. Ja na co dzień korzystam z pakietu 600 Mb/s Orange – i taka wartość to nawet za dużo względem tego, czego właściwie potrzebujemy. Wybierając pakiet RTX 3080 chcemy raczej grać z rozdzielczością wyższą niż Full HD – rzędu 1440p czy nawet 4K – do 1080p wystarczy subskrypcja priority.

Oczywiście 120 FPS przy 4K nie jest możliwe (maksymalnie 60 FPS), a taka wartość odświeżania dostępna jest do rozdzielczości 1440p. Ja grałem przy WQHD i 120 FPS, dodatkowo ustawiłem maksymalną szybkość transmisji na 75 Mb/s – do takiej wartości producent zaleca 49 Mb/s, jednak moje łącze internetowe jest w stanie pociągnąć dodatkowe 26 Mb/s – a chciałem uzyskać najlepszą stabilność oraz jakość rozgrywki.

Podczas testów subskrypcji GeForce NOW RTX 3080 zdecydowanie najwięcej grałem w dwa tytuły (idealna sytuacja, aby je wreszcie ukończyć!), czyli w najnowszy Assassin’s Creed Valhalla oraz Far Cry 6. Na czas pisania tekstu przeszedłem wątek fabularny Valhalli, a i w drugiej grze również spędziłem dobrych kilkanaście godzin. To nie jedyne tytuły, które uruchamiałem w chmurze – nie mogło zabraknąć klasycznego już Wiedźmina 3, Control, a także gier e-sportowych – League of Legends czy Fortnite.

Nazwa pakietu – GeForce NOW RTX 3080 – sugeruje, że otrzymamy do dyspozycji właśnie taką kartę. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Finalnie dostajemy do dyspozycji serwerową kartę graficzną NVIDIA A10G, która specyfikacją bardzo przypomina obie wersje wspomnianego „trzydzieści osiemdziesiąt”. Assassin’s Creed Valhalla ujawnia również, że mamy 16-rdzeniowego AMD Threadrippera Pro 3955WX.

Poniżej zamieszczam tabelkę porównującą specyfikację A10G i RTX 3080.

Model:GeForce RTX 3080 10 GBGeForce RTX 3080 12 GBNVIDIA A10G
Procesor graficzny:GA102GA102GA102
Rdzenie CUDA:870489609216
Jednostki RT:687072
Rdzenie Tensor:272280288
Pamięć wideo:10 GB GDDR6X (19 Gb/s)12 GB GDDR6X (19 Gb/s)12 GB GDDR6 (12,5 Gb/s)
TDP:350 W350 W150 W

Jak widać, karta graficzna, którą daje nam producent do dyspozycji, cechuje się nieco lepszą specyfikacją niż oba modele RTX-a 3080, z racji na więcej rdzeni CUDA, RT i Tensor, chociaż ma zdecydowanie wolniejsze pamięci, a także współczynnik TDP. Nie zmienia to faktu, że układ jest naprawdę wydajny i bezproblemowo radzi sobie z każdą grą na maksymalnych ustawieniach graficznych.

To jak się gra na usłudze streamingowej GeForce NOW?

Jednym s łowem – świetnie. Moje odczucia na podstawie kilkudziesięciu godzin spędzonych w różnych grach komputerowych oceniam na ogromny plus, chociaż nie obyło się bez pewnych mankamentów.

Oczywiście, od czasu do czasu zdarzyły się pomniejsze glitche obrazu czy nawet crashe gry – w Assassin’s Creed Valhalli nawet kilka z rzędu przy jednej lokacji, więc mogła być to po prostu kwestia gry. W Control w pewnym momencie byłem w stanie zauważyć pojedyncze piksele (bez dodatkowego przyglądania się na obraz). Z drugiej strony, grając w League of Legends w środku meczu spotkał mnie lag, przez który musiałem resetować aplikację GeForce NOW.

Pozwoliłem sobie porównać jakość Assassins’s Creed Valhalla w Google Stadia (120-minutowy trial) i okazało się… że w Stadia mamy dostępne dwa tryby – wydajności i jakości, jednak ten drugi, będąc szczerym, nie wyglądał najlepiej – sami zobaczcie.

W ogólnym rozrachunku jakość obrazu, który jest przesyłany z serwerów NVIDII, na monitorze komputera wygląda naprawdę dobrze. Usługa GeForce NOW z pakietem RTX 3080, poza kilkoma mniejszymi błędami, sprawuje się super. Wyżej wspominana pikseloza widoczna na pierwszym zamieszczonym zrzucie ekranu z Control to jeden z większych mankamentów, jakie zarejestrowałem w czasie zabawy.

