Google przez ostatnie lata mocno zaniedbał rynek tabletów – nie tylko nie wypuścił żadnego takiego urządzenia, ale również odpuścił temat tabletowego Androida. Wraz z powtórnym wzrostem popularności tego typu urządzeń, a także ciągle rosnącą popularnością składanych smartfonów, coś się zmieniło w podejściu Amerykanów.
Google wierzy w tablety
Pierwszym sygnałem, że coś jest na rzeczy, była nieoczekiwana prezentacja nowego systemu Android 12L. Ta wersja systemu w dużej mierze ma wykorzystywać potencjał składanych smartfonów, które, kiedy są rozłożone, stają się tak naprawdę minitabletami.
Dostosowany interfejs, zmiany wizualne i lepsze zagospodarowanie przestrzeni – to tylko drobna część tabletowych optymalizacji, które kryją się w nowym systemie. Co więcej, już niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że gigant z Mountain View może wkrótce zaprezentować nowy tablet, a to oznacza, że coś wisi w powietrzu.
Podczas spotkania The Android Show, które odbyło się kilka dni temu, zostały poruszone różnie kwestie dotyczące mobilnego systemu Google. Oprócz tematu nadchodzącego Androida 13, rozmawiano również o tabletach i o tym, dlaczego duże ekrany mogą odgrywać coraz większą rolę.
Goście internetowego show przypomnieli, że gdy debiutował pierwszy tablet Google w 2012 roku – Nexus 7 – konsumenci oczekiwali przede wszystkim przeniesienia i skalowania multimediów na większy ekran. To w dużej mierze spowodowało stagnację na rynku, który dopiero w czasie pandemii zaczął ponownie zyskiwać na popularności.
Okazało się, że dzisiejsze urządzenia są na tyle wydajne, że z powodzeniem mogą stać się sprzętem zarówno do nauki, jak i pracy – nie tylko stacjonarnej, ale przede wszystkim zdalnej. Problem w tym, że przez lata Amerykanie nie zrobili nic, aby ich mobilny system operacyjny dobrze działał i wyglądał na dużym ekranie.
Zauważono również, że ostatnio dużą popularnością cieszyły się zestawy z dołączaną klawiaturą i wsparciem rysika – przy takim sprzęcie zyskuje kreatywność i produktywność. Co więcej, wiele tabletów jest nadal tańszych niż laptopy – nawet z zestawem akcesoriów. Sprzęt ten niejednokrotnie oferuje również lepszą kulturę i czas pracy, a do tego pozostaje zawsze mobilny.
Google uważa, że zbliżamy się do punktu zwrotnego, w którym rocznie będzie się sprzedawać więcej tabletów niż laptopów. Analizy przewidują, że kiedy w końcu ten moment nastąpi, to odwrócenie trendu będzie bardzo trudne, a nawet niemożliwe – oczywiście nie mówimy o rynku profesjonalnym, gdzie laptopy jeszcze przez wiele lat będą niezastąpione.
Oznacza to, że Google mocno wierzy, że tablety staną się głównymi urządzeniami odpowiedzialnymi za konsumpcję multimediów i będą jednocześnie odpowiedzialne za stronę kreatywną i produktywną – uniwersalność takiego sprzętu jest ogromna.
Problemem pozostaje system operacyjny, ale to zaczęło się zmieniać wraz z nadejściem Androida 12L. Gigant z Mountain View apeluje do deweloperów, aby ci coraz większy nacisk kładli na odpowiednio zaprojektowane aplikacje, które będą w stanie wykorzystać potencjał większego ekranu. Tylko wspólnymi siłami uda się sprawić, aby wizje Google mogły się ziścić.
Konieczne jest zatem pojawienie się fali aplikacji, które myślą przede wszystkim o tabletach. Bez tego powtórzy się sytuacja sprzed lat – tablety z Androidem nadal pozostaną przerośniętymi smartfonami, które nie będą miały racji bytu, a w starciu z produktami od Apple będą na straconej pozycji.