Szał na Gothica nie ominął i mnie, choć ograniczyłem się bardziej do drugiej odsłony serii, w której spędziłem dosłownie setki godzin. Choć od nostalgicznego powrotu do Khorinis odstrasza mnie fanatyzm sympatyków Piranha Bytes, to byłbym strasznym ignorantem, odgradzając się stalowym murem od Gothic: Remake, który zapowiedziano już jakiś czas temu.
Spełnienie marzeń fanów serii – Gothic: Remake stał się faktem
Opublikowane trzy miesiące temu demo odświeżonej wersji kultowej gry mogło wprowadzać w błąd, ponieważ wcale nie potwierdzało powstania pełnej wersji projektu. Był to swoisty test wydawcy, który chciał sprawdzić zainteresowanie tytułem i na podstawie zebranych opinii przygotować odpowiednie fundamenty pod ewentualną produkcję.
THQ Nordic oficjalnie oświadczyło, że Gothic: Remake powstaje, a gra nie jest już tylko pobocznym konceptem. Wersja demonstracyjna cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, a także zebrała bardzo przychylne opinie, choć na ich rzetelność może wpływać to, że znaczna większość ankietowanych to zapaleni fani serii.
Kolejnym ważnym ogłoszeniem jest fakt, że gra ukaże się również na konsolach nowej generacji, co wcześniej wcale nie musiało być takie oczywiste, jeśli braliśmy pod uwagę jej wcześniejszy bliski związek z komputerami osobistymi. Niestety, nie podano jeszcze choćby przybliżonej daty premiery, ale z pewnością nie uświadczymy jej w ciągu najbliższego półtora roku.
Uzasadniony niepokój
Jak sama nazwa wskazuje, projekt jest stworzoną od podstaw, nieidealną kopią klasycznego Gothica. W grywalnym etapie mogliśmy przejść przez przeprojektowany prolog i kojarzony z oryginału początkowy fragment mapy, jednak nie zdecydowano się na pokazanie próbki otwartego świata, co jest dość oczywiste ze względu na skalę projektu.
Niestety, w moim odczuciu to, w co miałem okazję zagrać, nie prezentowało zadowalającego poziomu. Optymalizacja pozostawiała bardzo wiele do życzenia, mechaniki przypominały posklejany na szybko miks kilku innych gier, a sam feeling rozgrywki był praktycznie skopiowany z najnowszych gier Piranha Bytes, które pod tym względem kompletnie mi nie leżały. Ponadto sam protagonista zdaje się być na siłę fajny i młodzieżowy, jakby dosłownie wyjęto go z niskobudżetowej teen-dramy, prosto z jaskini wstydu Netfliksa.
Pomimo licznych powodów do niepokoju pamiętać należy, że cała gra zostanie i tak całkowicie zresetowana, a demo miało być jedynie poligonem testowym dla deweloperów.
Choć nie czekam na Gothic: Remake z większą ekscytacją, to zdecydowanie trzymam kciuki za pomyślną realizację projektu. Wiele świetnych gier wciąż czeka w zapomnieniu na odświeżenie, a ponowny sukces tak dużej marki jak Gothic może przekonać kolejnych wydawców do zainwestowania w przeszłość.
Źródło: CD-Action, własne