Porównując jakość, jaką zapewnia mój RX 470 z Intel Core i5-4570 oraz GeForce NOW RTX 3080 jest ogromna przepaść – i cieszę się, że mogłem ukończyć grę w najwyższych możliwych detalach.

A jak wygląda opóźnienie w grach? Test połączenia z serwerem NVIDII na moim łączu (kabel Ethernet) wskazywał ping na poziomie około 28 ms – co jest bardzo solidnym wynikiem. Szczerze powiedziawszy nie byłem w stanie zauważyć takowego – nawet w LoLu czy Fortnite, gdzie niski ping jest na wagę złota – zaznaczając, że gramy na przeciętnym poziomie (użytkownik bardziej czuły na opóźnienie może zauważyć różnicę).

Z grami AAA sprawa wygląda podobnie i, gdybym nie wiedział, że gram dzięki usłudze streamingowej, nawet nie doszukiwałbym się większych różnic na siłę.

Dodatkową funkcją, jaką oferuje pakiet RTX 3080 (i priority) w GeForce NOW, jest obsługa technologii ray tracing (a także DLSS). To bardzo fajny dodatek, który z pewnością dodaje realizmu w tytułach, które wspierają technikę (w Far Cry 6 pozwoliłem sobie np. uruchomić śledzenie promieni), a także zapewnia dodatkowe detale.

W bardziej dynamicznych strzelankach nie jest to must have, a raczej tylko miły akcent dla fanów jakości obrazu. Osobiście preferuję stałe 60 FPS niż dodatkowe odbicia, których i tak w ferworze walki nie jestem w stanie zauważyć.

Nie mogło zabraknąć także poczciwego Wiedźmina 3 (gra ma na karku ponad 7 lat!). Na GeForce NOW RTX 3080 gra bezproblemowo działała w rozdzielczości 1440p i wysokim klatkarzu, a więc funkcja wysokiego odświeżania (do 120 Hz) prezentowała się naprawdę dobrze.

Słowem podsumowania

GeForce NOW to naprawdę świetna usługa, która może zamienić nawet starszy komputer (jak mój) w maszynę, na której pogramy w każdy, nawet najnowszy tytuł z wymaksowanymi ustawieniami graficznymi – nawet w wyższych rozdzielczościach. Oczywiście, aby z niej korzystać, najważniejszym warunkiem do spełnienia jest odpowiednio szybkie łącze internetowe – najlepiej światłowód.

Najmniej wymagający użytkownicy, którzy są w stanie chwilkę poczekać w kolejce, i nie mają problemu z maksymalnie godzinnymi sesjami (po zakończeniu każdej musimy ponownie wejść do kolejki i poczekać) nie muszą zapłacić za usługę nic – co jest fajną opcją dla niedzielnych graczy, którzy mają do dyspozycji szybki internet i słabszy sprzęt.

Subskrypcja z kolei – priority za 49 złotych na miesiąc – może okazać się najsolidniejszą ofertą, jeśli mamy komputer (laptop) nieprzystosowany do gier z monitorem Full HD.

249 złotych na pół roku (rocznie daje nam to 498 złotych) – czy to dużo za rok zabawy w Full HD? Uważam, że jest to najbardziej opłacalny wybór, ze względu na możliwości, jakie oferuje.

Przykładowo Netflix – w standardowym pakiecie kosztuje 43 złote miesięcznie, a więc płacąc z góry za rok grania w chmurze zapłacimy mniej niż za dostęp do Netfliksa (oczywiście zakładając, że mamy kupione już gry) – dobry deal, prawda?

Natomiast ci, którzy chcą pograć w możliwie najlepszej jakości, powinni zainteresować się GeForce NOW RTX 3080. Jest to najbardziej kompletny pakiet ze wszystkich, ale też najdroższy – 99 złotych miesięcznie lub 490 złotych na pół roku płacąc z góry. Tutaj możemy grać w 4K – przykładowo na telewizorze z NVIDIA Shield (co może zastąpić konsolę) lub na słabszym pececie albo nieprzystosowanym do tego laptopie – np. MacBooku.

Pakiet ten pokazuje, że granie w chmurze może w pełni zastąpić drogi komputer czy konsolę i nawet bardziej wymagający użytkownicy powinni być zadowoleni. Rocznie wychodzi to 980 złotych, jednak – według mnie – jest to uczciwa cena za możliwości, jakie daje nam NVIDIA. Do gry w bardzo dobrej jakości nie musimy kupować odpowiedniego sprzętu, a i nie powinniśmy się też martwić cenami prądu zużywanego przez maszynę.

Czy takie rozwiązanie odpowie każdemu? Z pewnością nie, jednak mi naprawdę przypadło do gustu.

Exit mobile version