YouTube jest najpopularniejszym serwisem z filmami w Polsce (i nie tylko). Nie każdy użytkownik opłaca jednak płatną subskrypcję, dzięki której (m.in.) nie musi oglądać reklam, ale wygląda na to, że platforma może skutecznie do tego zachęcić (czyt. zmusić). Ewentualnie sprawi, że jeszcze więcej osób zacznie korzystać z blokerów reklam (ang. adblock).
Blokowanie reklam na YouTube
Reklamy bywają ciekawe, zaskakujące i naprawdę interesujące, lecz tego typu materiałów promocyjnych jest naprawdę niewiele. W większości są one zwyczajnie irytujące, szczególnie gdy jedna i ta sama jest puszczana w kółko. Już nie mówiąc o tym, że przynajmniej w telewizji co druga reklamuje suplement diety lub nawet cały blok składa się wyłącznie (lub w przeważającej większości) z takich reklam. Trzeba tu jednak zauważyć, że nie bez powodu – Polacy kupują je na potęgę, więc nic dziwnego, że producenci promują tego typu produkty.
W przypadku telewizji nie sposób jednak zablokować reklam – można jedynie wyjść z pokoju lub przełączyć na inny kanał, aczkolwiek istnieje duże prawdopodobieństwo, że na nim też akurat będą one wyświetlane. Da się bowiem zauważyć, że bloki reklamowe są puszczane w tym samym czasie na wszystkich programach, posiadanych przez jednego właściciela – to z pewnością nie przypadek.
Momentami można nawet odnieść wrażenie, że na każdym kanale reklamy lecą w tym samym czasie, jakby wszyscy nadawcy się zmówili. Oczywiście nikogo o to nie posądzamy, ale z pewnością bywają sytuacje, gdy przełączacie programy i na większości akurat emitowane są materiały promocyjne. To bywa naprawdę irytujące, ale – jak już zostało wspomniane – nie ma możliwości, aby zablokować reklamy w telewizji.
Można się ich natomiast pozbyć na YouTube, przynajmniej w wersji przeglądarkowej. Przyznaję, że sam korzystam z Opery z wbudowanym adblockiem, który skutecznie blokuje reklamy na tej platformie na komputerze. Na urządzeniach mobilnych również istnieje taka możliwość – w marcu 2022 roku szerokim echem odbiła się informacja o zablokowaniu szalenie popularnego programu YouTube Vanced, aczkolwiek wciąż jest on dostępny do pobrania, podobnie jak inne tego typu rozwiązania.
O ile na komputerze mam aktywnego adblocka, o tyle na smartfonie korzystam z oficjalnej aplikacji YouTube bez wykupionej subskrypcji Premium (mimo że program nieustannie mi to proponuje), ale niespecjalnie mi to przeszkadza, gdyż dość rzadko coś tam oglądam – w wolnym czasie wolę robić coś innego, chociażby poczytać książkę czy przygotować dla Was kolejny poradnik Co kupić z sekcji GSM.
Google „nakłoni” użytkowników do wykupienia YouTube Premium
Swego czasu pojawiły się głosy, że po wypróbowaniu darmowego okresu próbnego YouTube Premium i powrocie do bezpłatnej wersji platformy reklam zaczęło pojawiać się jeszcze więcej. Osoby, które to zauważyły, uznały, że w ten sposób Google chce „nakłonić” do powrotu do korzystania wersji Premium, już odpłatnie.
Dla przypomnienia, miesięczna subskrypcja YouTube Premium kosztuje obecnie 23,99 złotych (pierwszy miesiąc za darmo) i pozwala m.in. oglądać filmy bez reklam oraz w tle, a także pobierać je, aby później obejrzeć offline (tj. bez połączenia z internetem). Do tego daje dostęp do YouTube Music Premium, także bez reklam.
Większość użytkowników, podobnie jak ja, pomimo wielu korzyści, nie korzysta jednak z wersji Premium, ale wygląda na to, że Google zamierza skutecznie do tego zachęcić. Ewentualnie do poszukiwania „alternatywy”, która za darmo usunie reklamy.
Użytkownicy zgłaszają bowiem na Twitterze, że przed filmami, które chcieli obejrzeć, pojawiło się aż pięć (nawet długich!) reklam, których na dodatek nie można było pominąć.
TeamYouTube odpowiedział jednemu z niezadowolonych użytkowników, że to może się wystąpić w przypadku pewnego typu formatu reklamy zwanym bumber ads, ponieważ mają one maksymalnie 6 sekund długości.
Wydawałoby się zatem, że to tylko swego rodzaju „bug”, lecz jeden z niezadowolonych użytkowników napisał, że wyświetlił mu się blok długich, niemożliwych do pominięcia reklam – a sześć sekund razy pięć to tylko 30 sekund, więc mamy tu do czynienia ze sprzecznymi informacjami z dwóch stron barykady. Pół minuty to nie aż tak długo, gdyż czasami bywają nawet kilkuminutowe reklamy. Do tej pory było ich jednak maksymalnie dwie i ani jednej więcej.
Poprosiliśmy Google Polska o komentarz do tej sytuacji – gdy go otrzymamy, dodamy go do artykułu. A jeśli nie, to prawdopodobnie będzie to potwierdzenie, że faktycznie liczba reklam może się zwiększyć, żeby użytkownicy chętniej przechodzili na YouTube Premium. Taka „zachęta” z pewnością może być skuteczna, gdyż nie każdemu będzie się chciało szukać „darmowej alternatywy” do usunięcia irytujących reklam.
Aktualizacja [14.09.2022]
Otrzymaliśmy oficjalne stanowisko Google odnośnie do opisywanej w niniejszym artykule sytuacji:
W YouTube koncentrujemy się na wsparciu marek w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktu z odbiorcami na całym świecie, nieraz więc testujemy nowe sposoby wyświetlania reklam. Aktualnie prowadzimy mały globalny eksperyment, który wyświetla wiele reklam w jednym bloku reklamowym. Celem jest zapewnienie widzom lepszego doświadczenia video poprzez skrócenie przerw na reklamy.