Rok temu informowałem Was o pojawieniu się nowego i oryginalnego sprzętu. GPD Pocket, bo o nim mowa, to laptop z ekranem o przekątnej 7 cali, na którym znajdziemy desktopową wersję Windowsa lub Linuksa. Producent postanowił wydać nową generację tego urządzenia.
GPD Pocket to laptop, którego główną cechą jest niewielki ekran o przekątnej 7 cali (w proporcjach 16:10). Jest to praktycznie ten sam wyświetlacz, który mam w swoim tablecie, Nexusie 7. A jednak, GPD Pocket to nie tablet, a pełnoprawny laptop, bowiem zainstalujemy na nim desktopowy system operacyjny, a do tego mamy na stałe przymocowaną klawiaturę fizyczną.
Firma GPD nie odpuszcza i przygotowuje następcę tego modelu. Pocket 2 z poprzednika będzie czerpać to, co się faktycznie udało oraz naprawi to, co było wadą tego sprzętu. Laptop zostanie wyposażony w procesor Intel Core M M3-7Y30 (Kaby Lake), 4 GB lub 8 GB RAM oraz 128 GB pamięci wbudowanej eMMC 5.0. Użytkownik dostanie również do dyspozycji 2 pełnowymiarowe porty USB 3.0, jeden port USB Typu C, wejście na kartę microSD oraz wejście słuchawkowe.
Niestety, względem poprzednia zabrakło tutaj wejścia HDMI, ale na szczęście USB Typu C pozwala na przesył obrazu – wystarczy tylko zaopatrzyć się w odpowiednią przejściówkę. „Oberwało” się również baterii, która została pomniejszona o 200 mAh do 6800 mAh.
W drugiej generacji zabraknie również trackpointa, czyli bardzo wygodnej formy sterowania myszką, z którą zapoznałem się już przy okazji korzystania z laptopa Lenovo ThinkPad (model E320 Edge). Producent chce całkowicie zastąpić myszkę ekranem dotykowym. Oczywiście zawsze zostaje możliwość podpięcia myszki poprzez port USB lub Bluetooth. Poprawiona zostanie za to klawiatura, która według wielu była największą bolączką GPD Pocket.
Niestety, według aktualnych doniesień, nowa generacja GPD Pocket nie będzie znaczną poprawą względem poprzednika. Otrzymujemy lepszy procesor i układ graficzny, ale za to mamy mniejszą baterię, dostajemy ulepszoną klawiaturę, lecz za to nie mamy trackpointa. Pocket 2 nie będzie również dostępny w wersji z systemem typu Linux (rok temu to było Ubuntu), choć producent twierdzi, że będzie możliwość instalacji Pingwinka we własnym zakresie. Nie wspominam już o tym, że podstawowa wersja ma tylko 4 GB RAM.
GPD widocznie chciało poprawić urządzenie pod względem wizualnym, przez co ucierpiała bateria i port HDMI. Do zakupu nie zachęca również cena, która prawdopodobnie będzie wynosić 599 dolarów za podstawowy model z 4 GB RAM, czyli równowartość ~2210 złotych. Dla przypomnienia: GPD Pocket pierwszej generacji kosztował 509 dolarów (~1878 złotych). O GPD Pocket 2 więcej dowiemy się w te wakacje, bowiem właśnie wtedy ma się odbyć jego oficjalna prezentacja.
A Wy jak oceniacie GPD Pocket 2? Podzielcie się opinią w komentarzach!
Źródło: OMG!Ubuntu